Jezus jakie to było słabe. Lucasfilm nie potrafi nawet TEGO. Niech oni lepiej ekranizują powieści z Expanded Universe, bo nic im nie wychodzi

Nie mogę uwierzyć w to co widziałem. Niektóre fanowskie filmy robiły to lepiej. Chyba większej kaszany do tej pory Disney nie odwalił.

No nie wiem finał Boby to była tragedia. Najgorsze, że są luzie którzy na serio uważają ten odcinek za nie wiadomo co :)

W necie faktycznie są opinie niektórych, że odcinek kozak. Tylko dlatego, że pokazali spotkanie Obi Wana z Vaderem, a to że nie było napięcia, emocji, atmosfery to już nieważne :/ Chyba jednak są w mniejszości.
Dodam jeszcze, że niesamowicie denerwuje mnie mała Leia, ta postać nigdy w żadnej części nie była tak irytująca, a teraz jest. I Obi Wan, który w ogole nie reaguje na jej idiotyczne chwilami zachowanie. Do tego casting jest dziwny, Leia niby ma 10 lat, a wygląda na...5 (?), a mówi jakby miała 25.

"a mówi jakby miała 25"

Bo to zwykły lewacki "Female empowerment" tylko na 10 letniej dziewczynce.
W 3 odcinku to już w ogóle pomiata Kenobim, a ten wygląda przy niej jak głupek.
Jak zobaczyłem, że gość który przeżył Wojny Klonów i Zemstę Sithow, pomylił jej imię i to w TAKIM kluczowym momencie to walnąłem facepalma :)

Przecież mała Leia to najlepsze co w tym serialu jest. 
Po za tym ona miała 8-9 lat w czasie kręcenia serialu (znaczy aktorka grająca Leię). Osobiście bardzo mi się podoba jej gra, Gwiezdne Wojny nie miały dotąd zbyt wiele postaci dziecięcych, a już dziewczynek wcale więc to naprawdę fajny pomysł. Po za tym mała jest całkiem niezłą aktorką.

Co do reszty to się zgadzam.

Nie zgodzę się, lepsze aktorstwo jest w filmach familijnych z początku 2000, jej zachowanie jest przerysowane jak by to był serial komediowy. GW zawierają politykę, wojny, zabójstwa i zdrady trudno umieścić w tym universum dziewczynkę tak aby to miało dobrze wyglądać. Nawet mały Anakin większość czasu siedział cicho i słuchał poleceń Qui-Gon Jinna na całe swoje 23 minuty w filmie gdzie większość to był racing na Tatooine. Disney robi serial familijny w świecie GW.

Postać Lei jest przede wszystkim bardzo niespójna i niekonsekwentnie napisana. Z jednej strony to taka stara-maleńka, która mówi jak dorosła kobieta i się wymądrza - wierzcie mi, 10letnie dziewczynki się tak nie zachowują...A z drugiej jest infantylna, ma głupie pomysły i stale się pakuje w kłopoty - czyli bardziej jak dziecko.
Niech będzie albo taka albo taka - jeśli jest taka dojrzała nad swój wiek, to jej pozostałe akcje nie trzymają się kupy. Do dorosłej Lei przecież nikt nie ma takich zastrzeżeń, a tutaj z jednej strony poucza Obi Wana, a z drugiej bezsensownie pakuje się w tarapaty.

Mnie rozmawala to jak sa sceny ucieczki. Nie wiem czy tylko jak to zaważyłem ale ta mala biega jakby miała koslawe nogi albo za malo witaminy D. Mega denerwująca postac. Dziwie sie ze kenobi nie dal jej w tylek jak ją ratowal.

", która mówi jak dorosła kobieta i się wymądrza - wierzcie mi, 10letnie dziewczynki się tak nie zachowują...A z drugiej jest infantylna, ma głupie pomysły i stale się pakuje w kłopoty - czyli bardziej jak dziecko."

Ha - bardziej się mylić nie możesz. Znam właśnie taką 11 latkę. Córka kuzyna, myślimy że ma to po babci, ale pewności nie mamy. Niesamowicie pewna swego a jednoczenie... wciąż dziecko. Mamy tylko cichą nadzieję, że nie ma w niej mocy Jedi - Galaktyka by spłonęła. Zresztą.... przemądrzałych dzieci znam całkiem sporo.

Co do Obie'ego, Facet został złamany, ma traumę. Dzisiaj i w naszej galaktyce pewnie by mu zdiagnozowali PTSD, a tak na serio to chyba o taki efekt im chodziło.

A ja oglądając spalonego Anakina myślałam o tym jakie on musi mieć PTSD zaczynajac od jego dzieciństwa, matki, wmówienie mu ze zabił Padme i po spalenie jego ciała i okaleczenie przez swojego Mistrza. To jest dopiero trauma przez ogromne T. Gdy byłam mała nie rozumiałam jak mógł przejsc na ciemna stronę, teraz było to bardziej oczywiste. Plus osobowość jego. Chociaż uwielbiam jego postać i mam ogromny sentyment i smutek, ze Anakin odszedł i jak mogłoby to wyglądać gdyby został po stronie światła.

Hehe jak zabawnie - na przestrzeni lat - czyta się te babskie jęki: "GW zawierają politykę, wojny, zabójstwa i zdrady trudno umieścić w tym universum dziewczynkę tak aby to miało dobrze wyglądać."

Pamiętam, że gdy wyszedł epizod 1 to było gadanie: "GW to była przygoda, a nie jakaś polityka, zabójstwa, etc." Przestańcie ludzie miauczeć...

Nieporozumienie, 10-latka biegusia za rączkę i drobi jak 4-latka, jest niesforna jak 2-latka, a już na pewno nie zachowuje się jak 10-latka. Obi Wan zachowuje się jak nieogarnięty głupek, któremu przez pomyłkę powierzono zadanie, a nie jak wojownik; A już scena walki Vader-Obi Wan powala nieudacznością. Dwaj doświadczeni wojownicy bawią się w podchody na żwirowisku. Żenada! Niedopracowane sceny, film na poziomie licealnych prób kółka filmowego.

Boba miał przynajmniej kilka przyzwoitych pierwszych odcinków.

Było lepsze niż ich pojedynek w RotS

Ja czułem emocje, gdy doszło do spotkania Vadera z Kenobim. I podobało mi się to, że niewiele mówili. "Epickie dialogi"? To byłby strasznie tani chwyt pod publiczkę. Obi Wan nic nie mówi, bo jest przerażony. W ogóle, o czym mieliby rozmawiać? Vader znany jest poza tym z tego, że mało mówi. To już nie jest rozgadany Anakin.

"Ja czułem emocje, gdy doszło do spotkania Vadera z Kenobim"

Rozumiem, każdy inaczej to odbiera, dla mnie to było wyprane z emocji, atmosfery i napięcia.



"Epickie dialogi"? To byłby strasznie tani chwyt pod publiczkę. Obi Wan nic nie mówi, bo jest przerażony. W ogóle, o czym mieliby rozmawiać? Vader znany jest poza tym z tego, że mało mówi. To już nie jest rozgadany Anakin."


No nie wiem, czy tani.
Nie widzieli się 10 lat, a Obi Wan dodatkowo dopiero się dowiedział, że Anakin żyje. Wydaje mi się, że w takiej sytuacji wiele słów ciśnie się na usta, na pewno coś więcej niz: You should have killed me when you had the chance albo Now you will suffer....

Po prostu ta scena to jest samograj, możnaby z tego zrobić perełkę, a wyszła padaka. Fani czekali na to spotkanie prawie 20 lat, żeby dostać takie coś? Dla mnie to brak szacunku. Do tego przerywana przebitkami na Revę w tunelu, która naprawdę nikogo nie obchodzi i tylko zabiera czas antenowy (przynajmniej w tej scenie). Porównaj to sobie z walką na Mustafarze...

No właśnie, nie widzieli się 10 lat. Co robią ludzie, którzy pierwszy raz od 10 lat się widzą? Prowadzą epicką rozmowę? No nie. Raczej im słów brakuje. W dodatku jak wspomniałem wyżej, Vader to już nie Anakin. Nienawidzi Obi Wana, chyba ostatnią rzeczą jaka by mu przyszła do głowy to pogawędka z nim. A niby o czym mieliby rozmawiać? Poza tym Vader próbuje zabić Obi Wana, trudno w takiej sytuacji, gdy trzeba walczyć o własne życie, jednocześnie zmagając się z narastającą paniką (co widać po twarzy Obi Wana) prowadzić jakąkolwiek rozmowę, tym bardziej epicką.

Śmiem twierdzić, że to, co pokazali nam tutaj, w 3 epizodzie serialu było bardziej naturalne, niż wymiana ich dialogów w Zemście Sithów, gdy obaj walczyli ze sobą po raz pierwszy. Nie zawsze więcej znaczy lepiej. Rozgadany Vader. Przecież to byłoby komiczne.

Zupełnie się nie zgadzam. Vader tropił Obi-Wana 10 lat i zapewne wyobrażał sobie to spotkanie setki razy. Poza tym, relacja miedzy nimi to nie jest tylko czysta nienawiść, na zasadzie: chcę cię szybko zabić i mieć z głowy. No nie, przecież to bardzo skomplikowana relacja, a w tej scenie została spłycona do minimum. Absolutnie nie uważam, ze ostatnią rzeczą jaka przyszłaby do głowy Vaderowi to pogawędka z Obi Wanem, wręcz przeciwnie.
Dodatkowo, Vader wcale nie próbuje zabić Obi Wana. Moim zdaniem, on go upokarza, chce go pokonać, ale nie zabić (przynajmniej nie od razu), dlatego wrzuca go w ogień, żeby trochę pocierpiał, a potem mówi do Storm Troopera żeby go przyprowadził, pewnie chciał go zabrać na statek i tam dalej się nim zajmować.

Poza tym, z całym szacunkiem, ale mam wrażenie, że dalej czegoś nie rozumiesz. To jest serial robiony dla fanów SW, którzy dobrze znają relację i historię Vadera i Obi Wana. Wiele osób ogląda serial, żeby zobaczyć ich ponowne spotkanie. Tak jak powyżej, taka scena to samograj i mam wrażenie, że randomowi fani lepiej by ją napisali. Nie chodzi o to, ze Vader ma być rozgadany, nich mówi tyle co powiedział w tej scenie, ale niech to ma jakiś sens.
Nie wiem czy jest ważne, 'co wyszło bardziej naturalnie', wiem, ze w na Mustafarze wręcz kipiało od emocji, a tutaj tego zabrakło.

Ale na Mustafarze to były zupełnie inne postacie. Teraz mamy zimnego, kalkulującego na chłodno Vadera i złamanego życiem Obi Wana, który jest pogrążony we własnym bólu, odcięty od Mocy i przerażony tym, kim stał się Anakin. Zgadzam się, że mogli to ciekawiej rozegrać i rozpisać. Osobiście nie oczekiwałem sensownej wymiany zdań pomiędzy nimi, bo taka byłaby nierealistyczna. Nie wiem, dlaczego wszyscy teraz chcą, by było epicko. Jest normalnie, naturalnie, sensownie pokazane ich ponowne spotkanie, ale fani oczekują nierzeczywistej epickości.

Zgadzam się z tobą, że mogli trochę bardziej rozkręcić tę scenę, ale gdyby zrobili z tego coś epickiego, to sorry, ale uważam, że nic dobrego by z tego nie wyszło, a spora część widzów miałaby pretensje, że grubo przesadzili.

Nie wiem dla kogo jest ten serial robiony. Szczerze mówiąc nie interesuje mnie to, jest to oglądam. Moim zdaniem nie ma jednej docelowej grupy, jest to serial robiony i dla dzieci i dla starszych. Osobiście nie miałbym nic przeciwko, aby był bardziej brutalny, ale to w końcu Disney, więc nie ma się co łudzić, że flaki będą latać. Zresztą w GW tego nigdy nie było jak pamiętam.

Cóż, ile osób tyle opinii, ja mam swoją i jej nie zmienię.
Mogę się zgodzić, że teraz to są zupełnie inne postacie, ale emocje i uczucia między nimi nie wygasły i nadal są silne, dlatego ta scena też powinna być emocjonująca. Mam nadzieję, że ich kolejne spotkanie będzie właśnie takie.

Zgadzam się z Twoją opinią Mr Soowka. Ten dialog to jakieś totalne nieporozumienie, spłycenie całkowicie emocjonalnego wątku braterstwa między bohaterami.
"You were my brother Anakin. I loved you." Tam powinno serca zabić mocniej. Powinny łzy napłynąć. Tam powinno być wyjaśnienie tego czym tak naprawdę jest Lord Vader, co go napędza, co nim steruję.

Totalne dno jeśli chodzi o samą walkę. Ok, rozumiem, musiało być boom, by serial się sprzedał i napędził sprzedaż, ale tyle lat czekania i takie "coś"?

Aktualnie serial nie zasługuje na więcej niż
4-5/10. Zgadzam się z wami. Uważam , że fani z makietami byli by w stanie zrobić lepszy materiał niż to co widzieliśmy do tej pory.

+ dokładnie ja tutaj mam dokładnie takie samo zdanie jak forek23. Emocje było czuć, do tego zaszczucie, panike Obi-Wana i żyjące w nim PTSD. Ogólnie odcinek był ekstra i właśnie tak jak 1 i 2 były do obejrzenia i tyle, tak ten naprawdę zrobił świetną robotę.

Dodam tylko jedno: dużo osób właśnie ma problem z tym, że nie było między nimi jakiś epickich dialogów. Sorry, ale o czym oni mieli rozmawiać?  Oni nie spotkali się na wierszyku poetyckim tylko Anakin pojawił się tutaj tylko i wyłącznie w jednym celu. Obi-Wan dopiero co dowiedział się, że gość żyje, a facet jest psychicznym wrakiem i widać, że po prostu nie wie co zrobić, więc ucieka. Już dawnoi wyzbył się tego życia i teraz jest po prostu kryjącym się przed imperium Benem.  A Vader? Vader chce mu uprzykrzyć ostatnie chwile życia, zamęczyć i zabić. Nie ma o czym z nim rozmawiać, on po prostu chce żeby jego były mistrz cierpiał i cierpiąc zszedł z tego świata.

Można epicko milczeć. Wszystko da się zrobić, tylko trzeba umieć. I chcieć. tutaj wszystko zrobione na odpierdoI bo Disney wie że fanboje i tak wszystko łykną.

Ja obiejrzalem ta scene 3 razy i 3 razy sie poplakalem ze śmiechu. 2 dorosle osoby biegaja w niby ciemnosciach po piaskownicy. Bawiac sie w chowanego. Poziom tego jest jak by 5 letni obi zaslanial oczy i mowil już mnie nie widzisz odslanial i krzyczal widzisz. Doslownie poziom przeszkola. Rozumiem ze to maja ogkadac 5 latki??

Mniejsza o dialogi. Poziom tej sceny jest dla przedszkolaków. Widzimy tu dwoch doroslych kolesi bawiacych sie w chowanego w piaskownicy. Gdzie obi wan zasłania oczy i mowi nie widzisz mnie odslania i widzisz. Ja rozumiem ze odbiorca sa dzieci do lat 9? . Mala leja spokojnie mogla by biegac z nimi. 3 razy oglądałem ta scene by wybuchac śmiechem.

Hjj

Każdy ma inne poczucie humoru.

Jakoś spotkanie Vadera z Ashoką w Rebels potrafili przyzwoicie zrobić...

A nie wiem, nie oglądałem tego.

LEpsze niż wszystko inne od Disneyaw GW do tej pory, polecam.

Sto procent racji. Zachowanie obydwu było w pełni logiczne i nakręcone było to z taką brutalną prozaickością. Bez zbędnych dialogów, możesz się chować i uciekać, ale nie masz szans. Bardziej irytowała mnie Trzecia Siostra, która nie wiadomo jak dotarła wcześniej do pilota niż Leia.

To prawda Obi Wan jest przerażony tym spotkaniem. Przez 10 lat mierzy się z różnymi wizjami i kreacją scen z Anakinem, tym jak go zawiódł, ile bólu w nim jest dotyczącego Anakina, ale jego przerażenie? Zastanawiam się jakie emocje mu towarzyszyły strach przed jego potęga ? W pierwszej walce tak to wygląda, strach aby przetrwać. Emocje pierwotne. Mogłoby być to wypowiedziane co tam się u niego dzieje. Kreacja postaci na postawie emocji dodaje głębi i lepszego ich zrozumienia.

Bardzo widac ze aktorzy nie spedzili tyle czasu na treningach co do EIII. Probowano to nadrobic montazem i dziwnym swiatlem i wyszlo tragikomicznie

Walka ObiWana i Anakina w E3 była mega.Później ciężko bylo powtórzyć cos tak dobrego

Szanuję, że nie oceniłeś jeszcze serialu. Ja to zrobiłem, żeby zrównoważyć bezpodstawny hejt malkontenckich stulejarzy, którym przykro, że nie przeżywają tego, co czuli w wieku 10 lat, a nie przeżyją, bo nie mają już tylu lat...duh. Pora dorosnąć i to zaakceptować! Przez takich debili jak oni kolejne niewinne osoby przeżyją traumę, bo coś w co wkładają swoje serca i umiejętności nie podoba się jakimś przegrywom na drugim końcu świata (vide odtwórca roli Jar Jara chciał popełnić samobójstwo za hejt po mrocznym widmie).

Rozumiem częściowo Twoje rozczarowanie, ale zakładasz, że Vader z Kenobim już się nie zetrą w tym serialu. Uważam, że jeszcze nas czeka epicka walka. Prawdopodobnie Mustafar Bis.

Zarówno Vader jak i Kenobi byli zaskoczeni spotkaniem. Kenobi - złamany, odcięty od Mocy. Vader - bo przez 10 lat tyle czasu sobie odtwarzał jak staje znów do walki z dawnym mistrzem i go pokonuje w epickim pojedynku. Gdy dochodzi do spotkania jest zdezorientowany, bo widzi już złamanego, pokonanego Jedi. Sam nie wie co z nim chce zrobić - zabić, torturować czy uściskać, bo jednak to jedyna osoba jeszcze żyjąca, która przecierpiała to wszystko co on.

Odtwórca roli Jar Jara chciał popełnić samobójstwo ze względu na hejt, odtwórca młodego Anakina ogrom czasu spędził w psychiatryku. Mam nadzieję, że aktorka grająca młodą Leię i ta grająca Trzecią Siostrę nie skończą podobnie. Przerażające jest to jak toksyczna jest społeczność fanów Gwiezdnych Wojen.

Jeżeli ktoś z powodu hejtu w internecie usiłuje popełnić samobójstwo, to powinien się leczyć psychiatrycznie. Ciekawe co mają powiedzieć ludzie, którzy mają naprawdę poważne problemy w życiu. Zresztą śmiem twierdzić, że to nie hejt w sieci był powodem jego próby samobójczej ten aktor musiał mieć dodatkowo inne problemy, które się po prostu nałożyły na siebie. Nikt przecież nie usiłuje się zabić z powodu negatywnych komentarzy w internecie. Zawsze jest inny, głębszy powód.

Aktor głosowy dostał hejt niewłaściwie to prawda, ale nie za dawanie głosu tylko za samą postać, która "nie pasowała " faną. Tutaj widzimy fajne role, ale mała nie gra widać , że praktycznie udaje. I oczywiście się jej dostanie za sam scenariusz, nie tylko za słabą grę aktorską. Scenarzyści dali ciała z i zamieścili sceny rodem z filmu familijnego "Kevin sam w domu". Więc pierwsze hejty proszę kierować do scenarzystów danego odcinka i sprawdzić za jakie tytuły byli wcześniej odpowiedzialni.

Należy odróżnić hejt od krytyki. Również jestem przeciwna hejtowi, chociażby temu który spotyka aktorkę grającą Revę, bo biali hetero mężczyźni nie są w stanie przeżyć, że istnieje ktoś taki jak 'silna i niezależna kobieta" (do tego czarnoskóra), która tak boli ich kruche ego, że wylewają żale w internecie. Bezsensowny hejt oparty na stereotypach - nie, ale nie będę chwalić czegoś tylko dlatego, żeby stworzyć przeciwwagę dla hejtu. Uważam, że serial jest póki co słaby i nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Postać Revy mi się nie podoba, bo jest nudna i kiedy pojawia się na ekranie to czekam, żeby tylko pokazali kogoś innego. Oczywiście odbiór może się zmienić po latach. Hayden był kiedyś mocno krytykowany, a po latach jego gra została doceniona i wzbudza entuzjazm wśród wielu fanów.

Co do tego, że nie mamy już 10 lat - nie kupuję tego...Fandom SW jest trudny, ale twórcy o tym wiedzą. Nie dali nam takiego spotkania Obi Wana z Vaderem, jakiego oczekiwał.

"Sam nie wie co z nim chce zrobić - zabić, torturować czy uściskać, bo jednak to jedyna osoba jeszcze żyjąca, która przecierpiała to wszystko co on."

No właśnie - idealnie to ująłeś. Więc dlaczego nie widać tych wszystkich emocji? Dlaczego to spotkanie i walka jest wyprana ze wszystkiego, kiedy tu powinny mocniej zabić serca?
Co do drugiej walki - też myślę, że będzie i bardzo na nią czekam, mam nadzieję, że jest na co...

"Szanuję, że nie oceniłeś jeszcze serialu"

OceniłAŚ ;)
Dzięki, nie zwykłam oceniać przed obejrzeniem całości i w ogóle nie tak często wystawiam oceny.

Tez odniosłam takie wrażenie ze przy pierwszej walce Vader nie wie co zrobić z Kenobim gdy takiego go widzi, a z drugiej strony widać uczucie chęci zemsty aby poczuł ten ból gdy pali się jego ciało jakie on czuł gdy pokonał go Obi Wan. Obwinia Mistrza i ma go niego emocje złości, gniewu, ból rozczarowania.

W trzecim odcinku dochodzi do starcia Obi Wana i Vadera co gryzie się z dialogiem między nimi dwoma z "Nowej Nadziei" cyt. "We meet again, at last. The circle is now complete. When I left you I was but the learner. Now, *I* am the master."
Jednym słowem, przy "Nowej Nadziei" Panowie spotykają się pierwszy raz od kilku dekad i tym samym ich spotkanie w serialu, to zwykły "fan service". Chyba, że ja czegoś tam nie wiem bo jestem tylko mikro fanem :)

Cóż, zależy jak to interpretujesz. Nie pada kiedy ostatnio się spotkali. Vader niekoniecznie musi mieć na myśli jeden moment tzn. „ We Meet again at last” odnosi się do wydarzeń, których właśnie jesteśmy świadkami. „The circle is now complete. When I left you…” odnosi się do całego okresu od przejścia na Ciemna Stronę i go podsumowuje :)

Zdanie "When I left you I was but the learner. Now, I am the master", też się mocno gryzie z wydarzeniami z Ep.III. Interpretuję to tak, jak wszystko co nowe spod ręki Kejtlin- nie ma pomysłów już na te filmy a markę trzeba do cna wydoić. Mando był czymś nowym i powiało świeżością, Bobba to było mocne nieporozumienie a Obi Wana ogląda się już tylko i wyłącznie dla Ewana, który dwoi sie i troi na ekranie i wychodzi mu rola świetnie. Resztę czyli te wtopy już inni opisali na YT.

Zastanawie mnie tylko ocena 10/10, ja oceniłbym może tylko z 4-5 filmów na 10/10 a serialu takiego do tej pory nie widziałem. Są fajne , przyjemne dobre i bardzo dobre ale nie są arcydziełem. Może tylko ja tak uważam ale ocena 10/10 jest tylko dla superprodukcji do, których nie można się o przyczepić o rzeczy typu kicz, słaby scenariusz, niepotrzebne sceny, źle dobrani aktorzy, słabe wykonanie. Na 100% są lepsze seriale niż ten. Ja sam staram się obiektywnie podchodzić do oceny i zwracam uwagę na dużo rzeczy oglądając cokolwiek...

Dokładnie. Vader i OB1 nie mają prawa się spotkać pomiędzy episodami III i IV... No ale barany i tak to łykną i jeszcze podziękują. Ten serial to jakaś kpina. Obi Wan to moja ulubiona postać z SW i byłem mega napalony na ten serial, chociaż obawiałem się, że to spartolą. Ale w najgorszych koszmarach nie wyobrażałem sobie takiego szajsu...

5 odcinek ładnie to tłumaczy i wszystko pokazuje. Anakin jest nadal padawanem. Dopiero w Nowej Nadziei jest mistrzem.

Jak ktoś ma wątpliwości jak mogłoby to wyglądać to polecam stary fanowski filmik.

https://youtu.be/to2SMng4u1k

Było milion sposobów żeby pokazać to spotkanie w zajebisty sposób ale genialna reżyserka wybrała milion pierwszy i mamy taki gniot.

Zacznijmy od tego "opuszczalem cię jako uczeń, dziś sam jestem mistrzem". Nie powinno według tych słów z ep4 dojść do żadnego spotkania Vadera z Obim, po ich walce w ep 3. Ani do spotkania Kenobiego z Leią która po tonie wiadomosci z R2d2 w ep4 wyraznie nie widziala go nigdy na oczy. Boje sie oglądać ten serial. Ale w zasadzie nic co powstało po Powrocie Jedi, moze oprócz Rogue One i Mandalorian, nie trzyma się kupy i jest sprzeczne z fabułą głównej trylogii.