Nie rozumiem pewnych kwestii.
Otóż, Charlotte była bardzo zakochana w żołnierzu Wermachtu, a gdy wreszcie wyznaję mu miłość, ucieka, płacze, on też płacze. - dramaty jak w brazylijskiej telenoweli
W ogóle to jest jeden z niewyjaśnionych wątków w tym serialu. Może ktoś ma jakiś pomysł odnośnie tego ?
Charlotte uprawiała seks z tym doktorem bo myślała że Wilhelm zginą więc nie mogła robić tego z nim, aż ty nagle się okazało że on żyje
Charlotte gdy dowiedziała się o śmierci Wilhelma to przespała się z tym Doktorem. Po pewnym czasie spotyka go i nie wierzy, że on żyje. Może było jej wstyd i chciała go odtrącić. On jej nigdy miłości nie wyznał chociaż ją kochał. A później oni byli razem czy nie?
Właśnie mi też się zdawało, że ją kocha. Nie, nie wyznał jej miłości. Ten wątek został całkowicie przemilczany po tym jak ona powiedziała mu, że go kocha.
Ja na początku myślałam, że ona kocha tego młodszego brata. Od samego początku wiedziałam, że on ją kocha. Nie wiem czemu nie wyznał jej swoich uczuć.
Też tego nie rozumiem, a potem jak się o tym dowiedział, nic z tym nie zrobił. Kompletnie nic.
No, ale po tym jak Charlotte wyznała mu swoje uczucia to go odtrąciła. A na sam koniec, kiedy się spotkali w tej kawiarni popatrzyli się na siebie i na tym koniec. Nie mógł jej powiedzieć, że ją kocha. Tyle lat zwlekali aby to sobie powiedzieć.
Racja, ale to było pod wpływem emocji. Potem go szukała, on też za nią w pewnym sensie tęsknił.
W kawiarni panowała atmosfera ogólnego przygnębienia, zostali zamordowani Friedhelm i Greta, nie było nastroju do tego typu rozmów, ale przecież wcześniej lub później można było rozwiązać ten wątek.
Albo jak było pokazane w którym roku się urodzili i zmarli to mogli dać jakąś notkę co się działo u nich w życiu. Nieraz było pokazane jak chcą się pocałować, ale coś ich blokuje.
Taki był zamysł scenarzystów. Pomijając fakty, które szkalują polaków itd, serial nie był zły. Przez myśl przeszło mi nawet, że Charlotte będzie z młodszym bratem Wilhelma. Ale jednak ich losy inaczej się potoczyły.
No ale zrozum po tym wszystkim co zrobili im i w co wkręcili ich naziści ci Niemcy nie byli w stanie pokonać traumy jaka im w głowie siedziała, pomimo, że wrócili do Berlina do miasta, gdzie cyt. "nie było już nazistów, byli sami Niemcy". Gdybyś miała choć połowę tej wrażliwości co naród wielkich poetów i filozofów to bys nie zadawała głupich pytań dlaczego się nie rzucili w ramiona i nie zaczęli kopulować:) Niemcy maja inna wrażliwość niż Polacy. Popatrz o co dowódca AK zapytał parkę uciekinierów na dzień dobry - "pieprzycie się? ", potem kolejne pytanie o żydostwo delikwenta. Tylko słowiańscy podludzie myślą w każdej chwili o prymitywnej kopulacji, bez względu na otaczające nas zło...