Czytając wypowiedzi na forach, zauważyłam, że wiele osób porównuje "Pamiętniki..." do "Zmierzchu", w tej właśnie kolejności, choć powinno byc na odwrót. Przecież pierwsza część "Pamiętników.." pojawiła się w 1991 roku!!!A w obecnej chwili wszyscy są przekonani, że to Meyer pierwsza wpadła na pomysł, aby wampiry odżywiały się krwią zwierząt, mogły chodzić w słońcu, i uczęszczać do szkoły jak normalni nastolatkowie.
A i jeszcze jedno: Stefano nie kopiuje Edwarda! Jak coś to Edward jest młodszą wersją Salvatora.
Pierwsza część The Awakening - L.J.smith była wydana w lutym 1999 roku. A Twilight powstał w 2005. Ja bym tych książek, czy sagi do serialu nie porównywała. Widziałam Twilight przypadkowo, zawsze ide do kina na obojętnie co leci..więc widziałam i nie warto było. A The VD ma lepszy pomysł, lepszą historię ale też się nie zachwycam jakoś specjalnie filmem. Możliwe, że kazdy coś od kogoś ściągnął. Meyer z książki o wampirach z 1999 roku a scenarzyści vampire diares ulegli modzie, poprawili niewypały Twilightu i powstał serial. Nie porownuje ich bo wiem ze Pamiętniki powstaly tylko dlatego, ze wampiry sa modne. Dla nich się opłaca.
No właśnie Ime29 - na maksa wnerwia mnie gdy często wręcz z uporem maniaka fanki "lofcianego" Zmierzchu zarzucają Pamiętnikom, że są kopią sagi Meyer;)
<Ojejku, co to za dziadostwo te "Pamiętniki"??? Przecież to zżyna od cudownego "Zmierzchu"!!!! I love Edward > ;) - lub coś w tym stylu...
No ręce opadają
Jakby nie docierała do nich informacja o dacie wydania VD
Normalnie szlag człowieka może trafić:)
Tak szczerze mówiąc, to zgodzę się z pewnej strony z waszymi wypowiedziami, ale chciałabym także wspomnieć, iż nie wszyscy fani Zmierzchu, to przesłodziachne pokemony.
Jeżeli miałabym porównywać Pamiętniki i Zmierzch, to w obu przypadkach występuje wątek miłosny, jakiś czarny charakter i odżywianie się krwią zwierzęcą.
Pamiętniki jednak wydają się według mnie o wiele ciekawsze, bo ciągle się coś dzieje. W Zmierzchu natomiast sądzę, że takiej możliwości by nie było, bo jednak jest to film, a nie serial, więc niestety trzeba było okroić kilka ciekawszych wątków i zmieścić 414 stron w 120 minutach filmu. Niestety nie dopracowali filmu należycie i bardzo duża szkoda. Stracili na tym.
Pamiętniki wydają się wciągać i trzymać w niepewności do kolejnego odcinka, co mi się cholernie podoba :D
Pamiętniki są o wile lepsze od "Zmierzchu". Najlepsza jest scena jak Damon czyta "Zmierzch" i niezbyt pochlebnie się o nim wyraża.
Zmierzch jest słabo napisany. Ale w porównaniu z Pamiętnikami to istne arcydzieło. Nawet Pamiętniki księżniczki mają bogatsze słownistwo niż puste VD... ledwo dotrwałam do końca 1 tomu i BAAARDZO żałuję, że zmarnowałam te 19.80zł... Serial może być, choć główne postaci są wyjątkowo wkurzające (nie mogę patrzeć na Elenę i Stefana - kopię Pattinsona). Damon jest za stary do roli, choć całkiem nieźle gra.
Szczerze, to nigdy nie spotkałam fanki Zmierzchu typu :"loffffciam Edwarda!!" więc nie wiem o co chodzi... mnie wkurzają osoby, które z uporem porównują jedną książkę do drugiej.
Pozdrawiam
co do sceny z Damonem czytającym Zmierzch... Żałosne, naprawdę żałosne... Czy producenci nie mają innego pomysłu na wzbogacenie się?? Czy zostało im już tylko obrzucanie błotem inne filmy/książki? Ten fragment był wyjątkowo żałosny...
osobiście uważam, że roztrząsanie tego, kto kogo kopiował jest totalnie bezsensowne. jeżeli już to można porównywać, co komu przypadło do gustu, a co nie.
jeżeli chodzi o książki
twilight>VD
ani to, ani to nie było żadnym literackim arcydziełem, ale w zmierzchu autorka starała się bardziej skupić na uczuciach i emocjach, a w VD wszystko rozstrzygało się w przeciągu kilku stron - głównie dialogów. przyznam, że byłam zagorzałą fanką zmierzchu jakieś 2 lata temu, kiedy nikt o tej książce nie słyszał. teraz mam dość tego całego szału wokół edzia, roberta i napakowanego jacoba.
film/serial
twilight<VD
i tu przewodzi vampire diaries. reżyser nie zapomina, iż jest to serial o wampirach - oprócz big love eleny i stefana mamy też ukazaną brutalność, śmierć i smutek. a w zmierzchu jedyne co widziałam to zmarszczkę na czole edzia [cóż, stefek też ma ten syndrom] i wiecznie otwarte usta belli. poza tym już czuję, że będę mieć sentyment do VD, gdyż dzięki niemu znów naszła mnie ochota na wampiryczne klimaty. ;> i nie wiem, czemu tak przeżywacie tę scenę z damonem komentującym edwarda i bellę... to było całkiem w jego stylu. :D
A ja się kompletnie nie zgodzę. W zasadzie mam kompletnie odmienne uczucia. To właśnie saga "Zmierzchu" wydaje mnie się zbyt infantylna, zbyt słodka - tak to ujmę.
Jak już gdzieś napomknęłam, od nadmiaru "lukru" w niej zawartej może człowieka zemdlić.
Nie twierdzę jednak, że powieści Meyer są żałosne. Jednak brakuje mi w nich jakichś namiętności, atmosfery mroku, namacalnego zła, które towarzyszy zwykle krwiopijcom. A to właśnie odnalazłam w "Pamiętnikach".
Dlatego cenię je sobie bardziej.
P.S. To przykre Luelle, że w ocenie postaci kierujesz się wiekiem czy wyglądem aktora. Rozumiem iż w takim razie Pattinson prawdopodobnie jest wzorem cnót aktorskiego warsztatu i urody.
Wolałabyś pewnie aby rolę Damona powierzono komuś w typie gładkolicego bo ja wiem...Zaca Efrona???! Żal...
A ja zapoznałam się z opinią wielu osób i twierdzą one iż Damon wykreowany przez Iana Sommerhaldera jest idealnym wprost odwzorowaniem tej postaci. I nie potrafią wyobrazić sobie kogoś innego na jego miejscu.
A to że gra no niby 17 latka a jest po 30?
Nie on pierwszy i nie ostatni;)
Pozdro
Zgadzam się... tylko, że on nie gra siedemnastolatka, bo Damon jest starszy od Stefano... ale to tylko taka nieścisłość mała...
Ja osobiście zgadzam się, ze Ian Somerholder (wybaczcie, jeśli zrobiłam błąd w nazwisku...) wykreował idealnego Damona... zważając na jakość filmów w których grał, to naprawdę było zaskoczenie
chłopak z buźką Efrona to nie było by to samo XD
Wcześniej też należałam do grypy osób faworyzujących zmierzch, do czasu, gdy ktoś mnie nie oświecił z datą powstania VD...
Ale co do jednego to te książki są podobne... Kiedy bohaterka zmienia się w wampira książka stała się szczerze pisząc... nieciekawa
White Demon...Przykre jest to, że ty uważasz VD za dzieło wybitne. Powiedziałam, że Somerhalder gra dobrze, ale jego wiek rzuca się strasznie w oczy. Czy to źle, że ukazałam ci wielką wadę twojego idealnego Damona...? Cytując ciebie: "Żal"...
VD to po prostu milusi, słudziutki serialik, który miejscami ma może interesującą fabułę czy zwrot akcji.
Ponadto, czy ja wspomniałam, że Pattinson to "jest wzorem cnót aktorskiego warsztatu i urody"? Buahahaha! Radzę zacząć czytać ze zrozumieniem, bo chyba u ciebie z tym cienko...
Naprawdę, NIE ROZUMIEM jak można zachwycać się serią książek! Serial jak serial, ujdzie w tłoku, ale jakoś specjalnie mnie nie pociąga. Ale książki? Książki to po prostu makabra! Są tak głębokie jak łyżeczka do herbaty. Główne postacie są puste, idiotyczne, irytujące, głupie i banalne! Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale szkoda mi czasu. Żal mi ludzi, którzy uważają jest za arcydzieło (a na tym forum jest taka jedna osoba....)
PS. Zniżacie się do wspominania Zacusia Efronusia? xD żenada, naprawdę żenada. Nawet mi przez myśl nie przeszedł... xD
Jeśli tak bardzo przepadasz za "Zmierzchem", wydaje mi się ( może niefortunnie) logicznym, że Pattinson cię zachwyca, tak to jest u fanatycznych zmierzchowych fanek. Przyjmują wszystko bez zastrzeżeń. A jeśli chodzi o to moje <jest wzorem cnót aktorskiego warsztatu i urody> - zabrakło mi przecinka. No cóż, tak to jest kiedy się w nerwach odpisuje na głupoty, które niektórzy głoszą. Ja natomiast nie pojmuję, jak Ty Luelle możesz rozpływać się nad "Twilight". Już zarys tej historii śmierdzi na odległość plagiatem. Po prostu jestem wściekła na Meyer - jak mogła! No i błagam - nie zaprzeczaj! Pozbyła się jedynie jednego z braci, troszkę zmieniła parę szczegółów. I ta dam! mamy najpoczytniejszą powieść o wampirach. ( Mam na myśli tu dokładniej pierwszą część, bo potem to można powiedzieć spłodziła w końcu coś od siebie ). Przecież Edward to niemal wypisz wymaluj Stefan. W "Pamiętnikach" pojawia się nawet przez moment pewien Jacob - wilkołak!!! No to już po prostu był dla mnie namacalny dowód. Nawet nie chciało się tej śmiesznej kobiecie z Arizony wymyślić oryginalniejszych imion - wołała bezczelnie zżynać. WSTYD!
Twierdzisz, że postacie są puste?
A co można powiedzieć o tym idealnym Księciu z Bajki jakim był Edward? Nic tylko podziwiać. Zakochał się w lasce, bo wyglądało na to, że jako jedyna osoba na świecie NIE MYŚLI! Wow, co za romantyzm...
A Bella? Łamaga, na którą rzucają się wszyscy chłopcy w Forks, bo jest nowa...I do tego to jej jakieś chore myślenie:
Edward poprawiający sztywne od żelu włoski: Posłuchaj skarbie, dobrze Ci radzę, nie zbliżaj się do mnie. W każdej chwili mogę rozerwać ci gardło. Nie wiem czy się powstrzymam, jestem wampirem, zrozum.
Bella: ( macha ręką lekceważąco ) - Och, to nic nie szkodzi! Naprawdę! Jesteś tak cudowny dla mnie, i masz takie piękne ciałko, źe to mi wszystko wynagradza...
Edward; Ale ja zabijałem ludzi.
Bella: Każdy popełnia błędy, zdarza się.
A poza tym, JA CIĘ KOCHAM!;)
BIERZ MNIE!!
Matko, po prostu, można się popłakać ze śmiechu nad "głębią" tych postaci.
Aha i jeśli chodzi o Iana jako Damona.
Nie zaprzeczę, że według mnie jest wręcz świetnym odtwórcą tej roli.
Pomimo że w swoich wcześniejszych rolach ( rólkach w zasadzie ) nie powalał, dlatego też zwracam na to taką uwagę. Zrobił naprawdę duże postępy. Jako Czarny Charakter spisuje się znakomicie. To że jednym się podoba pod względem fizycznym,innym nie - to już kwestia gustu.
Jednak wydaje mi się o wiele bardziej wiarygodny w swej roli jako wampir - o ile można to tak nazwać, od takiego Pattinsona, który jakoś niczym specjalnym nie błyszczy. Chociaż tego pana nie potępiam, w końcu zbyt wiele szans na szlify aktorskie nie miał...
"W "Pamiętnikach" pojawia się nawet przez moment pewien Jacob - wilkołak!!! No to już po prostu był dla mnie namacalny dowód. Nawet nie chciało się tej śmiesznej kobiecie z Arizony wymyślić oryginalniejszych imion - wołała bezczelnie zżynać. WSTYD!"
Gdzieś kiedyś słyszałam, że Stephanie ma brata Jacob'a, który interesuje się motoryzacją. Stąd wzięła imię Jacob, tak dla sprostowania ;)
Jezu Chryste, White Demon! Czy ja gdziekolwiek napisałam, ze wielbię "Zmierzch"!!!!!??? Weź mnie nie obrażaj! Po prostu porównałam VD do Twilight i doszłam do pewnych wniosków, ale NIGDZIE nie napisałam o wspaniałości Zmierzchu...
NAPRAWDĘ radzę zacząć czytać ze zrozumieniem, bo nie robienie tego przynosi opłakane skutki....:/
Nie przepadam ani za Twilight (lubiłam to kilka lat temu, jak nikt o tym jeszcze nie słyszał, ale już dawno temu mi przeszło), ani za Pamiętnikami (które naprawdę są gorsze od Zmierzchu, trzeba to stwierdzić... jęzk jest koszmarny...)
Chcesz poczytać coś dobrego? Zajrzyj do Kronik Wampirów, a nie do nastolatkowego chłamu - może nauczysz się czytać z zrozumieniem xD
Nie denerwuj się, ale Twoje wypowiedzi miały lekki wydźwięk w kierunku uwielbienia "Zmierzchu", więc każdy mógł to tak odczytać. Książek nie porównuję, bo wg mnie obie autorki totalnie zmarnowały ciekawy temat (chociaż niewiele większe uznanie dla VD za zakończenie trylogii, ale za to ogromy minus za kontynuację). Serial ciekawy jak na razie...
"Zmierzch jest słabo napisany." "Ponadto, czy ja wspomniałam, że Pattinson to "jest wzorem cnót aktorskiego warsztatu i urody"? Buahahaha!"
czy w naprawdę poprzez te zdania uznałyście, że jestem pseudofanką Zmierzchu...? <cisza> Czy te zdania w jakikolwiek sposób pokazują, że wielbię Pattinsona bądź Twilight...? <cisza x2>
Proszę czytać ze ZROZUMIENIEM!
Ponadto, o Zmierzchu prawie wcale nie wspominałam, jedyne co robiłam, to krytykowałam "idealny serial i równie idealnego Iana"...xD Moje słowa nie miały wydźwięku uwielbienia dla Twilight (broń Boże!) Jedyne co mnie koszmarnie uraziło w serialu to to, że producenci (tekst Damona o książkach Meyer) obrzucają coś błotem dla własnych korzyści. I nie ma w moim stwierdzeniu żadnych podtekstów co do "idealności Zmierzchu". Chyba muszę zacząć pisać wszystko dokładnie, nie używając elipsy, gdyż niektórzy nie rozumieją prostych wypowiedzi...
Pozdrawiam
Co się bulwersujesz? Wg mnie ten tekst o "Zmierzchu w "VD" był zabawny, ale po co to roztrząsać przemyśleniami dotyczącymi przemysłu filmowego w USA, przecież to oczywiste, że nie będą chwalić konkurencyjnej produkcji. A tak ogólnie to zwisa mi czy jesteś fanką "Zmierzchu", czy nie po prostu Twoja opinia["jedyne co mnie koszmarnie uraziło w serialu to to, że producenci (tekst Damona o książkach Meyer)"] była trochę gwałtowna, więc w świecie, gdzie normalne, jasno-myślące dziewczęta zakochują się w Edwardzie można było pomyśleć, że identyfikujesz się z nimi. Ale skoro mówisz, że nie to chyba jest to prawda.
nie bulwersuję się, po prostu irytują mnie ludzie, którzy nie potrafią czytać i wypisują megaposty nie na temat, twierdząc, że są fajni, bo oni to lubią, a tego nie znoszą.
"Twoja opinia["jedyne co mnie koszmarnie uraziło w serialu to to, że producenci (tekst Damona o książkach Meyer)"] była trochę gwałtowna, więc w świecie, gdzie normalne, jasno-myślące dziewczęta zakochują się w Edwardzie można było pomyśleć, że identyfikujesz się z nimi."
Jak można mnie z tym identyfikować, skoro kilka linijek wyżej napisałam, że Zmierzch jest słaby i zaśmiewałam się Pattinsona...? xD Czytanie ze..... tak dobrze już chyba wiecie o jakie czytanie mi chodzi xD
Mnie nie bawią teksty, w których jeden film/serial/książka itp obraża drugą. Jest to żałosne. Naprawdę nie obchodzi mnie o jaką rzecz chodzi, ale po prostu takie chamskie teksty mnie irytują. Zawsze. Tak więc napisałam tutaj, że tak o tym myślę, a nadwrażliwe fanki VD najechały, że wielbię Zmierzch... xD Coraz gorzej się dzieje na tym świecie...
o.O Pierwszy raz w życiu zostałam nadwrażliwą fanką czegokolwiek:D Bardzo mi miło, zwłaszcza, że moim zdaniem samo słowo "fan" jest obraźliwe. Wytłumacz mi jedno jak to się dzieje, że "wyśmiewasz słaby Zmierzch" a jednak udzielasz się na forum tego filmu i widocznie oczekujesz go. To lubisz go czy nie? To też opisałaś jakąś elipsą? Btw. Pattinson nie ma nic do rzeczy.
Szczerze mówiąc troszkę leniwa jestem i nie chciało mi się czytac wszystkiego co napisałyście zwłaszcza że niepotrzebnie cięgle wdajecie się w kłutnie x]
To ja może nie wyrażę swojego zdania ale uświadomie wam kilka rzeczy:
Fakt, saga Twilight została napisana później niż Pamietniki, więc orginalny pomysł był pani Smith, ale to S.Meyer stworzyła tak naprawdę lepszą stylistycznie książke (choc dużo brakuje jej do ideału...), a książki L.Smith są pisane językiem powiedzmy 13-latki (bez urazy, naprawdę).
No i druga rzecz - Pamiętniki Wampirów jako serial nie mają za wiele wspólnego z książka jeżeli ktoś czytał to wie (ja po 3części już odniechcenia ale przeczytałam wszystkie;] więc wiem co mówię), a Twilight (film) powstał wcześniej więc jeżeli mowa o kopiowaniu to wybaczcie ale chociażby na podstawie ostatniego odcinka - Stefano nigdy z własnej woli nie zostawił Eleny, a już zwłaszcza nie w sposób zerżnięty rodem z Księzyca w nowiu...
no to tyle... ups. coś sporo wyszło...
pozdrawiam;p
Ja również uważam, że tekst Damona o "Zmierzchu" był bardzo zabawny. Trzeba do tego podchodzić z dystansem a nie jak niejaka Luelle. Piszesz, że nie jesteś fanką "Zmierzchu" ale się tak zachowujesz. A tak poza tym "Pamiętniki..." na głowę biją ten cały "Zmierzch"
a ty się zachowujesz jak fanka Pamiętników xD
aha, i nie jestem niejaką Luelle...
Aha, rozumiem, czyli jak krytykuję VD i na dodatek krytykuję Zmierzch, to znaczy, że jestem fanką Zmierzchu... xD Tak, to jest baaaardzo logiczne... xD
Kolejna osoba, która bedzie broniła "słoodaśnego" Damonka i uparcie pokazywała, że nie umie czytać.... Ech... Ciężkie jest życie szydercy... xD
BTW, powiedz mi co jest takiego świetnego w VD? L.J. Smith kompletnie nie umie pisać, postacie są puste, idiotyczne, emocje są tak głębokie jak kropla do oczu po używaniu soczewek, a wampiry to zwyczajne... lalusie xD Powtarzam, z ledwością doczytałam pierwszy tom, rwąc sobie włosy z głowy i prawie płacząc z niedowierzania, że można AŻ TAK źle pisać!Może L.J Smith historię miała dobrą, ale jej talent pisarski pozostawia wiele do życzenia.
Chcesz poczytać sobie książki o wampirach? Sięgnij po Kroniki Wampirów, choć obawiam się, że język może być miejscami za trudny dla Ciebie...
Teraz to już jesteś nieprzyjemna, bo się z Tobą zgadzam i uważam te książki za kiczowate i wybrakowane pod względem fabuły (SPOILER: Chodzi mi tylko o to, że podobało mi się, że autorka uśmierciła główną bohaterkę, jedyny ciekawy fragment wg mnie) a Kroniki szanuję, chociaż to nie moja ulubiona seria. Tyle, że ja cały czas mówię o serialu.
Widzę, że się trochę zgubiłaś. White Demon zaczęła gadać o książkach, więc również powiedziałam co nieco. Serial VD może być, o wiele lepszy od infantylnych książek, choć ostatni kilka odcinków nudzi mnie, a Elena ze Stafenem są irytujący...
Cóż, wg mnie Kroniki są właśnie arcydziełem i to pod każdym względem. I każdy musi przyznać, że KW są o wiele lepiej napisane od PW (a propos też był jakiś temat o tym, jedna osoba zawzięcie twierdziła, że PW są lepiej napisane... WTF??)
Jak mówiłam, L.J. może i miała pomysły, ale pisze beznadziejnie. Amen.
Czepiasz się i to naprawdę. Po prostu napisz to, co myślisz, a nie jakieś sarkazmy jedynie. Na dodatek, czy ktoś ostatnio wspominał coś o słoodaśnym Deamonku? Chyba wmówiłaś mi już, że nie potrafię czytać, bo w większości nie rozumiem o co Ci chodzi.
ten słodaśny Damonek to była ironia... xD ja absolutnie nie uważam go za słodaśnego:/
poza tym lubię się czepiać, jeśli ktoś patrzy bezkrytycznie na rzecz, która ma wiele wad...
"braterskie wymiany opinii:D"
ciekawy tekst nie powiem^^
a wogóle to wsze szczęście że "braterskie" bo niektórzy ludzie chyba wogóle nie tolerują że ktoś może miec inne zdanie od nich ;]
co do maxifactor111. udzielam się czasem na forum 2 części zmierzchu by podrażnić fanów, wkurzyć antyfanów i tłumaczyć po raz milionowy dlaczego w multikinie nie będzie tego filmu (trochę mi się to znudziło, a ludzie tam nie znają czegoś takiego wyszukiwarka xD)
co do fanów, nie mówiłam raczej o tobie tylko o White Demon i pewnej innej dziewczynce.
Gdy zobaczyłam te pokemoniaste tematy na głównym VD mówiłam, że już nie napiszę, ale nie mogłam się powstrzymać.
"Edward poprawiający sztywne od żelu włoski: Posłuchaj skarbie, dobrze Ci radzę, nie zbliżaj się do mnie. W każdej chwili mogę rozerwać ci gardło. Nie wiem czy się powstrzymam, jestem wampirem, zrozum.
Bella: ( macha ręką lekceważąco ) - Och, to nic nie szkodzi! Naprawdę! Jesteś tak cudowny dla mnie, i masz takie piękne ciałko, że to mi wszystko wynagradza...
Edward; Ale ja zabijałem ludzi.
Bella: Każdy popełnia błędy, zdarza się.
A poza tym, JA CIĘ KOCHAM!;)
BIERZ MNIE!!"
Lepiej bym tego nie ujęła. Moja fascynacja tym "wybitnym arcydziełem" (zarówno literatury jak i kinematografii) trwała jakiś tydzień. :D
Przeczytałam wszystko i nie zrozumiałam pewnego zdania napisanego przez Luelle, która zapewne zaraz powiem, iż uwielbiam Damona - nie zaprzeczę - i nie potrafię czytać ze zrozumieniem. No cóż, dobrze, że nie jestem w pełni podatna na opinie innych osób.
Luelle, pewnego pięknego dnia napisałaś tak:
"Nie przepadam ani za Twilight (lubiłam to kilka lat temu, jak nikt o tym jeszcze nie słyszał, ale już dawno temu mi przeszło){...}" Mam rozumieć, że podobała ci się książka, góra cztery lata temu, a teraz uważasz, iż "{...}Zmierzch jest słaby" i go krytykujesz, cytat: "{...}krytykuję Zmierzch".
Nie spotkałam się z osobą, która lubiła książkę, a potem jej się odechciało ją lubić. Dorosłaś ma się rozumieć?
Przeprasza, ale dla mnie to jakich absurd! Możesz powiedzieć, że jest ci mnie żal, jestem niedouczona, nie potrafię czytać ze zrozumieniem, ale takiej rzeczy pojąć nie mogę. Albo coś lubisz albo nie. Ja pomimo tego całego zamieszania przepadam (może trochę przesadziłam z tym słowem) już od dwóch lat za (bynajmniej dwiema pierwszymi) książkami Meyer. Jeśli przestałaś, coś lubić, to oznacza, iż tak naprawdę nigdy tego nie lubiłaś. Takie jest moja zdanie w tej sprawie.
Mogę jeszcze coś wyjaśnić. Dziękuję.
"Czy zostało im już tylko obrzucanie błotem inne filmy/książki? Ten fragment był wyjątkowo żałosny... ", "Mnie nie bawią teksty, w których jeden film/serial/książka itp obraża drugą." Według mnie i innych paru osób, to raczej była forma żartu (nie doszukuj się proszę we wszystkim ukrytej kpiny) i pokazania, że wampiry z 'Vampire Diaries' różnią się od tych z 'Twilight".
"mnie wkurzają osoby, które z uporem porównują jedną książkę do drugiej. " A mnie wręcz irytują osoby, które porównują serial do filmu.
Wydajesz mi się mądrą osobą, która wie, o tym, iż o gustach się nie dyskutuje, ponieważ to wywołuje kłótnie.
Nazwijcie to jak chcecie, może być dyskusja, ale każdy tak naprawdę wie, iż to jest spór, którego i tak nie da się rozstrzygnąć.
Twilight lubiłam w wieku 15 lat (kiedy dinozaury chodziły jeszcze po Ziemi... xD). Lubiłam, czytaj - przeczytałam, myślałam o tym przez tydzień, a potem poszło w zapomnienie aż do "nagłego objawienia" w Polsce. Książka już wtedy wydawała mi się lekko banalna i napisana słabym językiem, ale nawet z przyjemnością ją przeczytałam. W TEN SPOSÓB lubiłam Twilight. A LUBIŁAM, gdyż od tego całego zamieszania wokół serii robi mi się lekko niedobrze na samą myśl o niej - nieważne czy to gadają fani, czy antyfani. Jedni i drudzy popadają w skrajności. Owszem, pójdę na to do kina, a potem bez większych emocji położe się spać i nie będą filmu ani zlewać z błotem, ani chwalić pod niebiosa. Ot, zwykła rozrywka (których raczej nie mam...) w piątkowy wieczór po ciężkim tygodniu.
"Według mnie i innych paru osób, to raczej była forma żartu (nie doszukuj się proszę we wszystkim ukrytej kpiny) i pokazania, że wampiry z 'Vampire Diaries' różnią się od tych z 'Twilight"." - A wg mnie jest to po prostu jechanie po popularności innego filmu/książki. Każdy odbiera to na swój sposób. Mnie się osobiście to nie podoba.
"A mnie wręcz irytują osoby, które porównują serial do filmu." Nie porównuję filmu do książki, zawsze książki i filmy są dla mnie czymś zupełnie innym. I wyraźnie napisałam, że pomimo, iż tych książek nie lubię, to serial jest nawet ciekawy (choć ostatnio lekko nudzi:P)
"Nazwijcie to jak chcecie, może być dyskusja, ale każdy tak naprawdę wie, iż to jest spór, którego i tak nie da się rozstrzygnąć." I to byłoby najlepsze podsumowanie, gdyż nie mam ochoty walczyć z wiatrakami - fani VD mnie nie przekonają do swych racji, ja nie przekonam ich do swoich. Poza tym, temat ten już nieco męczy.
Zmierzch lubię choć nie jestem taką wielką fanką
Uważam że VD jest lepsze chociaż ostatnio ogólnie polubiłam wampiry(filmy i
książki o nich)
Według mnie nie warto zastanawiać się kto kogo kogo skopiował można
porównywać ale każdy ma inny gust i swoje zdanie
Filmu "Zmierzch" w ogóle bym nie porównywała do serialu VD.
Czytałam obie "serie" i muszę przyznać, że owszem więcej dzieje się w VD, natomiast język autorki bardziej przemawia do mnie ze Zmierzchu.
Ekranizacje (Twilight) zrobili beznadziejną, już samym doborem aktorów, którzy moim zdaniem są bezpłciowi, bez charakteru. Wręcz mam wrażenie, że grają każdą scenę z taką samą miną.
Serial VD jest naprawdę dużo lepszą produkcją.
Jedyne co łączy to wątek wampir+miłość+krew zwierząt. Bo przecież wychodzenie na słońce już jest inne. Reszta to dwie różne produkcje i książki i w ogóle bym tego ze sobą nie porównywała, czy łączyła.