W sumie obok The Pitt z MAXa lekki powiew świeżości w serialach medycznych. Nie ma ani jednej minuty przestoju, cały czas coś się dzieje. Jest trochę komedii, jest trochę dramatu, tak jak w przypadku The Pitt, mniejszy nacisk na rozterki lekarzy, a większy na pacjentów i rozterki związane z brakiem funduszy.
Bardzo przypadł mi do gustu wizualny aspekt pokazania urazów, naprawdę to dobrze wyglądało. Głównych bohaterów można polubić, szkoda, że zamknęli to tylko w 8 odcinakach, no ale przez to tak jak na początku wspomniałem - był brak przestojów.