Tak !!!!!!!!!!!!!!!!
Wreszcie po tak długim czasie dostaliśmy naprawdę dobry odcinek który z przyjemnością obejrzę jeszcze raz.
Tym razem wszystko , no prawie wszystko zagrało.
Widać nareszcie na co poszły te miliony , bo już myślałem że do kieszeni Hanksa i Spilberga.
Mnóstwo wybuchów, akcji ale i dramatyzmu , napięcia , no i wreszcie patos.
Wszędzie pourywane kończyny , żołnierze dostawają do głowy a pole bitwy wygląda jak z TRANSFORMERS. No i te zdjęcia , plus sprzęt wojenny.
Wielkie brawa , może to nie Kampania Braci ale tym razem wyszło miodzio.
Czy facet który na początku odwiedza rodzinę tego młodziana, to ten sam który w poprzednim odcinku oberwał w nogę i mocno krwawił?
jesli ktoś narzekał na brak realizmu tzw "ginie tutaj mało amerykanów w stosunku do japońców to ma odpowiedź " Jeszcze nigdzie nie widziałem tylu poodrywanych kończyn co tu:)Nie miałem pojęcia że US ARMY dostała na tej wysepce aż tak w dupę odcinek rewelka
Nie US Army tylko USMC. Wcale nie dostali az tak w dupe , w porównaniu do Guadalcanlu , Iwo Jimy , Okinawy czy chociażby do Marianów straty na Wyspach Palau nie były aż takie duże.
Ciezko powiedziec czy nie dostali w dupe. 1800 zabitych i 6000 rannych to nie tak malo. Oczywiscie, iz w porownaniu z Guadacanal to znacznie mniej, jednak tam dzialania prowadzone byly przez 8 miesiecy. Zajecie Peleliu mylnie szacowano na kilka dni.
No dostali, dostali, straty dwukrotnie wieksze niz na Tarawie, cos ponad 4000 tys zabitych, Pelieu to byl koszmar na jawie nieslusznie pomijany przez wojskowych i historykow, bitwa majaca byc krotka, bo 3,4 dniowa kampanią, zamienila sie w 2 miesiace krwawych zmagan, Eugene pisal-45 stopni w cieniu, twarda skala koralowa, brak wody, ogromne ilosci much zerujacych na trupach, ktore palcami wyciagal z zarcia, tudziez nocne zerowiska duzych krabow, ktore halasem podobne byly do japoncow robiacych co noc dywersje na pozycje marines, to wykanczalo psychicznie, dodac jeszcze niebywala wytrzymalosc i bitnosc japoncow, ktorych trzeba bylo zawsze wyrzynac do zera, bo poki dychal nawet ciezko ranny, mogl zabic granatem czy bagnetem marines idacych obok, specjalne grupy po bitwie strzelaly dychajacym jeszcze japoncom w glowy, by miec pewnosc, ze odeszli juz na zawsze, taki skurczybyk udawal martwego i detonowal sie w poblizu marines granatem, czy mina, tego europejski front nie znal, na pacyfiku to byla codziennosc, na Pelieu japonce zmienili taktyke podobna do tej na Ivo jimie, zrezygnowali z szarz banzai na rzecz skoordynowanych ostrzalow arty i mozdziezy kryjac sie w bunkrach i grotach, szczegolnie pasmo krwawiacego nosa dalo sie we znaki atakujacym marines, to byla rzez co widac w odcinku 6 podczas szturmu lotniska, Eugene pisze jak podczas szturmu na japonski bunkier dopiero miotacz napalmu dal rade obroncom, wczesniej granaty, ostrzal z czolgu i lekka bron byly bezuzyteczne i tak bylo caly czas, ale taszczyc 30 kg galaretowatej benzyny w takich warunkach to byl wyrok smierci, niemniej i ten obowiazek wykonywano, inna uwaga Sledge`a, jeden marines po ostrzale bezposrednim z 75mm polowki japonskiej doslownie rozpadl sie w rekach sanitariuszy kladacych go na nosze, przykladow mozna by mnozyc, ale taka byla wojna tam na tych cholernych wyspach, kilka godzin i cialo gnilo, dodac ekstrementy, ktore nie mozna bylo zakopac w skalnym koralu i odpadki z jedzenia obu stron i mamy mega fetor, ktory juz sam zabijal smrodem, a odcinek 6 filmu-wrescie widac wojne, bo tak bylo na Pelieu, czekam na wiecej, choc juz minal polmetek...
Boże , chłopie , to co ty wypisujesz to sie w bani nie mieści. Jakie 4000 zabitych ???? Jaki miotacz NAPALMU ???? Skąd ty takie głupoty bierzesz ??
Chlopie ze jak sie duplem w ocenie to juz ruszasz chrapami, nie takie tu glupoty ludzie pisza i jakos wstrzymuje, wez sobie golnij cos na nerwy i sie tak nie napinaj bo ci zylka ciulnie, a gwoli sprostowania, to juz mowie, zginelo na Peleliu 1252 marines, rannych 5274, japoncow CONAJMNIEJ 10900 poszlo do Abrahama na piwo, 302 poszlo do niewoli, z tego tylko kilkunastu bylo zolnierzami cesarskiej armi, reszta to robotnicy z Azji, wiec widac, ze Amerykanie kosili zoltkow niemilosiernie, co niektorzy w tym filmie maja za cos nierealistycznego. inna sprawa, ze japoniec sie nie poddawal i zawsze ginal za Nippon, a w motaczu ognia to co k...a jest, spray perfumowany czy zageszczona benzyna zwana napalem, uzylem skrotu myslowego, a ty juz sapiesz i wez na luz nastepnym razem...
Ps. zrodla ofiar zaczerpnalem z "Piekla Pacyfiku" E. B. Sledge`a.
Diosssss. Dla twojej informacji powiem że w amerykańskich miotaczach OGNIA (M2 flamethrower) stosowana była mieszanka zapalająca NIEZAGĘSZCZONA. Tzn. mieszanina benzyny , ropy i nafty , bez żadnych substancji zagęszczających typu benzen , kwas oleinowy czy tam polistyreny. Paliwa zagęszczone czyli ten twój ukochany napalm owszem był stosowany , ale raczej w zmechanizowanych miotaczach ognia. Chcesz jeszcze o czymś podyskutować ?
Eugene wspomina w swej ksiazce o 30 kilogramach galaretowatej benzyny ktora nosili na plecach co bardziej krzepcy marines, ale rozumiem, ze ty tez tam byles i zagladales im w butle:), skoro tak mowi ten veteran to chyba uzywali tej zelatywny w miotaczach ognia, byl swiadkiem jednej akcji zdobywania bunkra przy uzyciu miotacza i na tym oparlem swa wypowiedz, byc moze bylo jako mowisz. ale widac, ze wyjatki tez byly. Mysle, ze juz nie ma o czym dyskutowac.
a ja powiem, że ten odcinek może z powodzeniem rywalizować z Kompanią Braci. Świetny, dużo akcji, świetna scena zwiadu, są i przemyślenia o wojnie, czyli coś dla krzyczących "wojna to nie tylko walka". Nie tylko, ale głównie, co obrazuje ten odcinek. Tak moim zdaniem powienien wyglądać serial wojenny. Jeśli poziom się utrzyma to serial śmiało zasłuży na 7 czy 8/10.
Fajny jezeli chodzi o efekty, duzo akcji, wybuchow strzelania ale nie ma tego klimatu, tej muzyki co w KB. Bohaterowie sa tak malo ciekawi ze ich nie odrozniam, a oprocz tego jacys zamuleni. Nieciekawe dialogi. W Kompani bylo zupelnie inaczej. Jezeli chodzi o efekty to fakt jest na rowni z KB, choc (poki co) wszystko z mniejszym rozmachem.
Odwoluje sie do calosci nie tylko szostego odcinka. Dodam tez ze caly czas porownuje z Kompania, az w koncu to ze to moje wlasne zdanie i oczekuje od tej produkcji wiecej
Czyli porównujesz rozmowy ludzi, którzy mieli czas by się zgrać i zaprzyjaźnić przed przystąpieniem do walk i tych którzy podczas walk się dopiero poznawali - odmienność dialogów jest zrozumiała :)
Co do US ARMY źle się wyraziłem :) ale chodziło mi raczej o armię jako całość a nie jeden z rodzajów amerykańskich sił zbrojnych (mam nadzieje że wiesz o co mi teraz chodzi:) ) ale faktyczni dobrze wytknąłeś mój błąd
bo to korpus piechoty morskiej tam walczył.Co do tego czy dostali w dupę to Guadalcanal, Iwo Jima , Okinawa te epizody z drugiej wojny są mi znane a ten nie bardzo( nie przypuszczałem że mieli tak trudną przeprawę na tej wysepce.
Peace
thengel - mowie tez o dialogach tych, ktorzy sie juz dobrze znaja (leckie i reszta). To jest serial ktory trwa te pare godzin i przez ten czas w wiekszosci z nich widz zzywa sie z bohaterami. Moze sie czepiam ale mi w Pacyfiku nie pasuja, sa wg mnie za malo charakterystyczni. Dlatego pozostaje sie delektowac efektami i calym konfliktem, kiedy klimat i bohaterowie zawodza.
co do USMC to najbardziej chyba dostali na Tarawie której w serialu nie ma. No ale to były początki akcji desantowych i "Aligatory" nie miały opancerzenia.
Zajebisty odcinek :D jestem pod wielkim wrażeniem :) najlepszy z dotychczasowych epizodów .
1 na 6 odcinkow udany. Nie ma co sie oszukiwac, poprzednie byly nudne, bardzo malo akcji jak na serial wojenny, jak ktos lubi telenowele to pewnie mu sie spodobaly. Widze, ze ponad 1600 ryja zaglosowalo bo obejrzalo trailer. Dobrze, ze znajduja sie rzetelni uzytkownicy, ktorzy czekaja z ocena do 10 odcinka. Zycze sobie i wam, zeby ostatnie cztery odcinki byly w stylu szostego ;)
Dla mnie każdy odcinek jest dobry. Dajmy na to IV odcinek bardzo dobrze pokazuje odporność psychiczną żołnierza, tracą nadzieje na lepsze jutro. V odcinek jak lądują na wyspie dla mnie zdjęcia ideał i spotkanie dwojga kumpli. III odcinek pokazał mi, że mieli chwile radości, odpoczynku, lecz nie wszystko co dobre trwa wiecznie. VI odcinek pokazał mi ze wszystkich jak dotąd jakie straty ponieśli, jak ta wojna na Pacyfiku wyglądała, strach jaki panował co u niektórych. Najbardziej czekam na VIII i IX odcinek, chodź VII powinien dać nam tyle samo emocji co VI. Dla mnie nie ma sensu porównywać KB do Pacyfiku zupełnie inna historia. Bardzo dobrze, że nie ma w każdym odcinku odpadających kończyn, szybkiej akcji bo o tym jest największe narzekanie. Kompania Braci mnie oczarowała mógłbym ciągle oglądać, zaś Pacyfik dla mnie jak na razie jest bardzo dobrym serialem i nie zawiódł mnie jak większości użytkowników tego portalu. Oczywiście oczekiwania były wielkie, ale nie spodziewałem się fajerwerków. Musimy również zwrócić szczególnie uwagę na to, że odcinki Kompanii Braci były dłuższe. Niektóre trwały po 1h 20min, niektóre po 50 min, zaś odcinki Pacyfiku trwają po 48 min. Dla mnie jak na razie ocena gestykuluje pomiędzy 8, a 9, ale wstrzymam się do końca.
Pozdrawiam :)
Fakt , zapomniałem wspomnieć Tarawy , a tam 2.Dywizja Marines niezle dostała w kość. W zaledwie 4 dni stracili ok 1000 żołnierzy.
ogólnie odcinek fajny tylko... strasznie irytuje mnie ten szeregowy Eugene B. Sledge;p
Miałem wrażenie ze oglądam inny serial :D Rewelacyjny odcinek...ciągłe napięcie, walka i w końcu widać to "braterstwo" wśród żołnierzy naprawdę odcinek godny Kompani...tzn takiego poziomu oczekiwałem wszystko stanowiło jedną spójną całość :)
A scena ze "szczekaniem" mnie zmiotła z powierzchni ziemi :D:D
"hej moździerzowcy...ufff" <lol2> dobre!!
No serial zaczyna nabierać tępa. Szkoda, że dopiero teraz, ale zawsze lepiej późno niż wcale. Z II strony jak już ktoś wyżej zauważył- nie ma tego co było siłą KB- dobrych dialogów i ciekawych osobowości. No ale w porównaniu do I połowy serialu jest zdecydowanie lepiej.
Odcinek dobry ale i tak uwazam,ze tylko dobry.Cien KB przykryl Pacyfik skutecznie.To juz nie chodzi o klimat i efekty,ktore w porownaniu do KB wypadaja dobrze gdzie KB byla bardzo dobra lub rewelacyjana ale o posatcie pierszoplanowe.sa nuuudne i kiepsko zagrane.Takie moje zdanie.
yossarian3x dokładnie popieram Twoje słowa. Kompania Braci bardzo ale to bardzo skutecznie położyła cień na Pacyfik. Niemniej jednak warto poczekać do końca, wytrwać jeszcze 4 odcinki. A może nuż Pacyfik pod koniec serialu choćby na troszkę, lub połowę rozjaśni ten cień. Bądźmy dobrej myśli:)
a oni dalej o tej kompani braci, ile jeszcze ludzie musza naginac o KB, juz
to stalo sie nudne, i nie chce mi sie tego sluchac;/ VI odc. to najlepszy
odc dotychczasowo i nei wiem jak dalej mozna miec ale;] pff jak sie wam nie
podoba to wezcie sobie jeszcze raz zalaczcie KB i ogladajcie to az
zgnijecie to przynajmniej bedzie spokoj
skonczie to oceniac przez pryzmat KB, tylko jako serialu wojennego i tyle,
to skoncza sie teksty KB byla lepsza, gra aktorska lepsza, efekty lepsze,
muzyka lepsza, az sranie bierze jak to slucham.. nic nie mam do KB to
najlepszy serial wojenny ale ile mozna, ludzie.........