PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=865719}

Noc, której obudził się Laurier

La nuit où Laurier Gaudreault s'est réveillé
2022
7,1 429  ocen
7,1 10 1 429
Noc, której obudził się Laurier
powrót do forum serialu Noc, której obudził się Laurier

Dolan dolanski

ocenił(a) serial na 8

I mam troche problem bo prawie do samego konca bylem zachwycony a potem troche opadlo a teraz po skonczeniu znowu uroslo. Punkty na start 8.5 /10 .Z zastrzezeniem dla potencjalnych ogladaczy , ze to jest Dolan. Psychologizowanie, dramaty, meskie i damskie drama queens. Dla mnie sama dynamika relacji pomiedzy postaciami tego serialu byla najciekawsza a sama tajemnica, zapletka troche mniej. Dolan maczal palce we wszystkim, montazu, scenariuszu, produkcji, jest rezyserem i odtworca jednej z glownych rol. Jest piekielnie zdolny co widac, slychac i czuc. Do tego jakos udalo mu sie przekonac do wspolpracy najwiekszego zyjacego kompozytora muzyki takich filmow jak Gladiator czy Krol Lew-Hansa Zimmera. Jak dla mnie marsz na fotel i ogladac.

ocenił(a) serial na 7
seamek

Wszystko się dla mnie zgadza poza samym scenariuszem. Uważam, że afera którą narysował a która urosła wokół tego co się tam wydarzyło była trochę jednak over the top

ocenił(a) serial na 8
gonti88

Ale przecież to jest póki co najlepsza produkcja Dolana z pośród 7 jakie widziałem.

ocenił(a) serial na 7
Bokciu


Wrażenie jakie w 2010r w kinie Muranów zrobiły na mnie Wyśnione miłości a jakiś rok później na małej sali w Kinotece Zabiłem moją matkę, bo przecież dystrybucja tego drugiego w Polsce zaczęła się dopiero po sukcesie pierwszego, nigdy nie zostało przebite przez żaden kolejny film Dolana ale już zawsze otaczałem go niemalże kultem. Dlatego kolejne Na zawsze Laurence, Mama czy nawet To tylko koniec świata również traktowałem jako kinową ucztę z jedynie małą niestrawnością po Tomie. Bolało mnie niepowodzenie Życia i śmierci a M&M uświadomiło mi, że presja którą otaczam autora jest być może szkodliwa i należy pozbyć się oczekiwań. Jednak Noc Lauriera zdradza, że największym problemem jest presja którą narzucił sobie sam Dolan fundując sobie artystyczne wypalenie. Widać w tym nerwowość i szarpaninę twórcy który siłuje się z trudnym tematem desperacko próbując udowodnić, że ma coś do powiedzenia i jest to istotne. Chce być traktowany poważnie próbując uciec od wizerunku cudownego dziecka ale serwuje nam wielką aferę o loda z której nie wynika nic poza jedną wielką rodzinną awanturą rozciągniętą na kilka godzinnych odcinków. Wizualnie dostajemy wizję świata faktycznie Dolanowską jednak tym razem ponurą, ciężką, pozbawioną zabawnego i rozładowującego napięcie kiczu, bez teledyskowości, bez zabawy i młodzieńczości. Czuję w tym depresję twórcy i jestem pewny, że to minie i jeszcze nie raz zobaczę arcydzieło mistrza. Bez oczekiwań kiedy to nastąpi ale czuję, że tak będzie. Ale dziś, jako wierny wielbiciel czuję, że ten serial był dla mnie, w przeciwieństwie do ciebie, najgorszą rzeczą która wyszła spod jego ręki.