Obecnie jestem na 2 sezone 6 odcinku i zauważam, że:

zostałem oszukany jako widz. W tym serialu nic nie jest takie na jakie się wydaje, ciężko rozgryźć bohaterów i nie można odnośnie nikogo snuć założeń lub oceniać.

Pierwsze oszustwo - Marty, pierwszy odcinek przedstawia nam Martiego jako rogacza, cichego mężczyznę w średnim wieku, któremu nie powodzi się w życiu. Współczuję mu, chcę, żeby przeżył, wywiązał się z zobowiązania. Jego żona od razu budzi same niedobre odczucia. Jest nijaka, zdradza, ma czelność przenosić odpowiedzialność na męża.

Okazuje się jednak, że Marty to chłodno kalkulująca maszyna niebiorąca pod uwagę emocji, z odcinka na odcinek coraz bardziej próbująca zrealizować kolejne cele prawie każdym kosztem. Okazuje się, że to prawdziwy alfa nie uginający się przed niczym. Tym czasem okazuje się, że Wendy mimo wyrachowania ma głowę na karku, bierze pod uwagę o wiele więcej niż Marty, jej decyzję w większości wypadków są trafne i skuteczne. Chcę wierzyć, że dla Martiego rodzina jest ważna i liczne sytuacje potwierdzały to.

Rachel - z początku pozytywne wrażenie, coraz dalej - prosta kobieta, nierozumiejąca niczego. Z drugiej strony jak ktokolwiek z nas mógłby zachować się w jej sytuacji?

Darlene - problemy psychiczne, tutaj od początku do końca (do 2 sez. 6 odc., nie wiem co będzie potem) tylko i wyłącznie negatywne odczucia. Nie panuje nad emocjami, nie przewiduje, rozhisteryzowana.

1 Boss Martiego - jeden z lepszych charakterów, szkoda, że tak szybko został uśmiercony, w tak banalny sposób.

Wyatt - dobry, zagubiony chłopak.

Ojciec Ruth - kawał toksycznego i złego człowieka. Bardzo źle oddziałuje na Ruth, nie wnosi nic pozytywnego w życiu bohaterów. Potrzebny dla serialu.

Charlotte i Jonah - z początku para dzieciaków, do których nawet nie przykładasz uwagi. Okazuje się, że ich działania mają wielkie znaczenie dla akcji serialu. Są inteligentni i charyzmatyczni, nawet z pominięciem wieku.

Pete - kawał sku*wysyna, zdecydowanie coś odklejonego w głowie. Traumy lub kompleksy z przeszłości. Wyrazista postać.

Ruth - bardzo, bardzo mieszane uczucia, wiem, że tak jak kuzyn, jest bardzo zagubiona, targają nią emocje i cały czas zapominam, że ma jedynie 19 lat, a na jej głowie ciąży odpowiedzialność za rodzinę, za swoje życie, za sprawy powierzone, przez Martiego. Charakter, który jestem pewien, że jeszcze dużo wniesie do serialu. Szuka relacji córki z ojcem u Martiego, której nie odebrała od prawdziwego ojca.

Pastora bardzo mi szkoda.

Zapraszam do dyskusji i swoich spostrzeżeń o bohaterach.