Troszkę za szybko jak dla mnie ten pojedynek się zakończył no i minus że znowu w ciemnościach. Ale pisane było niejednokrotnie ze Vader w końcu taki jaki powinien być i zgoda ale w końcu zobaczyłem Obi-Wana takiego na jakiego czekałem, potężnego, wyszkolonego, opanowanego Mistrza Jedi. Przez cały serial wracał do formy, najpierw zupełnie nie chciał lecz po pierwszym pojedynku z Vaderem nastąpił w nim przełom i z odcinka na odcinek odzyskiwał dawną formę. Pod koniec już nie ma śladu po zagubionym, stłamszonym przez życie człowieku. Dziś przeczytałem ze twórcy coś przebąkują na temat drugiego sezonu, mam nadzieję ze zostanie nakręcony.
Normalne, nie jestem malkontentem, któremu nic się nowego ze świata Gwiezdnych Wojen nie podoba.
Wybacz, ale ten odcinek jest słaby, ciemny - słabo widać te walki i do tego nudny. Ta Sith na Tatooine tak naprawdę nie wiadomo po co ściaga Luke'a, poza tym podobnie jak walki Kenobiego z Vaderem to nic nie widać. Fabuła jest męczaca i nudna.
Nie wiem dlaczego nie widac u Ciebie, u mnie mimo że w nocy było widac dobrze.
W SW od Disneya jest sporo dobrych, a nawet rewelacyjnych rzeczy, najwięcej w animacjach. Ten serial to przeplatanka nudy z żenadą. Pomimo, że mnóstwo osób używa tu mocy to samej Mocy jest zero.
A czy ja napisałem że się każdemu podobać ? Nie lubię tylko ludzi, którym coś się nie podoba nazywają to np.kałem. A wystarczy napisać nie podobało mi się bo... a nie wylewać wiadro pomyj. Akurat nie mam tu na myśli Ciebie
Co ty gadasz Mando jest KOZAK! Rogue1 jest KOZAK , natomiast Boba(moja ulubiona postać po Waderze) średni i Obi niestety baaaardzo mnie zawiódł(jak tak sobie myślę to chyba wszystko przez Leię)
Nie rozumiem ludzi, którzy dają ocenę 10 jak popadnie.
Rozumiem natomiast, że film może się podobać - to oczywiste. Ale że od razu "Arcydzieło"? Gruba przesada. Tu nawet nie ma o czym dyskutować.
Nie dałem jak popadnie, kto nie poczuł pustki po Powrocie Jedi w 80-tych latach ten nie zrozumie. Dla mnie te seriale, nowe filmy są spełnieniem marzeń z dzieciństwa. Pierwszy raz oglądałem Gwiezdne Wojny jak miałem 8 lat w 1979 roku jeszcze bez podtytułu Nowa Nadzieja nie wiele wówczas z tego rozumiałem ale zapamiętałem bardzo dobrze Vadera i X-Wingi :) później nadeszło Imperium kontratakuje i to było już szaleństwo i niecierpliwość czekanie na Powrót Jedi. Potem nastała pustka i jak to ? to już więcej nie będzie ? i tak aż do Mrocznego Widma. Mimo jakiś tam błędów w filmach czy serialach bawię się przy nich świetnie a jak ktoś tego nie potrafi to już nie mój problem.
strasznie niskie oczekiwania masz... skoro to badziewie oceniasz na 10 to na ile wg zasługuje takie Breaking Bad na przykład?
Nie oglądałem Breaking Bad. Po drugie z tobą to ja w ogóle w dyskusję wchodził nie będę, czytałem twoje rozmowy z innymi ludźmi. Jesteś jakiś dziwny, katujesz się serialem, który ci się absolutnie nie podoba, nie umiesz prowadzić dyskusji. Nie mam zamiaru dać się wciągnąć w przepychanki słowne z kimś tak bezbarwnym. Żegnam.
Oceniłem serial na 4 więc coś tam było ok (głównie Ewan - tak szczerze tylko przez niego oglądałem do końca), staram się prowadzić dyskusje jak najbardziej merytorycznie, ale kiedy ktoś już mi wyjeżdża ad personam które nie ma związku z tematem to nie zamierzam dalej jej prowadzić i tyle. Wszyscy broniący na siłę tego serialu zachowują się jak dzieci którym ktoś powiedział że ich bajeczka jest bez sensu i się odpalają jakby ktoś im matkę obrażał, a takie działanie doprowadza do tego że wytwórnie wypuszczają więcej takich gniotów (nie licząc SW patrz chociażby takie franczyzy jak Matrix, HP, Park Jurajski, Wiedźmin od netflixa, można tak wymieniać i wymieniać, a już za chwile zapewne LoTR od amazona zapewne również dołączy do tego grona...) widzą że jak zagrają na nostalgii to fandom i tak bezkrytycznie to łyknie bo ich oczekiwania są tak niskie że wystarczy jedna postać żeby zaczęli sikać ze szczęścia i obsypywać oklaskami na prawo i lewo, nie muszą się już nawet starać bo po co, w złą stronę to idzie... ahhh szkoda strzępić ryja.
Nie zesrałem się, człowieku ty umiesz normalnie rozmawiać czy jesteś po prostu zwykłą amebą ? Nie o to chodzi że bronię serialu bo tobie się nie podobał wolisz Harrego Pottera tylko ja nie nazywam Harrego kałem choć dla mnie jest to beznadzieja tak jak ty. Wystarczy napisać że coś się nie podobało i dlaczego a nie wylewać wiadro gówna. Nie lubię toksyków jak mówi przysłowie kozak w necie piz..a w świecie. To tyle.
A co ma do tego świat realny? od tego jest forum filmweb żeby właśnie tutaj wylewać swoje uwagi o spostrzeżenia - nie widzę gdzie tu toksyczność, jak tego nie rozumiesz to sam jesteś amebą i nie wchodź na fora dyskusyjne typie jak cię boli zdanie innych xD ps po czym wnioskujesz że niby lubię Harego Pottera? HAHA niezły agent jesteś
Przejrzałem twój profil stąd wiem co i jak oceniasz. Wiem od czego są fora internetowe, niestety ty jak widać nadajesz się na fora dla dzieciaków, które lubią się obrzucać błotem. Reprezentujesz poziom najwyżej kafeterii.
O mamo! To prawie jak ja, miałem 6lat starszy brat już to oglądał i zabrał mnie do kina 1Maj, ta sekwencja jak niszczyciel goni statek rebeliantów ZACZAROWAŁA mnie, mało z tego wszystkiego kumałem, szturmowcy to były dla mnie roboty Wader był jednym z nich(tylko czarnym). Zwariowałem wycinki z gazet brawo(oczywiście z przerzutu z rajchu) i czekanie na następne części.
hehe ja Vadera nazywałem Czarny Baron :) jak niszczyciel gonił Tantive IV to sobie pomyślałem ale wielkie UFO, szturmowcy też roboty i oficerowie, myślałem że no teraz wiadomo że to dystynkcje są a wtedy myślałem że to jakieś kolorowe przyciski mają na mundurach :) Byłem z matką i zapamiętałem jak dziś jak Vader został ze swoim myśliwcem wytrącony z tunelu Gwiazdy Śmierci, gwiazda zaraz wybuchła i pokazane jest jak Vader odlatuje a moja mama pod nosem a to sukinsyn :)
To proszę opuścić serwis który polega na dyskusji o filmach, dobranoc boomer :v
Jaki leciutki, moim zdaniem bardzo duży niedosyt.
Daję okejkę za scenę, w której Obi Wan mówi łamiącym się głosem do Vadera bez maski: Anakin...
Drugą za tekst do Lei jakie cechy odziedziczyła po matce i ojcu.
I trzecią za Hello there - niech będzie...
Ale poza tym nuda.
Mnie najbardziej w tym serialu interesowała relacja Obi Wan-Anakin, wiadomo, że nie mogli się spotykać w każdym odcinku, ale liczyłam na większe emocje pomiędzy nimi. Już mogłoby być więcej dialogów pomiędzy nimi a nie walk. Sceny retrospekcji uważam, że były super.
W ogóle dziwią mnie osoby, które zachwycają się Vaderem w tym serialu, przecież on jest karykaturalny i pseudo straszny, a jego teksty są na maksa pretensjonalne.
Pozostałe postacie są nudne, nic nie wnoszą i nikogo nie obchodzą.
Myślę, że ten serial w dłuższej perspektywie czasowej zrobi dobrze tylko E. McGregorowi, który stworzył naprawdę silną i charyzmatyczną postać, a jego Obi Wan przyćmiewa nawet tego Aleca Guinessa.
No wiesz, Vader raczej nie chciał rozmawiać. Zaślepiony rządzą zemsty za wszelką cenę chciał dopaść Obi-Wana i zabić a nie gadać.
skoro był tak zaślepiony rządzą zemsty to dlaczego go nie zabił już w 3 odcinku kiedy miał perfekcyjną okazję? sami się gubicie już w swojej narracji
Nie wiem co tu jest do rozumienia. Odcinek 4 i reakcja Vadera na wieść o tym, że Reva dała uciec Obiemu całkowicie rozwala "Vader pozwolił mu uciec w 3 odcinku" jako odpowiedź (już nawet nie mówiąc o tych wszystkich scenach w 3, w tym "Bring him to me" wypowiedziane 20 sekund wcześniej.) Po prostu scenarzyści wyłączyli go na chwilę, aby Obi mógł uciec bo się wpisali w ślepą uliczkę.
Jest to zasłużona krytyka bo nijak to się nie klei z tym co widzieliśmy do tej pory i powinno to być zmienione.
Vader w KOŃCU taki jaki powinien być? To kiedy on nie był taki jak powinien być niby? Serio, co jak co, ale postać Vadera nie miała nigdy jakiegoś wielkiego upadku w filmach. Był genialny w Oryginalnej Trylogii, narodziny Vadera w ep. III też były świetne. Cameo w Rogue One to jedna z niewielu rzeczy, które wyszły disneyowskim Star Wars. Więc kiedy on NIE BYŁ taki, jaki powinien być?
W klasycznej trylogii w zasadzie nie pokazano jego okrucieństwa i potęgi Mocy udusił raptem dwóch oficerów i w Nowej Nadziei kapitana Anitllesa na Tantive IV. W Łotrze 1 pokazano troszkę na co go stać, kreskówki pominę bo nie są one dla mnie czymś szczególnym, obejrzałem ale powiedzmy nie traktuję ich zbyt poważnie. W filmach Vader niby jest tym złym ale co on takiego złego robi ? Ściga bohaterów i tyle. W tym serialu jednak pokazano i jego potęgę Mocy jak i okrucieństwo, mordowanie mieszkańców, pierwszy pojedynek z Obi Wanem.
Skręcił karki jakimś randomowym wieśniakom i nawet nie potrafił zabić tej całej Revy ani Kenobiego kiedy miał okazję - no rzeczywiście okrutnik niesamowity... XD Wojny Klonów są arcydziełem w porównaniu do praktycznie każdego filmu i serialu live action który Disney wypuścił (swoją drogą Darth Maul jako antagonista swoim okrucieństwem i umiejętnościami bije Vadera pokazanego na przestrzeni tego serialu na głowę)
Ale przecież nie trzeba lubić kreskówek żeby polubić Clone Warsy, co z tego że to animacja skoro ewdentnie zrobiona jest również pod wyższą kategorię wiekową (od seriali i filmów różni się praktycznie tylko oprawą graficzną) - w jakich kreskowkach masz brutalne sceny typu przeciannie i dźganie ludzi mieczem, odcinanie kończyn, torturowanie prądem, duszenie, strzały w głowe, dzieciobójstwo i tak dalej i tak dalej, a przy tym z wielu historii płynie też morał i mają w sobie dużo głębii i emocji, Clone Wars ma do zaoferowania zarówno rozywkę dla młodszego jak i dojrzalszego widza (co z resztą ogromna część fandomu docenia, nawet Ci starsi), a kategoryzowanie tego jako tylko jakaś kreskowka ze względu na formę jest nieco płytkie, nie sądzisz?
Oglądałem Wojny klonów i jakoś mnie nie porwały, większość odcinków jak dla mnie wiało nudą. Moim zdaniem Rebelianci i Parszywa zgraja są lepsze.
Na tym polega cała sztuka, że nie potrzeba pokazywać za wiele. Vader w oryginalnej trylogii od pierwszej sceny budził grozę. Tutaj to nie ma połowy tej charyzmy.
Pierwszy raz oglądałem Gwiezdne Wojny w 1979 roku jak miałem 8 lat. jakoś nie obudził we mnie grozy. Nazywałem go wtedy Czarny Baron :) w pozostałych częściach też jakoś grozy nie budził, w Łotrze pokazali przez chwilę dlaczego się go wszyscy boją.
No to Twój pogląd różni się od 99,9% reszty widzów. Vader od zawsze był badassem i dlatego też ta scena z Rogue One tak się fanom podobała.
To że od zawsze był badassem to nie znaczy że wywoływał u mnie poczucie grozy. Samym wyglądem miał wywoływać ? Wiadomo było że był zły i to na tyle nic nie pokazano takiego co miałoby w jakiś sposób wywołać u mnie grozę. Jednak w serialu gdy wywlókł Mocą z domu ojca na oczach syna i zaraz potem temu synowi jeszcze skręcił kark na oczach pozostałych no to już mogło wywołać dreszczyk grozy.
Przesada. Vader może raz wywołał u mnie lekką grozę. Kiedy w Imperium kontratakuje, Luke natyka się na niego w jaskini. Tyle, że potem okazuje się, iż pod maską była twarz Luke'a. Jeśli chodzi o samą charyzmę, w jednej scenie z Imperium, kiedy dusił dowódcę floty, wydając jednocześnie rozkazy nowemu dowódcy, było więcej charyzmy, niż w całym serialu.
Vaderowi ludzkość była dalece obojętna. Nie musiał zabijać, żeby było widać z kim mamy do czynienia. Ten chłód i oziębłość, robiły większą robotę, niż wywlekanie wieśniaków z chaty.
Serialowy Vader jest momentami histeryczny. Robi jakąś rozwałkę, choć w trylogii oryginalnej, zapewne posłałby szturmowców do chat, bo sam nie miałby ochoty się fatygować. Trzecią siostrę podnosi na wysokość pierwszego piętra. Tylko po co, skoro równie dobrze mógł przetrącić jej kark, nie podnosząc wcale? Te przesadzone elementy były chyba konieczne scenarzystom, aby pokazać, że Vader jest najsilniejszym i największym złoczyńcą w okolicy, co wydawało się konieczne, skoro świat zaroił się od innych użytkowników mocy. Na ich tle musiał się wyróżniać. Jednocześnie scenarzyści sprawili, że bliżej było mu do rozhisteryzowanego Kylo Rena, niż Vadera.
I niestety scenariusz jest beznadziejny. Rozumiem głód Gwiezdnych Wojen, ale chciałbym, żeby Disney nakarmił nas czymś normalnym, a nie fast foodem.
Budził grozę, bo oglądałeś jako dziecko. Vader już nigdy nie będzie budził grozy, bo to postać MEM. Na koszulkach, na lodach, w śmiesznych komiksach, w przeróbkach na YT. Poza tym, GW to jednak kino familijne i tam nie ma miejsca na faktyczną grozę. Owszem, Imperator działał na mnie przerażająco w Powrocie Jedi , ale miałem wtedy osiem lat.