Co myślicie o odcinku? Jak wrażenia?
PS. Jedno mnie wkurza: dlaczego mają puste kubki i tylko udawają, że coś piją? (28 minuta
odcinka). Was tez to drażni?
dokładnie zgadzam sie z Tb :D to samo myśle na temat tej rozmowy Matta z Elena i uwazam ze odcinek byl swietny , Damon jak zwykle genialny bez dwoch zdan fajny zwrot akcji z Rickiem
Nie ogarniam tego wątku z pierścieniami.
Czy to Samantha opętała Alarica? Nie wydaje mi się. Ale jeżeli miesza mu się w głowie przez ten pierścień to dlaczego zabija założycieli? Może wcześniej coś opętało Samanthe i teraz to samo bierze się za Alarica.
Czy to może mieć coś wspólnego z czarownicami? One chyba nie lubią tych "założycieli" bo przez nich (?) zostały spalone.
Skąd w ogóle rodzina Gilbertów ma te pierścienie? Bo już nie pamiętam.
Dlaczego ta cała Sage napuściła Demona na Samanthe? (bo to chyba była ona). Demon powiedział potem, że ją zabił, no ale miała pierścień, więc przeżyła. Skoro Sam zaczęła świrować jak Alaric tzn że już wcześniej kilka razy ginęła z rąk istot nadprzyrodzonych, może to Sage próbowała ją zabić (bo chyba innych wampirów tam nie było w tym czasie), a skoro nie mogła to napuściła Demona.
I jeszcze jedno cze Samantha miała coś wspólnego z Finnem?
"Czy to może mieć coś wspólnego z czarownicami? One chyba nie lubią tych "założycieli" bo przez nich (?) zostały spalone."
Chyba trafiłaś w sedno:)
O tym nie pomyślałam. W sumie faktycznie, też mnie zastanawiało czemu akurat skupiali się na zabójstwach członków rady założycieli
zdaje się, że wszystkie 'zlote pierscionki' i te wampirze i te dla szalonych Gilbertów są made by witches
Ja się trochę zawiodłem, że te zabójstwa to wina pierścienia i Alarica. Miałem nadzieje że może jakiś nowy stwór się pojawi, jakieś "coś" silniejsze od wampirów i wilkołaków. I wtedy Stefan z Damonem musieliby zwrócić się o pomoc do pierwotnych (oczywiście żeby chronić Elene...). Pierwotni też by nie dali im rady to Klaus by wezwał wilkołaków. Jakby oni wszyscy nie dali rady to wróciłaby jeszcze Bonnie do pomocy i wtedy wszyscy razem wspólnie by stoczyli wielką bitwę przeciwko temu czemuś :D
W międzyczasie, żeby was zadowolić, "coś" by zabiło Matta, który by poświęcił życie ratując Elene. Podczas tej walki pewnie pojawiło by się parę ofiar (kogo tam jeszcze nie lubicie), a na koniec wampiry, wilkołaki i czarownice po zwycięskiej bitwie, połączeni wspólnymi doświadczeniami żyli by razem długo i szczęśliwie w Mystic Falls. :)
koniec.
Nie spodziewałam się, że Alaric okaże się sprawcą, już myślałam, że ta wnuczka wróci w jakiś magiczny sposób :D
Świetne sceny pomiędzy Stefciem a Damonem , szczególnie słowa Damona: “Because right now, you're all I've got” :)
Brakowało mi jedynie Klausa, Caroline i Bonnie :)
Nie rozumiem tego,że Alaric został postrzelony
a nic mu nie było
i żadnego wytłumaczenia czemu żyje i żadnych ran ..
Odcinek nudny... Elena wkurzająca, Matt przypląsający, Damon jak zwykle... a Stefan...?...znowu przez Damona namoczył tyłek przed Eleną..., który podpuszcza a później jak gdyby nigdy nic "hej, hej, poczekaj"...
I wątek z Alarickiem... jeżeli dobrze to rozegrają to może wyjść fajnie.
damon jak zwykle był najlepszy. stefan również jak zwykle meczydupa. rozmowa elena z mattem świetna :):)
Wszystko co chcę od tego serialu to Elena wampir. Tylko to mogłoby chociaż o trochę zmienić tą postać.
Chciałbym, żeby Elena stała się wampirem i zrobiła trochę burdelu w Mystic Falls. Braciszkowie teraz sobie myślą, że niezależnie co zrobią Elena postanie tak sama. Byłoby zabawnie na nich popatrzeć, gdyby okazało się, że się jednak pomylili. Fajnie by było jakby teraz nastąpiła zmiana i to braciszkowie by musieli gonić za Eleną chcą sprawić, żeby stała się taka jaka była, a ona tym razem by to miała gdzieś.
Wiem, że to się raczej nigdy nie wydarzy, no ale pomarzyć zawsze można...