Według mnie ten serial był źle skonstruowany: ogromne dłużyzny w środku serialu, przez co główny wątek kryminalny był bardzo słabo pielęgnowany – brak nowych ofiar między początkiem a końcem, dochodzenie całkowicie się rozwadniało, nie dając żadnej satysfakcji w podawaniu odkrywania nowych tropów, śladów i podejrzeń.
Postacie chociaż interesujące, nie budziły sympatii i każdy z bohaterów odpychał, nawet główna bohaterka, która co chwilę wlewała w siebie alkohol, ale nie była pijana, z resztą – wszyscy tu pili i nikt się tym nie przejmował.
Klimat gęstniał od toksycznej relacji w rodzinie Crellin i znajomych, ale bardzo nieprzyjemnie przytłaczał.
Urwana końcówka – ja takich nie lubię. Wolę dostać historię do końca opowiedzianą (książka spełnia ten warunek, ale wiem to z komentarzy, nie czytałem książki). Zostało dużo pytań bez odpowiedzi. Niektórym taka forma zakończenia się podoba, ale ja wolę przeżywać historię do końca opowiedzianą, gdzie zakończenie wątków scala w całość i daje poczucie satysfakcji, szczególnie tutaj, gdzie czeka się na to rozwiązanie po spędzeniu całego tego czasu poświęconego na śledzeniu irytująco ciągnącej się historii.