no i co masz im to za złe? możesz mieć pretensje tylko do naszych filmowców
itd, że nie wykorzystują potencjału historycznego naszego państwa. Chociaż
dzięki USA możemy jakiekolwiek oglądać filmy wojenne tak by nic nie było,
więc proszę nie narzekać.

Amerykańskie pseudo bohaterstwo? Wiele, możemy im zarzucić, szczególnie poprzez filmy i gry w których jeden Amerykanin zabija całą armię i ratuje świat. Ale co do II WŚ nie powiedziałbym że amerykanie wykazali się PSEUDO bohaterstwem, wiele oddziałów, kompani jak i poszczególnych żołnierzy wykazało się prawdziwym bohaterstwem i odwagą. Samo to: zobacz ilu młodych amerykanów wstąpiło do wojska dobrowolnie na ochotnika by walczyć w Europie nie na Pacyfiku, na Pacyfiku to była ich wojna, tam ich zaatakowano, ale w Europie ? nie ich wojna, nie o ich kontynent a tylu ich poszło. Czy Japońce zrobili im jesień średniowiecza poprzez atak na Pearl Harbor, hmm szkód wyrządzili trochę ale nieznaczących, zginęło ponad 2 tys ludzi w tym połowa w Arizonie, w 42roku podniesiono z dna wraki zatopionych okrętów i je wyremontowano i pełniły czynną służbę, lotniskowców nie było w bazie, zatopiono pancerniki które w wojnie nie odgrywały znaczącej roli gdyż przeważającą rolę pełniły samoloty, atak ten nie miał decydującego wpływu na praktyczne możliwości bojowe amerykańskiej floty. Zapoznaj się z historią zanim wypowiesz się, Ja powiedziałbym że to amerykanie zrobili jesien średniowiecza japońcom w Bitwie o Midway, oraz zastrzelenie Isoroku Yamamoto w 43r.

Pozdro!

moze i amerykanie wykazali sie bohaterstwem, ale umowmy sie, ile mozna
krecic filmow i gier drazacych ten sam temat? :) filmowcy chyba uwielbiaja
wypuszczac produkcje o sprawdzonej tematyce, rzadko kiedy decyduja sie
napisac cos oryginalnego a jednoczesnie porywającego :))

akurat ten "Pacyfik" mam nadzieję, że będzie porywający i oryginalny, spore środki finansowe gwarantujące odwzorowanie realiów panujących na polach bitwy, świetni reżyserzy i oparcie o dwie dobre książki, plus nie jeden żołnierz ratujący świat, a pokazanie relacji, warunków itp w jakich wtedy żyli i walczyli Ci ludzie, coś na faktach. Co do pytania "ile mozna
krecic filmow i gier drazacych ten sam temat?" Do póty do póki będzie na to popyt ;) jeżeli na film o nieśmiertelnym bohaterze idzie parę mln ludzi i jest z tego kasa to po co wysilać się i kręcić coś ambitnego, przy czym widz w kinie lub przed ekranem zastanowi się nad symbolami, odniesieniami, przesłaniem umieszczonymi w filmie. To proste, to biznes. Jeżeli męczy Cię takie kino oglądaj kino europejskie, np bałkańskie lub stare polskie filmy - rewelacja, polecam gorąco!

Pomińmy oczywistą kwestię podejścia biznesowego. Zastanowiłem się nad tym, co napisałeś. Jaka inna narodowość decyduje się tak często na coś oryginalnego i porywającego? Ile przykładów można by wymienić? A czy po ich wymienieniu tak rzeczywiście trudno byłoby wymienić co najmniej tyle samo przykładów właśnie z kina amerykańskiego? Myślę, że zarzut, który wysuwasz nie jest udziałem tylko kina amerykańskiego.