Przygoda jak przygoda, ale relacje rodzinne jak przedstawione... Jakie to było smutne! Zdesperowane dzieciaki żebrzące o akceptację nieobecnego rodzica, konkurujące z dziesiątkami innych; walki między przyrodnim rodzeństwem, rówieśnikami i podłymi dorosłymi; "dorośli" którzy nie dorośli do bycia rodzicem, bezduszni opiekunowie... Nie mogłam przestać o tym myśleć...