Oglądałam parę odcinków oryginalnego włoskiego "don Mateo" serial jest nudny, dłużący
się, jakiś niewyraźny.
Polska wersja zdecydowanie lepsza, humor, wartka akcja i brak nudnego scenariusza.
Myślę, że osoby ( oczywiście bez urazy), które wypowiadają się w większości na stanowacze
nie, nie doceniają Polskiej kinematografi i z góry zakładają, że jest to gniot, nieudana
podróbka itp. A tak naprawdę, wiele amerykańskich seriali kryminalnych( które w większości
osoby wyżej przytoczone wielbią, tak z zasady) są dużo gorsze.
Tutaj, kiedy akcja jest minimalnie gorsza scenarzysta spokojnie nadrabia humorem i
lekkością serialu.
Poza tym, serial o niebo lepszy od TVN-owskich Majek, KSD, czy żenujących Usta-usta.
Tak po pierwsze to pisze się "Don Matteo" :)
Po drugie "Ojciec Mateusz" to może nie kompletny gniot, ale w porównaniu do oryginału wypada raczej słabiuchno. Największą jego wadą są spalone żarty, będące czasem nawet urwane w połowie. W niektórych odcinkach w dodatku, już na wstępie pokazano, kto jest winien. Przykładem niech będzie odcinek o żonie grającej w teatrze, i mężu - reżyserze. W oryginale, do stałego momentu "olśnienia" księdza nie wiemy, że kobieta wariowała, bo truł ją mąż. W wersji polskiej natomiast już w pierwszej scenie tego epizodu widzimy, jak ów dosypuje coś do szklanki.
No i jednak Żmijewski, Piela i Polk nie grają tak dobrze, jak Hill, Frassica i Insinna :)