...jazda w pierwszym odcinku nastawia widza na pewien tor myślnia, by w drugim go zupełnie wykoleić. Kocham mini serie za ograniczony czas na działanie. Dlatego każdy odciniek musi być dopakowany i dopieszczony do granic. Wielu reżyserów, scenarzystów i aktorów się na tym wykłada. Nie tym razem. Jak wspomniałem, pierwszy i drugi odcinek są zupełnie różne. Ba, drugi wprowadził mnie w stan depresyjny swoim realizmem i namacalnym wręcz bólem. I każdy opowiada historię w sposób składny, logiczny i wyczerpujący. Benedict pokazał po raz kolejny, jak wielkim aktorem jest. I aż człowiek żałuje, że nie może go oglądać więcej. Historia dołująca i ryjąca beret. Ale zawsze jest promyk nadziei.