Nasze matki, nasi ojcowie

Unsere Mütter, Unsere Väter
2013
5,9 7,5 tys. ocen
5,9 10 1 7520
Nasze matki, nasi ojcowie
powrót do forum serialu Nasze matki, nasi ojcowie

Napiszę szczerze, że serial nie jest niczym oryginalnym, jeśli chodzi o ukazanie realiów drugiej wojny światowej. Jedyną świeżością jest to, że głównymi bohaterami są Niemcy i to z ich perspektywy jest ukazana wojna. I bardzo dobrze. Długo szukałam książek czy filmów/seriali ukazujących wojnę właśnie z ich punktu widzenia. Takich tekstów praktycznie nie ma. A to bardzo źle i po prostu szkoda. To, że to Niemcy wywołali wojnę nie znaczy, że nie byli jej ofiarami i nie mogą o niej mówić ze swojej perspektywy. I ten serial doskonale pokazuje, że zwykli Niemcy również byli w tym wszystkim ofiarami. Ogromnymi przegranymi.
Aktorstwo jest dość dobre, no mierzi akcent polskich partyzantów, zwłaszcza jednego, więc za to minus. Główni bohaterowie są wyjęci z każdego innego filmu czy serialu wojennego. Wszystkie te cechy już widzieliśmy nawet w rodzimym kinie. Jest dobry chłopak, którego wojna zmienia w obojętnego i zdolnego zabijać ludzi żołnierza, niewierzącego jednak w ideę i propagandę. Jest oddany sprawie i wierzący w ideę (tak dla przeciwwagi dla swojego brata) żołnierz, na którym wojna odciska ogromne piętno, jest i Żyd, który w zasadzie pozostaje dobry od początku do końca, jest próżna i pusta panna, zdobywająca tyłkiem, co chce, która ostatecznie doświadcza na własne oczy, czym jest wojna. No i skrycie zakochana całą wojnę dziewczyna. Przecież my tych wszystkich bohaterów już znamy, tylko u nas nazywali się Janek, Marysia i dajmy na to Stasiek, a tutaj mamy Gretę, Wilhelma i Friedhelma. Aktorzy dostali takie role, jakie dostali, ale sobie z nimi poradzili. Tutaj raczej nie mamy do czynienia z wielowarstwowością postaci, każdy bohater ma pewne konkretne cechy i po prostu przechodzi przemianę na skutek doświadczeń wojennych.
Fabuła toczy się w dość szybkim tempie, ale ogranicza nas czas, ostatecznie mamy na przejście od początku do końca wojny 270 minut, więc cóż... Zresztą, nie o historię w tym serialu chodzi, ale o pokazanie Niemców dotkniętych wojną. I moim zdaniem to zadanie serial spełnia bardzo dobrze. Czekałam na coś takiego. Chociaż może chciałabym jeszcze zobaczyć życie w Berlinie w czasie wojny. Może przydałaby się ta 6 osoba, która zostaje na miejscu.
Spodziewałam się bardziej cukierkowego zakończenia (wszyscy przeżywają) po tym, co dostajemy w 1. I 2. Odcinku, ale dobrze, że się rozczarowałam, bo dzięki temu jest to bardziej realny koniec ich historii.

_Kiss_

Ach, i zapomniałam - w końcu Polacy są ukazani prawdziwie. Szkoda, że Niemcy muszą to robić, bo Polacy sami nie potrafią spojrzeć na siebie krytycznie. No bo są tylko walecznymi bohaterami, prawda?