Bardzo przyjemna produkcja. Troszkę ckliwa, ale przyjemna w odbiorze. Kreska ładna - chociaż jakoś podejrzanie przypomina mi D.Gray-mana, co skutkuje przerzucaniem na Nezumiego rysu charakterologicznego ponurego samuraja (nie jest to w sumie taki absurdalny pomysł, bo obaj mają w sobie coś z typa "jak byłem mały to mnie skrzywdzili i teraz jestem taki oziębły, ale w głębi serca dobry ze mnie chłopak i mam nadzieję na lepsze jutro, tylko, że się do tego nie przyznam"). No ale cóż, nie wszystko musi być oryginalne. Grafika jest płynna, co dobrze widać w dynamicznych scenach walki. Nie ma się więc do czego szczególnie przyczepić.
No i oczywiście ścieżka dźwiękowa, która przede wszystkim nie razi, a miejscami jest na prawdę ujmująca.
Ogólnie No. 6 bardzo mnie urzekło swoją dziecięcą naiwnością, kreacją głównych bohaterów i delikatnym wątkiem shounen-ai, który w żaden sposób nie budzi odrazy, ale za to dosadnie podkreśla niewinność postaci.
Polecam zatem z czystym sumieniem.