Obejrzałem właśnie 3 sezon serialu i ogólnie jestem zadowolony, bo rozrywka jest dobra - ciekawe postaci, dobrze zagrane (Laura Linney jako Wendy świetna), ale mimo wszystko cała masa niedorzeczności trochę psuje efekt. Największym problemem w moim odczuciu jest totalnie niedołężna FBI, która przez lata nie jest w stanie przeprowadzić skutecznej obserwacji czy podsłuchu. Ile czasu zajęłoby w rzeczywistości wyśledzenie miejsca przechowywania tej kasy, czy też przerzutów pieniędzy, gdyby podejrzani byli fachowo śledzeni? Marty łazi w tą i z powrotom do grobowca, wychodząc z pełną torbą i nic. Zabity został agent specjalny i co? I nic, i tak był narwany, naruszał przepisy i był socjopatą. Do porządku dziennego z tym. Fakt prania pieniędzy w sytuacji, gdy trwa ścisła kontrola ze strony FBI - skok przez rekina.
Druga sprawa to działanie kartelu - wielokrotnie nieporadne, zwłaszcza w sytuacji wojny - nieudany zamach na Snellów, a potem jak gdyby nigdy nic. Kartel dający się zaskoczyć rywalom w sposób dziecinny - np. zamach podczas chrztu. Nie było żadnej ochrony na zewnątrz budynku? Tutaj prawie wybuchnąłem śmiechem.
Jest jeszcze sporo innych rzeczy, do których można się przyczepić, ale w sumie i tak dość przyjemnie się to oglądało.