Czemu scenarzysta nie zabił jej w 1 sezonie tam na kamieniu gdzie była gwałcona. W pewnym momencie jeden z piratów powinien jej wepchnąć swoją drewnianą nogę aż do kolana i byłby spokój. Jezus Maria, tak irytującej postaci nie widziałem NIGDZIE indziej. Jej sposób mówienia jak aktorki teatralnej w filmie porno, akcent psychicznie chorej dewotki, styl bycia wzięła od Cruelli De Mon, wszystkie jej kwestie to takie pokrętne, fałszywe, ociekające intrygą 11-latka werbalne rozwolnienie. Wyobrażam sobie co by z nią zrobili w świecie piratów. Cały ten wątek jej i Eleonor Guthrie "panuję nad ulicą" jest tak durny, taki na siłę. Kompletnie nie łapię co takiego by się stało, gdyby któryś z piratów wziął butelkę, zbił i zatopił ją w szyi tej denerwującej postaci. Jaki "raban" by się podniósł i niby dlaczego. Jaką ona ma siłę, że niby nad czymś panuje. Jej istnienie w tym świecie jest zanadto przekłamane, przerysowane.
Argh! Przewija każdy wątek z nią i wiecie co? Nic nie straciłem na odbiorze serialu.