Ten serial to amerykańska propagandowa patriotyczna kupa. Po kimś kto maczał palce w "Nowojorskich gliniarzach" spodziewałem się czegoś dużo lepszego.
Przede wszystkim serial cynicznie komentuje zarzuty kierowane do armii odnośnie bestialstwa wobec jeńców, szczególnie silne po tym jak świat obiegły zdjęcia uśmiechniętych żołdaków z Abu Ghraib pochylających się nad zwłokami więźniów. O los przetrzymywanych w Guantanamo niepokoi się już Amnesty International, a sami Amerykanie już nawet nie zaprzeczają że torturują więźniów, teraz bronią się proponując dyskusję na temat tego czy tortury w pewnych przypadkach są zasadne. A czego dowiadujemy się z serialu? Wszystko co może i robi amerykański śledczy to ustawienie jeńca w "stress position", a wszelkie ostrzejsze formy traktowania jeńców to domena Pakistańczyków czyli innych muzułmanów. Ponadto jeśli któryś z więźniów opuszcza obóz nogami do przodu to o ile w samoobronie nie zastrzelił go strażnik, to z całą pewnością został wysadzony przez bombę przemyconą do więzienia i zdetonowaną przez innych Irakijczyków w dodatku w tak uprzejmy sposób, żeby wszyscy Amerykanie zdołali się ewakuować, bo przecież scenarzysta miał pomysł na jeszcze kilka beznadziejnych odcinków.
Podobnych głupot jest cała lista, choćby dowiadujemy się że do odbicia zakładnika w "gorącym terenie" wysyła się pięciu żołnierzy! Przypomnę tylko o głośnej w latach 90tych akcji podebrania pilota zestrzelonego nad Serbią w której bezpośrednio zaangażowanych było 19 maszyn latających od AWACSa po gunshipy, w rezerwie oczekiwał drugi identyczny zespół, a w całą sprawę zaangażowano setki osób.
Sceny walk są nierealistyczne, zachowania Jankesów przypominają raczej zajęcia na poligonie ćwiczebnym, bardzo różnią się od tego co można zobaczyć choćby na youtube, nie mówiąc już o Irakijczykach, są żenująco nieudolni, choćby w trzecim odcinku, zastęp harcerzy wykonałaby skuteczniejszy atak z zaskoczenia.
Całość przypomina mi rodzimą reklamę "dołącz do najlepszych" i jak widzę na niektórych działa.
A i proszę nie porównywać tego serialu z "Kompanią Braci", jeśli ktoś pragnie zobaczyć coś podobnego polecam "Generation Kill" jest i realistyczniejszy i ciekawszy. Zresztą obydwa seriale zrobione przez HBO, a tego tu nikomu poważnemu polecić nie mogę.
Zgadzam się z przedmówcą. Ten serial to kicha, ale robiony był dla "młodzieży" więc normalka. Muszą być fajni bohaterowie, żeby można było ich polubić i w ogóle.
Pomijając już propagandę serial jest kompletnie nierealistczny. Obejrzałem tylko 3 odcinki, ale już w pierwszym był atak na hurra amerykańskich żołnierzy. Najpierw taliby szturmowały biegnąc prosto na okopy, a potem jak te Amerykańce nie wyskoczyły i tez na hurra :D Kuźwa, jak w grze komputerowej i to jeszcze starej bo w nowych to już wszyscy szukają osłon. Armia Marines jest w ogóle niezdyplinowana. Nie słuchają rozkazów, otwierają ogień bez rozkazu, wyjeżdżają z bazy bez pozwolenia i sprawdzają samochody-pulapki nie czekając na saperów. Żadnych konsekkwencji, wszystko lajt i w ogóle. Noż kurde, co za idiotyzmy.
To samo taliby. Nie umieją przyatakować, wystrzeliwują milion nabojów, czasem aż do rana strzelają i nikt nie ginie. W 3 odcinku ich atak to czysty debilizm, ale o tym wspomniał już poprzednik.
I ja nie rozumiem jak takie seriale pełne idiotyzmów mogą podobać się publiczności?
Talibowie w Iraku? Talibowie to są w Afganie, wojny Ci się pomyliły.
Co to za twór Armia Marines? Albo Armia (Army) albo Marines (USMC).
Gdzie się ci Twoi "taliby" uczyły się techniki wojennej, że powinni umieć "przytakować", oszczędzać amunicję i zachowywać się jak zdyscyplinowana wyszkolona armia? Przecież to pospolite ruszenie bez żadnego wyszkolenia wojskowego. Popatrz jak zachowuję się tłum na filmie "Helikopter w ogniu" jak się zachowują rebelianci w Libii. Tacy sami są właśnie bojownicy iraccy - zero wojskowego doświadczenia. Oni nie mają prawa nie popełniać w otwartej walce idiotycznych błędów, dobrzy są jedynie w podkładaniu bomb.
Hehe, słowa "taliby" nie uzywam raczej na poważnie, tak samo jak "Amerykańce". Myślałem, że to jasne, ale mniejsza z tym.
Nie wiem, nie znam się na taktyce wojennej, ale myślę, że nawet ja nie czekałbym za murkiem przez kilkadziesiąt minut i bezskutecznie strzelał do Amerykańców, tylko po to, by zostać wreszcie zabitym przez jeden z samolotów czy przez artylerię, już nie pamiętam. Bo tak było w jednym odcinku. Nie chce mi się zresztą dyskutować o tych głupotach, tak jak wspomniałem już poprzednik ujął całkiem zgrabnie o czym jest to "coś".
Pierwszy odcinek to jakaś masakra, turbany idą spokojnie w szyku bojowym atakując schowanych za jakąś wydmą żołnierzy ( ta wydma to niby ich okop) ,ochoczo puszczając serie z klekotów i padając jak muchy z imieniem jedynego prawdziwego na ustach. Jeszcze te biegnące nogi :) zaśmiałem się hardo. Potem nie jest jednak aż tak tragicznie, serial nie ma co prawda zbyt wiele realizmu ale ciekawie się go ogląda, taka tania sensacja w klimacie iraq side.