PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107745}

Paloma

Preciosa
6,8 1 702
oceny
6,8 10 1 1702
Paloma
powrót do forum serialu Paloma

Miałam jakieś pięć lat, moje siostry cioteczne to oglądały a ja razem z nimi. Pamiętałam, jak przeżywałam, że nie będę
Mapeciątek oglądać a potem ulga bo Mapeciątka leciały w sobotę :DD

ocenił(a) serial na 8
SaltStrawberry

Ja pamiętam, że mieliśmy w domu jeden telewizor i tata postawił nam (mi i mojemu rodzeństwu) ultimatum: albo Paloma albo dobranocka. Byliśmy zakochani w bajkach, ale Paloma wygrała jednogłośnie, wszystkich w domu zaraziłam tym serialem :D Piękne wspomnienia...

SaltStrawberry

U mnie swego czasu był jeden działający telewizor marki Grundig, (stoi w pokoju po dziś dzień) i musiałam się nim dzielić z babcią, dziadkiem i tatą. Tata na szczęście sporadycznie coś oglądał, a dziadek miał pudło na wyłączność tylko podczas transmisji uroczystości przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Na co dzień (po za paroma chwilami jakie mogłam spędzić przy "Dragon Ballu" i "Rycerzach Zodiaku" po powrocie z przedszkola) repertuar narzucała babcia, która lubowała się w telenowelach. Jej numerem jeden była Moda na Sukces, którą ja polubiłam dopiero w gimnazjum, jednak po za tym oglądała inne tasiemce. Kiedy kończył się jeden zaczynała drugi. Wystarczyły ze dwa odcinki żeby się wciągnęła. Ja niestety, albo stety, mam to po niej. Dwa odcinki "Palomy" obejrzane z babcią i już moje ukochane "Smerfy" i "Muminki" poszły w odstawkę. To była moja pierwsza telenowela, z czego byłam niezmiernie dumna. Oglądałam coś innego niż bajkę dla dzieci, oglądałam serial, który podobał się dorosłym i w dodatku nie opuściłam prawie żadnego odcinka :))

Teraz już nie pamiętam dokładnie, kto kim był i jak miał na imię. Pamiętam, że główna bohaterka, (która wtedy wydawała mi się dużo ładniejsza, niż była na tamten moment) miała coś z biodrem?, zakochała się w lekarzu, który ją wyleczył i sprawił, że mogła spełnić swoje marzenie i występować w cyrku. Strasznie tego lekarza nie lubiłam, jednak chciałam żeby był z Palomą, bo ona bardzo go kochała, a ja zawsze trzymałam jej stronę i kibicowałam we wszystkim co robiła.

Po "Palomie" obejrzałam z babcią jeszcze trzy telenowele, ale żadna z nich nigdy nie podbiła mojego serca tak jak pierwsza. Wszystko zmienił Facundo Arana w "Ojcu Coraje", który był o klasę lepszy od wszystkich poprzednich tasiemców. (Jakimś cudem ominął mnie fenomen Zbuntowanego Anioła, którego nadrobiłam dużo później). Jednak wtedy miałam już swój osobny telewizor i oglądałam telenowele na własną rękę. Nie wchodziłyśmy sobie z babcią w paradę, jednak zyskując niezależność straciłyśmy wyjątkowy klimat wspólnego przeżywania losów bohaterów. Później miejsce babci zajęła kuzynka, jednak zaliczyłyśmy razem jedynie "Jesteś moim życiem". Później przez cięcia w rodzinnym budżecie, powoli traciłam wszystkie kanały na jakich leciały telenowele i ostatecznie przerzuciłam się na anime oraz filmy kinowe i dokumentalne. Teraz mam zamiar wrócić do niektórych tasiemców. Pierwszy jest w planach "Ojciec Coraje", ale jeśli kiedyś w przyszłości, jakimś cudem pojawią się w sieci wszystkie odcinki "Palomy" to z pewnością nie zostanę na to obojętna :D

ocenił(a) serial na 10
Mleko

Fajny serial z młodości.

Mleko

Mnie też ominął fenomen ,, Zbuntowanego..." bo byłem wtedy w zerówce

ocenił(a) serial na 10
SaltStrawberry

I moja też.

użytkownik usunięty
SaltStrawberry

Ja miałam 8 - 9 lat gdy Paloma leciała na Polsacie. Cała moja klasa oglądała, nawet chłopcy. Ja i koleżanki z klasy chciałyśmy zostać akrobatkami. Oczywiście żadna tego "planu" nie spełniła, to było tylko chwilowe zainteresowanie i szybko nam przeszło. Nawet prosiłam mamę, żeby zaplatała mi warkocze, bo takie nosiła Paloma. Jakiś czas temu chciałam obejrzeć serial ponownie i po prostu nie dałam rady. Obejrzałam może z 15 pierwszych odcinków i 20 - 30 ostatnich. Bezgraniczna naiwność Palomy i jej ciągłe płacze były strasznie irytujące. Niewiele było odcinków, w których Paloma nie płakała czy nie użalała się nad sobą. Cała akcja i niemal każda rozmowa bohaterów dotyczyła tylko albo Palomy albo tego kto kogo kocha, kto z kim jest, itd. Tak jakby tylko tym żyli. Żadnych ciekawych wątków pobocznych. Jedynie Valeria i jej matka wprowadzały trochę akcji do tego cukierkowego i płaczliwego serialu. Telenowela strasznie straciła w moich oczach po tych kilkunastu latach. Czy ktoś jeszcze odniósł podobne wrażenie? Oglądałam również inne telenowele emitowane kiedyś na Polsacie (Luz Maria, Fiorella, Zbuntowany Anioł, Cud Miłości). Fakt, zmienił się mój sposób postrzegania niektórych spraw (chyba oczywistym jest fakt, że mała dziewczynka inaczej rozumie i interpretuje niektóre rzeczy niż dorosła kobieta), ale żadna z tych telenowel mnie nie zirytowała. Te różnice nawet dodały im trochę uroku i sprawiły, że odkryłam w nich coś nowego. Nawet czasami bardzo chętnie do nich wracam.

użytkownik usunięty

No i nie zapominajmy o akcjach wypełnionych logiką w podobny sposób jak piersi A wypełniają stanik w rozmiarze D:
- Wcale nie czuję, że ktoś wepchnął mnie do basenu, wpadłam sama z siebie.
- Podstępem zostałam odsunięta od męża i nie poleciałam do Stanów na jego operację - przecież nie ma innych samolotów, więc nie mogę polecieć następnym.
- Straciłam pamięć - muszę wyjść za mąż, nieważne, że nie mogę podjąć tej decyzji świadomie, przecież to tylko ślub.
- Moja ścigana przez policję niezrównoważona i nieobliczalna siostra, która mnie nienawidzi chce popełnić samobójstwo i ktoś właśnie ją uspokaja - muszę tam iść, na pewno ucieszy się i uspokoi na mój widok.

ocenił(a) serial na 4

Haha, mam dokładnie to samo :) To, co jeszcze z tych absurdów przychodzi mi do głowy, to to najważniejsze- jakim cudem w Palomie zakochało się tylu przystojnych, mądrych, bogatych facetów? Była całkiem ładna, ale bez przesady, pięknością nie można byłoby jej nazwać. Poza tym, była strasznie dziecinna, nieporadna, naiwna, no i, nie oszukujmy się, rzadko miała do powiedzenia coś godnego uwagi. Miewała też głupie pomysły, jak np wjechanie do domu Luisa Fernanda na słoniu :/
Mimo to, mężczyźni za nią szaleli, a Alvaro nawet po ślubie zgodził się czekać, aż będzie gotowa oddać mu cnotę... Heh...
W ogóle nie wiem skąd pomysł nazwania głównej bohaterki Palomą, skoro była Preciosą?...

użytkownik usunięty
Morska_Bryza

Taka po prostu jest większość telenowel: prawie każdy facet MUSI zakochać się w głównej bohaterce, a cała akcja MUSI kręcić się wokół niej mimo nieraz sporego potencjału wątków pobocznych.

Te tłumaczenia... Po prostu coś pięknego. Zawsze przypomina mi się w takich sytuacjach klasyk z jakiegoś filmu, czyli "f**k you" przetłumaczone jako "odwal się ode mnie" :).

Morska_Bryza

No to też prawda. Ja myślę że chodziło o to że Paloma była inna niż inne kobiety. Bo taki Luis był przyzwyczajony do despotycznej ciotki i jeszcze gorszej przyszłej teściowej i Walerii. Natomiast Alvaro to samo, miał matkę wariatkę, siostrę jeszcze gorszą, tylko Alma i Roberto normalni, Lorena to też była podobna do Walerii, więc jak poznał taką naiwną, dobroduszną, spokojną Palomę to się zakochał i już :). ładna była więc wystarczyło, nie musiała być pięknością :). Leonelowi za to pomagała gdy był niewidomy i nikt do niego nie przychodził, poza tym Leonel tez miał kiedyś beznadziejną narzeczoną, więc taka odmiana była dla niego na korzyść. Ale ogólnie to jest jasne, że Paloma przede wszystkim była bardzo nudna, ciągle płakała albo użalała się nad sobą, albo myślała o Luisie. O wiele lepsza była Claudia, która spodobała się powiedzmy dwóm facetom, bo w sumie nie wiem czy Ransela liczyć, czy tylko Robina. Ale Claudia była już ciekawsza, prawie nie płakała, i w dodatku bardzo piękna, nawet jak chodziła w tym samym ubrana cały czas :). Felina też była niczego sobie, bo bardzo ładna i z większym charakterem, ale Felina przez dłuższy czas miała depresję, ale nie mówiąc już o cygance. Alma też ok, ale kiedyś wydawała mi się piękniejsza. Za to najciekawsze kobiety i jednocześnie z takim nie jednoznacznym charakterem bo umiejące być "złe" i dobre to Eduarda, Fermina- jej służąca i donia Pachis :). Pachis najlepiej lubiłam, te jej teksty i była ciekawa, bo z jednej strony dobra i troskliwa, ale też nie raz pokazała charakter, targając za włosy Walerię :). Claudia też się nie dawała, też miała charakter. A Paloma to tylko pokazała trochę charakteru po przemianie, ale szybko wróciła naiwna i zbyt szlachetna Paloma. :). Myślę że chodziło właśnie o to że Alvaro i Luis spotkali Palomę pierwszą, gdyby właśnie poznali np Claudię pierwszą, to by wybrali ją ;), albo np gdyby felina nie była w depresji i nie miała męża, to Alvaro mógł właśnie ją pokochać najpierw ;). A tak to po prostu Alvaro i Luis nie mieli okazji wcześniej poznać tak dobrej kobiety jak Paloma :). Powiedzmy :), bo jednak w szpitalach dużo osób się kręci :). Rozpisałam się, ale ostatnio odświeżałam to dla Alvara, który najbardziej mi się podobał i dla Pantery, który był ciekawy bo alvaro trochę za dużo ciągle marudził i narzucał się Palomie :).

A tak masz ze wszystkim racje. Z tym wylotem do Stanów to mogę jeszcze wytłumaczyć że Enriqueta zabrała Palomie paszport a nie wiem ile tam czasu w Meksyku się wyrabia, może długo? A przynajmniej miesiąc. Więc Paloma czekała na informacje w Meksyku, dowiedziała się że Alvaro nie żyje więc stwierdziła że jej ojciec i macocha niedługo wrócą i nie ma po co już do Stanów lecieć, ale to wiadomo takie wytłumaczenie na siłę. Ale i tak głupsza była ta rozpacz Palomy po śmierci Valerii, normalnie większa niż po "śmierci" Alvaro. Bez przesady. Paloma i tak niby lubiła Valerię bo to jej siostra, ale Valeria jej nienawidziła i do końca życia źle życzyła a ta wielka rozpacz. No i z tym basenem też głupota :P, albo jak Paloma poszła siedzieć na chwilę za Valerię.

Wiadomo ostatnie odcinki najlepsze:-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones