Może niektórzy wezmą mnie za idiotkę. Sama oglądam Pierwszą Miłość, żeby się pośmiać. Nie oszukujmy się, nie jest to jakiś wybitny serial. Ale dzisiejszy odcinek naprawdę mnie wzruszył. To nie jest ironia. Sama się sobie dziwię, bo PM nie biorę na poważnie. Taki, ot, głupawy serial. Ale dzisiaj jakoś tak skłonił mnie do refleksji, wzruszył... Naprawdę nie wiemy, co wydarzy się w życiu. W jednej chwili możemy być szczęśliwi, a za moment wszystko się wali... Przejmujemy się byle kłótniami. Dzisiejszy odcinek był chyba jednym z lepszych.
Tak jakoś chciałam to napisać... Pozdrawiam.
Zgadzam się! Sama byłam zszokowana. Zazwyczaj traktuje Pierwszą miłość jako serial typowo komediowy, a dzisiaj zostałam nieźle zaskoczona. Aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowana. Wręcz przeciwnie - takie odcinki sie od czasu do czasu przydają ;)
boski był ten odcinek.. ryczałam jak bóbr x] oni to potrafią takie kryzysowe sceny dobrze zagrać.. jak np Artur "umarł" albo jak Paweł rozwalał całą kuchnie wkurzony na Majke ze go zdradzila i ogolnie ten wątek :) gorzej z tymi zwyklymi odcinkami bo są bez rewelacji
Sama się zdziwiłam ,że pierwsza miłość może być aż tak wzruszająca. Naprawdę jeden z najlepszych odcinków. :)
10/10
To sobie obejrzyj powtórkę. No rzeczywiście odcinek wyjątkowo refleksyjny tak jakby ten facet na prawdę umarł...