A może ktoś powiedzieć o co chodziło z ciążą, przysypiałem na tych retrospekcjach i nie chce drugi raz oglądać. W ostatnich kadrach ona widzi przyszłość i rodzi, czy juz ma dziecko gdzies z ojcem?

Ponieważ w ostatniej scenie udało się ją odratować, to podejrzewam, że jakimś cudem mimo przygniecenia tym głazem nie straciła dziecka, a sceny w ostatnich kilku minutach serialu pokazywały dalszy los tzn. poród.

(Nie) dziękuję za spoiler

Zwiastuna nie widziałem, włączyłem tylko kierując się opisem na Netfliksie, ale ocena max 3 i to tylko ze względu na niezłe zdjęcia i widoki. Najbardziej irytowała mnie sama główna bohaterka, której w zasadzie nie ma za co lubić. Podejrzewam, że ktoś postanowił dać retrospekcje i uznał, że to super pomysł...ale historia, która jest przez nie pokazywana ani nie jest ciekawa, ani nie szokuje, ani nie wywołuje sympatii. Jest taka zupełnie nijaka. W pewnym momencie zaczęliśmy (jak pewnie spora część widzów) przewijać te sceny, bo człowiek odruchowo sięgał po telefon albo zajmował się czym innym, znudzony retrospekcjami. Najśmieszniej w ten sposób oglądało się bodajże 4 odcinek, w którym jeśli właśnie pominąć te retrospekcje to "bohaterka" cały odcinek po prostu szła przez las.
Serial ma też drugi plus, pokazuje, że w momencie gdy Netflix zaostrzy zasady kont i ograniczy współdzielenie w naszym kraju (albo będzie dodatkowo płatne) to bez żalu i wielkiej straty będzie można się z nim rozstać.