Z reguły nie komentuje serialu jeśli nie obejrzę go do końca, ale tutaj pokuszę się o to już po drugim odcinku. Dokument jest dobry, ale niektóre dość istotne moim zdaniem kwestie są w nim pomijane albo niewłaściwie przedstawiane.
W pierwszym odcinku już na początku agent DEA mówi o kryzysie opioidowym w USA w taki sposób jakby odpowiedzialność za to ponosiły kartele, a nie dilerzy w białych rękawiczkach opłacani przez rodzinę Sacklerów. Każdy kto ma jakieś minimum wiedzy na ten temat wie, że to tylko i wyłącznie ta jedna, potężna rodzina stoi za opioidową epidemią. Uzależnieni od mocnych lekach przeciwbólowych jak Oxycontin czy leków z fentanylem kiedy nie mogą już legalną drogą ich dostać albo ich po prostu na nie już nie stać sięgają po cały ten syf, który serwuje Kartel, ale to nie kartele są prowodyrami tego całego opioidowego bajzlu.
W drugim kompletnie pominięto udział Francji w ludobójstwie. Nie wspomniano nawet raz, że bojówki Hutu były opłacane i szkolone przez Francuzów. Na końcu ukazano Francuzów jak bohaterów, którzy pojmali zbrodniarza nie racząc zaznaczyć, że Francuzi najprawdopodobniej przez lata udzielali mu schronienia i dopiero rząd Macrona (choć nie lubię gościa, akurat tu należy mu się plus) powiedział temu dość. Zatrzymano Kabugę, a także na jego wniosek odtajniono dokumenty związane z ludobójstwem obciążające Francję.
Zatem osoby mało wiedzące o tym co się tak naprawdę dzieje na tym świecie mogą mieć mylny obraz tego jak w rzeczywistości niektóre sprawy się mają.