Moim zdaniem serial Black Sails zasługuje maksymalnie na 7 gwiazdek. Po pierwszym sezonie który był według mnie napuszy gdyż dawał nadzieję na serial pełen wyrazistych postaci popartych wieloma faktami historycznymi, jak kwestia gubernatorów nowego świata oraz szeroko pojęty problem piractwa. Mocno feministyczne postacie jak Eleonor oraz prostytutka Max zostały zagrane wybornie, co nie znaczy ze nie były irytująca zwłaszcza głos tej mulatki gdy coś tłumaczyła. Postać Silvera w pierwszych dwóch sezonach była naprawdę dobrze ograna pełna humoru i fałszu. Postać Pani Barlow oraz wątek homoseksualny Flinta na minus psuje te postać i jego motywy. Trzeci sezon to już dążenie do pogorszenia jakości. John Silver nagle staje się żywa legendą i bardziej wpływową od Flinta nawet. Czwarty sezon to już widoczny spadek jakości połączony z brakiem pomysłu na zakończenie, jak pogodzić tyle historii wielu postaci z książką tym że Silver oraz Flint musza przeżyć. Sama postać Billego zepsuta sztucznie pod koniec. Tak samo samo zakończenie że Thomas żyje i Flint do niego dołącza to lekka paranoja a Silvera wybiera miłość i kończy heppy endem to nadużycie. Sam osobiście widziałbym zakończenie że Flint Zostaje z Johnem na wyspie musza jakoś współpracować SIlver zostaje na lodzie w Nassau bez swojej czarnej dziewczyny. Szkoda mógł być naprawdę dobry serial tylko mam wrażenie za wiele wątków jak książka, prawdziwa historia piractwa oraz zbyt wiele wątków i postaci zostało umieszczonych przez co zaczęło się wszystko sypać po drugim sezonie a dokładniej śmierci Vane. Minusów jest jeszcze wiele ale długo by je wymieniać.