Serial ma ogromny potencjał, mógłby być strasznie klimatyczny.
Najbardziej boli mnie jednak, że postacie są tak słabo "rozpisane" pod względem psychologicznym - proste dialogi, proste zdarzenia - to tak - to siak, zrobił to, zrobił tamto i nic więcej jak w jakimś prymitywnym kryminałku. Gdyby rozbudować charakterystykę poszczególnych postaci to by był rewelacyjny serial, na razie tego nie ma (i chyba nie będzie)
No bo jest średniawo. To wszystko jakieś takie naciągane. Mówię to po 2 odcinkach, które mnie nie przekonały. Miałem nadzieję na coś psychologicznie i socjologicznie głębszego, przenikliwszego. Na jakiś wiarygodny portret społeczności oderwanej od cywilizacji. A tu niestety historia jest dość banalna, z dość płaskimi postaciami, z ich płyciutkimi motywami.
Dziewczyny w osadzie to takie hipiski w różnym wieku, z zadbanymi zębami. Faceci to tacy podstarzali rockmani jeżdżący w młodości w klanach motocyklowych. Niektórzy z brzuszkami, choć jedzenia za dużo nie produkują a z samego łowiectwa nie bardzo da się wyżywić kilkudziesięcioosobową społeczność.
I jeszcze ten durny pojedynek na quadach. Wielowiekowa tradycja zapoczątkowana w XVII wieku?
Amerykanie umieją robić niegłupie seriale, ale ten raczej do nich nie należy. Nie jest tragicznie, da się oglądać, ale to jednak jest mocno sztampowe i bez błysku. Nie jest to produkcja z górnej półki.