Na pewno mój krytyczny osąd wiąże się z tym, że opowieść już znałem z książki (i siłą rzeczy jakoś to przyrównywałem). Niemniej czytałem ją jakiś czas temu i biorąc pod uwagę, że nie wywarła na mnie większego wrażenia, niewiele z niej zapamiętałem.
Mój głos krytyczny odnosi się w głównej mierze do słabej (filmowej) fabuły. Opowieść jest niby ta sama, ale opowiedziana bardzo chaotycznie, bez składu, bez logiki, bardzo po łebkach. Szczerze mówiąc część rzeczy została tak przedstawiona, że mimo iż wiem o co chodzi, gubię się w tym co oglądam.
Zastosowano dużo niedopowiedzeń, skrótów myślowych, akcji wyssanych z palca - w dużej mierze odrzucając główny wątek kryminalny na rzecz wątku obyczajowego. Ale nawet z tym nie bardzo sobie radzą.
Postacie trzech głównych bohaterek to z lekka jakiś dziwny misz-masz gry aktorskiej, znudzonej pozy i przerysowanych gestów, ruchów, słów. Camilla w wykonaniu Amy Adams jest po prostu niewiarygodna. Zbyt ugrzeczniona. Jeszcze gorzej swą postać zagrała Patricia Clarkson. Z Adory wyszło jakieś truchło minionej epoki, emanujące wariactwem już na wstępie. Najmniej zastrzeżeń mogę mieć do uroczej siostrzyczki, ale i ona trochę jest przerysowana na minus.
Już po 3 odcinku serial zaczął mnie męczyć. Końcówka zadziwiła. A ostateczny efekt to ogromne rozczarowanie i niesmak. Patrząc na liczne pochwały zastanawiam się, czy aby oglądałem ten sam serial...?
Ach, kolejny głos a`la "czytałem/łam książkę i serial mnie rozczarował". Dzięki :) Ja miałam niesamowitą frajdę (o ile tak mogę pisać o tej ciężkiej historii) z oglądania tego serialu. Najpierw znużył, potem zaciekawił a na końcu trzymał w napięciu do samego finału. Tak jak i innym narzekającym ludziom którzy nie potrafią rozróżnić formy książki od formy serialu/filmu radzę - idź teraz i nakręć LEPIEJ ten serial :) Jak już to zrobisz to przyjdź się pochwal.
Ale on tylko wyraził swoją opinię, nie trzeba być od razu niegrzecznym:P i argumentować moim ulubionym z tych najgłupszych argumentów; weź i zrób coś lepiej;P Serial był męczący,i tak -chaotyczny , przerysowany do granic. Ciężki,ale z zły dla mnie sposób. I tak -cholernie męczył, a zakończenie ....ech. Jak cały ten serial- przerost formy nad treścią. Po prostu. książki nie czytałam, nie mam zamiaru. To moja opinia. I nie, nie nakręcę tego serialu lepiej:P Ale do swojej opinii i jej wyrażenia, mam święte prawo.
Głupia wypowiedź. W ogóle nie zrozumiałeś sensu który wyżej zawarłem. Wyraźnie napisałem, że filmowo jest słabo. Względem książki nie będę za bardzo dyskutować, bo już po prostu jej nie pamiętam (przeczytałem i zapomniałem). Ale nie uciekam od porównywania, bo się po prostu nie da. Znając jedno zawsze się porównuje z drugim.
Cieszę się, że u ciebie wszystko pięknie i kolorowo. I "potrafisz rozróżniać". A jak kupujesz taką bezsensowną papkę, to widać jest ona w sam raz dla ciebie. Nie ma więc potrzeby dalszej dyskusji.