Powiem krótko - pijany sen chorych feministek. I nie obchodzi mnie książka, która tak samo musiała się zrodzić tylko w chorym umyśle. Wymyślić tak skrajny patriarchat i do tego oparty na chrześcijańskiej religii - może naprawdę tylko osoba pełna psychopatycznych obsesji. Jeśli ktoś mi chce wmówić, że to film pełen "przekazu" i "wartości", to tak samo odsyłam do psychiatry.
Amen.