Fajne, ale w pewnym momencie zaczął się dłużyć, za dużo fantasy, za dużo rozważań życiowo-religijnych, z których w sumie nic nie wynikało. Irytująca ta kobieta, która się rządziła na parafii, ale tak to jest jak się kobietę wpuszcza do prezbiterium. Szkoda, że jak już kręci się seriale, czy filmy o katolikach w USA, to zawsze przedstawia się ich jako fanatyków. Jeśli chodzi o samą wyspę - dlatego właśnie w tego typu miejscach zazwyczaj jest dość duża kontrola z zewnątrz, aby nie dochodziło do dziwnych sytuacji. W normalnym życiu zaraz przyleciałyby helikoptery ze stałego lądu i nie byłoby żadnej samowolki, że ludzie podpalają wieś i robią co chcą. Jeden szeryf, który ma problem podejmować interwencje, bo jest muzułmaninem, to za mało jak na takie miejsce. Czasem tęsknię za bohaterami jakiegoś serialu, ale w tym przypadku tak nie będzie.