Wlasciwie juz od drugiego odcinka sugerowane jest, ze to Adora stoi za tymi morderstwami i w 7 zostalo to praktycznie przyklepane. Zatem liczac, ze to jednak nie jest az tak oczywiste zaczalem sie zastanawiac, kto tak naprawde moglby to robic. Za duzo podejrzanych do wyboru i tak nie ma. Kirk, ktory wciaz bardzo lubi mlode dziewczyny i wydarzenie z Camille stworzylo z niego kogos takiego? John, ktorego wyjasnienie odnosnie powodu morderstw brzmialo nad wyraz szczerze i faktycznie zawsze jest to ktos z rodziny? Do tego dochodzi wyznanie Meredith, ze nigdy nie uprawiali seksu. Czy moze kompletnie z dupy ojciec Ammy, o ktorym wlasciwie nie mozna powiedziec nic konkretnego, procz tego, ze jest pantoflem pod kuratela Adory i robi wszystko, co mu powie oraz zezwala na jej odchyly? Prosze tylko, by osoby, ktore czytaly ksiazke nie zdradzaly zakonczenia :)
Jestem pewna że robiła to Adora tylko nie sama a czyimiś rękami. Na upartego tych rąk mogło być dużo co siódmy odcinek tylko potwierdza. Wszyscy kładli uszy po sobie i udawali że nic nie wiedzą...Cały czas wracam do retrospekcji z pierwszego odcinka gdzie była szopa i pokazana męska ręka z tatuażem. Poza tym cały czas wydaje mi się że Amma coś ukrywa i jej zachowanie jest jedną wielką grą.
Adora była wspomniana jako osoba, która próbowała dotrzeć do zbuntowanych nastolatek, udzielała im korepetycji i prawdopodobnie była przez nie szanowana, sama ubzdurała sobie, że skoro Camille 'zeszła na złą drogę' i nie może jej pomóc, uchroni od tego inne dziewczynki - to może wiązać się z zastępczym zespołem Münchhausena, na który cierpi Adora i uwagę kierowała nie tylko na Ammę, ale inne dziewczynki.
1. Kirk nie jest napalony na nieletnie. Jego rozmowa z Ammą wyraźnie sugeruje, że facet żyje z ciężkim brzemieniem tego, co zrobił w młodości jako napalony chłopak (gwałt lub współudział) i w przeciwieństwie do swoich kumpli, odczuwa wyrzuty sumienia. Gdy ci chamsko zachowują się w barze wobec Camille ("cztery lodziki"), wychodzi zażenowany. Jego słowa: "historii nie da się zmienić mimo chęci", mówią same za siebie. Przeprasza Camille w swoim domu, bo z wiekiem najwyraźniej zrozumiał, że zrobił jej świństwo, z którego ciężko się pozbierać.
2. Nie ogarniam czemu John miałby zabić. Prawdę powiedziawszy jest to dla mnie największa zagadka, dlaczego wydaje się podejrzany - kochał swoją siostrę, opiekuje się matką alkoholiczką, a łzy przecież nie są dowodem winy D: Jego dziewczyna to zwyczajna zdzira, która dla popularności zrobiłaby wszystko, wzmianką o braku pożycia seksualnego chciała zachować dobrą opinię na swój temat, pewnie coś w stylu: "byłam jego dziewczyną, ale nie pozwalałam mu się do siebie dobierać". Pewnie w Wind Gap dostałaby łatkę tej, która puszczała się z mordercą, skoro sama wydała Johna. Ona się po prostu klasycznie wybieliła w razie wywiadu w telewizji/prasie.
3. Alan jest dla mnie totalną zagadką. Do siódmego odcinka miałam go za niegroźnego pantoflarza, który jest totalnie zakochany w swojej żonie trzymającej go na dystans - osobne sypialnie, oszczędnie dawkowana przez żonę czułość, czy nawet świadomie podsycana przez nią jego zazdrość (chociażby przyjęcie szeryfa w domu). Widać, że jest wpatrzony w nią niczym w obraz, wspomina o tym jak ciężkie Adora miała życie (prawdopodobnie dręczyła ją matka przeświadczona o tym, że jej dziecko zachoruje) i to ma sens, ale nigdy nie spodziewałabym się, że z powodu tej miłości pozwoli jej zabić Ammę. Jego wspomnienia pod koniec odcinka z małą/młodszą Ammą oraz płacz pokazują, że jest świadomy tego, co się dzieje i nie próbuje temu w żaden sposób zapobiec.
Nie czytałam książki, zamierzam zabrać się za nią po skończeniu serialu, żeby porównać jedno z drugim, ale myślę, że nie bez powodu Amma została pokazana jako niegrzeczna dziewczynka, która pije, pali i ma wiele sekretów poza domem. W końcu to ona wzięła z chlewni świniaka, którego później gonili jej znajomi w ramach 'zabawy'. Ona trzymała się wcześniej z dwiema zamordowanymi dziewczynami i wreszcie ona powiedziała dość prowokująco do Richarda: "Nie złapałbyś mordercy nawet gdyby przed tobą stał". Jej zachowanie również jest dziwne, chociażby względem Camille, co widzimy kilkukrotnie. Myślę, że twórcy nie zdradziliby tożsamości mordercy w przedostatnim odcinku, bo byłoby to zbyt proste. No i zbrodnie się od siebie różnicą - jest kolosalna różnica między śmiercią Marian, a śmiercią Ann i Natalie.
Odniśnie Alana uważam że ma coś na sumieniu. W ostatniej scenie wyglądało jakby czegoś żałował i mmiał zamiar popełnić samobójstwo (sięgał po nożyk do listów).
Moim zdaniem jest pod wpływem żony i robi rzeczy, których nie chce. Głupotą jest jedynie, że Adora truje Ammę pod obecność Camilli, gdy wie, że aresztowano Johna i śledztwo za chwilę byłoby zakończone, a córka wyjechałaby. Widząc to Camille odbierze jej Ammę, która i tak wydaje się być momentami faktycznie niezrównoważona.