Jeśli Elena w 4 sezonie zostanie wampirem (a raczej wszystko na to wskazuje), to przypomni sobie wszystkie zauroczenia...
czyli przypomni sobie, że najpierw spotkała Damona, albo moment w którym Damon po raz pierwszy wyznał jej miłość. Więc może wreszcie zrozumie, że powinna być z Damonem, a nie z tą pierdołą Stefciem. Czy ktoś też na to liczy?
Podpisuję się pod Twoimi słowami w całej rozciągłości,., Stefan jest nijaki,., bez charakteru,., taka życiowa ciamajda,.,
Damon natomiast ma w sobie to coś,., nutkę tajemniczości,., no i szaleje za Eleną jak nikt inny,., :) coś mu się też od życia należy,., Elena byłaby z nim naprawdę szczęśliwa,., zrobiłby dla niej wszystko, gdyż właśnie na taką dziewczynę czekał całe życie,.,. trochę to smutne, że ona tak nim manipuluje, a w ostateczności zawsze go odtrąca :(
podobno Elena ma nie pamiętać kogo wybrała .... więc jest jeszcze cień szansy dla nich , choć szczerze powiem że obojętne mi z kim będzie ... choć faktycznie Damon zawsze dostaje po tyłku najpierw K a teraz E ale zobaczymy co się będzie działo :)
też na to liczyłam ale Plec powiedziała że elena bedzie oddana w 100 procentach stefanowi i nie prędko zmieni zdanie.
Plec już udowodniła, że nie warto jej wierzyć (sezon Pierwotnych), więc na Twoim miejscu nie martwiłabym się o Delenę. Zauważ, że Plec, co innego mówi, a co innego robi.
Ano zapowiadała, że to ma być rok Pierwotnych. Że poznamy ich pełną przeszłość (a dostaliśmy zaledwie jej cząstkę). Że ten sezon skupi się głównie na nich. A tak, raczej dostaliśmy sezon Stefana. LOL
Rzeczywiście Pierwotnych trochę było, ale mogłoby być więcej, zwłaszcza Elijah i Klausa:) zdecydowanie mniej tej paszczurzej gęby Rebeki.
domyślam się, że też mocno lubisz Klausa:D
Uświadomiliście mi to... Byłoby super jakby sobie przypomniała!! Jestem za Deleną.. a nawet za samym Damonem !!! ;)))
Jeśli wybór pomiędzy dwoma braćmi będzie tym czym będzie się martwić po zostaniu wampirem, to gratuluję. :P
Jestem pewny że Elena-wampir będzie z Damonem.
Tak było w książce i jest szansa że tak będzie w serialu.
Pewnie potem wymyślą coś żeby Elena przestała być wampirem(oby nie tak jak w książce..)
Ale uważam że 4 sezon ,a chociaż połowa należy do wampirzej pary ,Eleny i Damona.
:)
A jak wygląda sprawa dotychczasowej zgodności książka - serial? bo ja teraz nie mam czasu czytac, a jestem ciekawa.
Zgodność jest mała,w końcu Elena w książce jest blondynką...Bonnie jest biała,i ruda.
ale mniejsza ..
Elena w książce stała się wampirem,tak samo jak w serialu.
Jeżeli dobrze pamiętam to też spadła z mostu i się utopiła.
Tylko że różnica jest taka że wcześniej piła krew Stefana i Damona,a Nasza serialowa Elena nie piła ich krwi tylko dostała od Meredith.
No i jakaś "mgła" goniła ją na moście i dlatego spadła do wody a tutaj zawiniła Rebekka i trochę Matt.
No a jak już była wampirem to była z Damonem.
Chodziła za Nim,i lepiła się do Niego.
Pod koniec książki Katherine porwała braci do grobowca z tego co pamiętam i tam znęcała się nad nimi,Elena walczyła z nią i spłonęły razem na Słońcu,bo Elena zerwała jej łańcuszek i sobie.
Czy coś takiego.
Potem odrodziła się jako duch,który wszystkich całował(Matta,Bonnie,Meredith....) i zachowywała się jak dzieciak,potem odzyskała ciało lecz zyskała moce skrzydeł...czyli wyrastały jej skrzydła np ochrony,zniszczenia,wiatru(do latania...)
A i w książce są lisołaki ,lis-demon który zagraża naszym bohaterom.
Ogólnie to poronione to jest,znaczy się nie są książki aż tak złe,jak na to wskazuje,ale serial jest dużo lepszy a książka zalatuje baśnią,anime i bajeczkami dla dzieci.
No ale mam nadzieje że nie zrobią w serialu tak jak w książce.
Ale jednak myślę że 4 sezon to sezon Eleny i Damona.
Jak masz jakieś pytania,ale za bardzo Ci zakręciłem ;) to pisz.
jesli w serialu pojawi się motyw "lisołaków", to przysięgam, że to będzie koniec mojego oglądania VD :))
W True Blood panterołaki też wymiatały:P Może jeszcze do kompletu wymyślą pudlołaki:D
Ja tak samo,to wtedy będzie koniec VD.
Ale nie będzie ich pewnie,nie wyobrażam sobie lisa wielkości człowieka,na dwóch nogach,z uszami wielkimi ...
.....
W TB przesadzili z tymi panterołakami,wróżkami,i innymi dziwnymi stworzeniami,za dużo tego ale i tak kocham ten serial.
Kitsune cholera, kitsune, a nie lisołak, bo to brzmi jak z horroru kategorii Z. :/
Ja wolałem książkową Elenę, bo nie była taka wiecznie przestraszona jak Elena z serialu. Elena książkowa walczyła z Katherine, a ta serialowa z pewnością by uciekła w chwili kiedy Damon, czy Stefan kazali by jej to zrobić. No i Stefan w książce był mniej wymoczkowaty, chociaż nie zawsze.
No kitsune,ale wiadomo że to lisołaki :)
No książkowa Elena też przypadła mi do gustu,zawszę miała masę planów :)
Ale działała na dwa fronty,i nie miała żadnych wyrzutów,serialowa Elena jest porządniejsza,i ma za to duży plus że nie chcę "obcować" z dwoma braćmi,jak Katherine,albo książkowa Elena.
Matt -obie wersje są fajne.
Bonnie-lubię książkową ale serialowa jest dużo silniejsza,pewna siebie i to mi się bardzo podoba.
Stefan jak Stefan tu i tu jest podobny,tak samo jak Damon.
Zdecydowanie wolę serial,książka zła nie jest ale serial moim zdaniem jest dużo,dużo,dużo lepszy.
Ale przecież w TB właśnie o to chodzi, że świat roi się od wszelkiej maści dziwacznych stworzeń i tam to pasuje do konwencji i jest fajne :D A wampiry gryzą dwójkami xD
Te dwójki początkowo mnie drażniły ale potem już nie :)
I za to kocham TB,za to dziwactwo :)
I za tą słodką,naiwną Sookie :)
Pierwsze czytam, by ktoś tak ładnie Sookie opisał..
Coś nowego:)
Zwykle nazywają ją brzydkimi epatytami;)
Ja tam do niej nic nie mam,wolę ją 100 razy bardziej niż Elenę.
:)
I nie uważam że jest brzydka,mnie się tam podoba,nawet jej diastema :) uważam że dodaje jej tylko uroku.
Poza tym zawszę mnie rozbawia ;) ,jej teksty,sposób bycia.
Uwielbiam ją i jej moce też wymiatają.
;)
Ale ja też ją lubię;)
Sookie czasem może irytuje mnie też, ale niemniej te jej właśnie rozwaleństwo jest dosyc zabawne;)
No bardzo zabawne :)
Jej teksty,udawanie idiotki :)
Jest bardzo tak naprawdę sprytna,nie tak jak Elena...
Ja Sookie wręcz uwielbiam, z początku za naiwność i prostolinijność, a teraz za charakterek:) już nie jest tak tępoą dziewiczą szczotą, a ogarniętą, trochę agresywną i przezabawną bohaterką:D
w przeciwieństwie do eleny, potrafi zadbać o siebie (np. szczelając Debbie w ryj) i nie zgrywa ofiary losu:)
Te książki są żenujące, brawo dla scenarzystów, że z takiego gówna zrobili znośny serial.
Zabawne, że nazywa mnie psychofanką ktoś, kto przeczytał w całości jedną z (najwyraźniej) najgorszych serii fantasy jakie do tej pory powstały. Wow!
W swoim krótkim życiu przeczytałem wiele różnych książek.
I uważam że książkowa Elena bije na głowę serialową.
Hah :)
Te skrzydła mnie bawiły,ciężko to sobie wyobrazić.
Tak samo lisołaki czy jak to się piszę.
Chodziło mi o charakter Eleny.
W serialu też Ją lubię chociaż nie jest ciekawą postacią,jest po prostu delikatnie pisząc nudna,
I mdła.
nie rozumiem was, fanów Deleny. Ja jestem za Steleną... po prostu dwie pierdoły powinny być razem, a Damon powinien sobie znaleść porządną laskę z charakterkiem, która będzie bardziej zdecydowana niż rozhisteryzowana Elena.
Elena ze Stefanem są nudni jak flaki z olejem (miłość - sriłość) Za to z Damonem zawsze się coś dzieje. Podobało mi się zdanie jakie wypowiedział Damon "Kiedy ludzie widzą dobro, oczekują dobra" - On w przeciwieństwie do Stefka jest sobą, i nie robi wszystkiego pod Elenę, żeby ją zadowolić, i rozkochać. Stefcio to bardziej szkolne zauroczenie osobą, której się nie zna. Damon, to już realna znajomość wad i zalet.
(nie wierzę, że przeprowadziłam taką pseudopsychoanalizę:) )
A nie boicie się, że jakby Damon się związał z Eleną, to stałby się Stefanopodobny? W końcu są jak dwie strony tej samej monety.
W ogóle Damon jest jakiś taki dziwny. Zamiast wkroczyć jakoś do akcji, to zostawia wszystko na głowie nastolatki i czeka na nie wiadomo co, jakby wszystko mogło się samo rozwiązać bez jego wkładu. W czasach kiedy Salvatore żyli jako ludzie mężczyźni z tego co wiem raczej nie czekali aż kobieta wykona pierwszy ruch. Heh, nawet to ona go pierwsza pocałowała w tamtej scence w motelu. Męskie, że nie ma co. :D
Odważne, ale prawdziwe :) Zgadzam się z tym. Może dlatego, że patrzymy na niego inaczej, niż większość. Bardziej... na zimno ;D
Ludzie się czepiają niezdecydowania Eleny, ale z tego co widziałem Damon nie jest o wiele bardziej rozwinięty od niej w tej kwestii. Raz chce być z Eleną, raz nie chce, raz chce być z nią bardziej, raz mniej, potem wymawia się bratem, a na końcu z odsieczą przychodzi mu niezdecydowanie Eleny. Gdyby sam podjął w końcu własną decyzję, to chociaż o tyle byłoby prościej. :)
A co ma koleś zrobić do ściany ją przygmocić? Kurde, no on chce chyba być w porządku wobec brata, czy nie?
Jeśli Elena sama zadecyduje, że chce z nim być, to dlatego, że sama do tego doszła, a nie, że uległa jakieś sprytnej manipulacji (jaką zresztą setefan się posłużył)
Czyli jak pisałem... Damon czego aż wszystko samo się rozwiąże, a żeby tylko braciszka nie zranić, czym się nie przejmował kiedy załatwił Lexi. :)