Jedyny z kartonów, który mnie nie śmieszy (poza paroma przypadkami). Śmiech ma wywoływać to, że dwaj chłopcy narazili się Leszkowi i przez to zostali pozbawieni kończyn przez mściwego psa, czy też taki 'zabawny' fakt, iż podczas ucieczki przed Leszkiem kot wpadł do krowiego zada. Wpływ na takie postrzeganie przeze mnie tej kreskówki ma pewnie fakt, że bardzo lubię koty i nie podoba mi się, że w tej kreskówce zawsze padają ofiarą bezmózgiego Leszka (no, w jednym odcinku było na odwrót - ten właśnie mi się spodobał najbardziej). Ocena ogólna: 4/10.