Wielu osób tutaj uważa tą produkcję za propagandową. Jednak zastanówcie się. Czy według was wszyscy Niemcy są źli? Na wojnie nie ma podziału na dobrych i złych. Rosjanie mordowali miliony swoich rodaków, aby Stalin dostał to co chciał. Niemcy mordowali setki tysięcy ludzi w obozach koncentracyjnych. Amerykanie zarabiali na tragedii innych, a Brytyjczycy wykorzystali Polaków do walki i ich imieniu a następnie zostawili ich na pastwę Stalina. Natomiast scena z dziewczynkami bitymi przez własnych rodaków z Ukrainy jest jak najbardziej prawdopodobna. Milicja z Ukrainy wykazywała wielkie okrucieństwo, czy to wobec innych Ukraińców, czy to wobec Polaków. Sam film jest całkiem przyzwoity i daję mu mocne 7/10. I pamiętajcie. Na wojnie nie wszystko jest oczywiste.
Zgadzam się. Jak widać, telewizyjna propaganda skutecznie zasugerowała wielu widzom "jedynie słuszną" interpretację serialu, skoncentrowaną zresztą na jednym wątku. Tymczasem wcale nie wybiela on Niemców, raczej pokazuje różne postawy. Wielu bohaterów w ogóle trudno zakwalifikować jako dobrych czy złych. Kompletnie nie trafiają do mnie opnie w stylu "Niemiec nie mógł nakarmić rosyjskiej wieśniaczki", "Niemka nie mogła spać z Żydem", "Niemiec nie mógł się zawahać gdy zabijał jeńca" itp. To nic innego jak próba wyparcia ciemnej strony człowieczeństwa, próba zakwalifikowania pewnych postaw jako nieludzkich, opisania Niemców jako masy jednomyślnych robotów do zabijania. A Niemcy też byli ludźmi i wśród tej całej masy trafiały się różne postawy: jedni ślepo wierzyli w Hitlera, inni szli z prądem, jeszcze innych trapiły wyrzuty sumienia. Zło niestety tkwi w każdym z nas, a wojna je dodatkowo wyzwala ze zwielokrotnioną siłą. Warto zastanowić się, czy w brutalnych realiach wojny każdy z nas byłby tak męski i szlachetny jak przed monitorem, w bezpiecznym świecie popkultury. Polecam jako kontekst książkę Slavenki Drakulić "Oni nie skrzywdziliby nawet muchy".