Obejrzałem z ciekawości. Sama fabuła dość ciekawa, interesujące postaci młodych ludzi uwikłanych w konflikt zbrojny. Ich losy dało się przełknąć, z tego co wiem zresztą częściowo pokrywało się to z rzeczywistymi postaciami, częściowo zostało zmodyfikowane przez scenarzystów. Natomiast jako zapalony militarysta oraz historyk, szczególnie lubiący okres II wojny, wyłapałem sporo nieścisłości, nazwijmy to "na froncie".
1) Okres Barbarossy - 1941. Wszystko pięknie, ładnie, Niemcy zwyciężają. Jakiś ogólny kadr na pole bitwy, spalone radzieckie czołgi i pierwszy zonk. Kilka wraków to to T34-85, czołgi które wprowadzono do służby w 1943.
2) Bitwa pod Kurskiem - 1943. Walki o jakąś stację telefoniczną i Rosjanie używający... Panzerfaustów. I to przeciwko piechocie. Normalnie zbaraniałem jak to zobaczyłem. Nie dość że to niemiecka broń, której sami Niemcy zaczęli używać w drugiej połowie 1943, to jeszcze to broń typowo przeciwpancerna, o bardzo krótkim zasięgu (30 metrów - pierwsze wersje) nie mogąca w żaden realny sposób zagrozić piechocie. Ktoś tu pojechał na ostro w scenariuszu.
3) Polscy partyzanci, ich taktyka i ...biało-czerwone opaski. Ja rozumiem że ten film to punkt widzenia Niemców ale nie przesadzajmy. Tak ubrani to chodzili Powstańcy Warszawscy, dla których opaski stanowiły źródło identyfikacji podczas walk w mieście. Natomiast każdy partyzant, działający w lesie, od razu takie coś zdjąłby bo widać by go było z kilometra. Partyzanci, szczególnie ci z AK, o czym mało kto wie, nosili w sporej części przerobione mundury przedwojenne. Cała reszta wyglądała jak zwykli chłopi, kożuchy, kufajki itp. Ale umundurowanie to pierdoła. Rozwaliła mnie scena z pociągiem. Naprawdę polscy partyzanci zatrzymywali pociągi ustawiając znak "Stop" na torach? No na litość boską... Chyba każde dziecko słyszało o tym że partyzanci pociągi raczej wysadzali a nie liczyli że maszynista się zatrzyma w środku lasu bo na torach stoi znak.
4) Kwestia antysemicka. Przegięcie ze strony niemieckich twórców serialu to spore. I do tego jeszcze Niemiec ratujący Żydów z pociągu a Polacy biernie się przyglądający. Przyznam że święci to my nie jesteśmy i nie byliśmy ale nie przesadzajmy. Aż takiego podejścia to na pewno nie było. Nie w AK. Jeszcze bym zrozumiał NZS albo BCh ale nie Armię Krajową gdzie służyło sporo polskich Żydów.
Tyle ode mnie. Na upartego jeszcze bym coś znalazł ale ogólnej oceny to nie zmieni. Serial mocno naciągany stąd i i moje 5/10.