PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654281}

Piraci

Black Sails
2014 - 2017
7,9 27 tys. ocen
7,9 10 1 27491
7,7 7 krytyków
Piraci
powrót do forum serialu Piraci

Od zawsze jestem mega fanem pirackich czasów . Książki, filmy, gry, atlasy i poradniki.
Toteż wzbraniałem się od 2014r co do tego serialu dopóki nie wyemitowano pełnych 4 sezonów by wchłonąć to na raz.
Oglądam to już drugi dzień, jestem aktualnie na 5odc i po prostu nie mogę.
Zmuszam się do brnięcia w to dalej. Każdy odc to kwestia zmuszenia się do oglądania tego - w zamyśle - wyśmienitego serialu.
Ale od początku.
Serial zaczyna się od razu ostrym pierdyknięciem. Jak u Hitchcocka.
Ale już na początku pojawia się jak dla mnie owoc grzechu tego serialu, który zapewne będzie toczył się do czarnego końca, oraz kęs nie do przełknięcia.
John Silver...
Jest to typ osoby, którą się uwielbia albo nienawidzi.
Ja należę do tej drugiej grupy. Nienawidzę takich osób i postaci.
Pier.dolony cwaniaczek z wiecznym uśmieszkiem. Jak on mnie wkur.wia.
To jest taki typ jak Han Solo - kolejna barwna postać, której z całej sagi SW nienawidziłem - hu.ja robi i tylko każdego w hu.ja robi...
Jak bym miał takiego pirata w załodze to dzień w dzień na dzień dobry walił bym mu cegłą w pysk.
Dlatego serial w jednej minucie stracił wszystko w moich oczach bo ta postać raczej będzie się przewijała non stop. Chyba, że niech ktoś powie , że go zabiją i będzie Święty spokój.
Ale nie samym Silverem żyje ten serial, więc nie powiem eee serial do du.py bo Silver. On jest - niestety - ale to też nie całkowicie dzięki niemu wzbraniam się z kolejnymi odc.
ok lećmy dalej.
Kapitan Flint. Już na samym początku stwierdziłem, że z gościem jest coś nie tak. I nie tylko ja. Cała załoga tak twierdzi bo chcą go obalić. Gdyby był dobrym kapitanem, rządzącym twardą ręką to by go nie chciano obalić. Flint wydaje się jakiś taki miękki. A już scena gdy z tym jakimś tam pojedynkowali się i rozbił mu łeb kamieniem. I wtedy kamera na zakrwawioną twarz Flinta i ten wyraz twarzy. Szok w oczach...
kur.wa. Kapitan piracki jest w szoku, że zabił człowieka ? Czym prędzej powinni go wypier.dolić za burtę z tą drugą pi.zdą Silverem. Dwóch oszołomów mniej by było. Ale co się dziwić. Bossman Billy to też jakiś klekot. Nie umie sobie poradzić z załogą.
Wgl co się dzieje w tej załodze. Przejęli okręt, wymordowali większą cz. załogi bez problemu, wyszedł kuta.fon Silver powiedział : siema jestem kucharz - choć kur.wa nie wyglądam, ale może zapijaczone mordy dadzą się nabrać - chcę do was wstąpić bo fajne z was ziomy.
I ot tak go przyjęto.
ok. kucharzy zwykle brano to fakt. Ale kur.wa nie przeszukali gościa ? od razu widać po nim było , że z kucharstwem to nie ma za wiele wspólnego. Ubiór, raczej normalnej wagi postura.
Ok nie żyłem w czasach piratów, ale czytając to i owo, przy przystąpieniu do piratów, rewidowano nowo przybyłych. Bo a nóż nowo przybyły ma granat pod pazuchą, niby ziom, a wbiegnie pod pokład, odpali i wypier.doli ładownię z prochem, a podkreślam Silver nie wyglądał na kucharza, więc dlaczego zaprawieni w boju piraci nie wyczuli, że kur.wa chyba nas w hu.ja robi ?
No bo dzięki temu teraz mamy główny trzon filmu. Bo oczywiście nie można było tego wymyśleć inaczej. Dać fabule ręce i nogi. Nieee. Lepiej wrzućmy intryganta do filmu , żeby nikt go nie podejrzewał a on będzie ich w hu.ja robił , tak będzie zabawniej.
Na dodatek Flint odkrył, że ktoś wbił mu się do kajuty, skumał - chyba , przynajmniej mam taką nadzieję - że to ten pierdzielec.
I ok tutaj rozumiem całość. Wcześniej po bójce sam odpierdzielił ściemę, więc teraz po cichaczu go gonili, żeby się nie wydało dlaczego ot tak zastrzeliłby kucharza - jak pewnie na 90% było w tamtych czasach to normalne.
No oczywiście tutaj musiał go gonić, a Silver ma oczywiście fotogeniczną pamięć, więc oczywiście zapisał sobie w mózgu całą mapę tego statku i oczywiście teraz muszą sobie razem pływać stateczkiem.
Oczywiście.
No kur.wa co za margines.
Wgl odkąd tylko schodzą do Nassau film staje się jakimś barachłem.
Tylko piją i pier.dolą - fizycznie i słownie.
I spoko, to rozumiem. Tak życie pirackie na lądzie właśnie wyglądało, więc pod tym wzgl serial oddaje perfekcyjnie tamte czasy. No ale kurna.
Ja w tym wydarzeniu nie uczestniczę. Ja to oglądam. A z racji tego iż jest to serial o piratach, którzy sporą cz. życia spędzali na morzu i mieli dośc ciekawe przygody to chciałbym to zobaczyć.
Połowa 1 sezonu za mną a ja nie widziałem nic...
3 min ciekawego początku i dalej nic. Raptem 3 bójki.
A tak to cycki, chlanie i ruchanie.
Powiecie co się czepiam tak ?
Jestem mega fanem serialu Spartakus - ok co innego, więc nie będę przytaczać porównań.
Ale tam serial miał i pier.dolenie słowne i fizyczne i przeplataną akcję.
Jota w jotę coś się tam działo. Była intryga ale była i akcja. I galopująca i truchtająca ale była.
A tu ? jestem po 4 odc i kurna nic.
Owszem, może i zapewne będą tu jakieś pasjonujące walki morskie, ale ja nie wiem czy ich doczekam, kiedy do każdego odc podchodze jak uczeń do tablicy gdy babka wyczyta jego nazwisko.
Dla mnie ten serial zapowiadał się drugim arcydziełem w stylu Spartakusa.
Wgl mnie nie interesuje historia rzymu, gladiatorów itd, ale Spartakusa jako serial pokochałem bo miał to coś.
I odwrotnie - kocham czasy pirackie, wyprawy, statki itd, a serial mnie umiejętnie odrzuca.
Brakuje mu jak narazie akcji.
Ciągle tylko słucham, że Flint to jakiś uber kapitane, że załoga, że działa.
Kur.wa taki z niego uber kapitane, że ta babka z Nassau wszystko za niego załatwia. I jeszcze płaszczył się przed kuchcikiem, gdy ten świńskie mięso spier.dolił, potwierdzając fakt dobre mięso dobre.
Co w tym momencie pomyślała sobie załoga ?
No raczej coś w stylu, że kapitanowi odje.bało.
Wszyscy skocznie mówią, że mięso jest niedobre, a kapitan twierdzi, że jest spoko.
Chociaż mógł publicznie go upokorzyć i mu czymś przywalić.
Ale nie. Widać cała załoga jest identyczna jak ten gruby Bossman z pekaesami, Billy the przygłup i ich kapitan miętki wacek, bo jakoś nie pojęli , że z kucharzem jest coś nie teges.
Z zapowiadającego się wręcz zaje.biście serialu o piratach dostaliśmy serial w grupie piratów specjalnej troski z przygłupim kapitanem na czele.

Jak widzicie nie oceniłem filmu bo dopiero 4 odc za mną.
Ale już wypracowałem sobie zdanie na jego temat, a głównym jego trzonem jest John piz.da Silver - którego dobitnie określiłem dlaczego.
W grach video mówi się, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze. I nie chodzi tu o cudnie wymuskane intro z wodotryskami, ale pierwsze naście minut gry.
Jeśli by tym samym schematem określić ten serial .
To to jest jakieś gó.wno.

Nie mniej. Zagryzę rękę i przebrnę przez te 4 sezony,chyba że wcześniej wydłubię sobie parę oczu.

ocenił(a) serial na 8
settokaiba

Serial rozkręca się od końca pierwszego sezonu (praktycznie od ostatniego odcinka), drugi i trzeci sezon jest mistrzostwem, niestety ostatni jest chyba jeszcze słabszy niż pierwszy, a na pewno głupszy. Warto jednak dać serialowi szansę, pomijając filozoficzne dysputy piratów (hehe) jest bardzo ciekawy i technicznie świetnie zrealizowany.

Taszi

dotrwałem do 2sezonu. już powoli mi się kończy i rzeczywiście o niebo lepszy od 1.
Wgl dziwny zabieg ma ten serial.
na 95% przypadków w filmach czy serialach gdzie jest cz. 1 , 2 itd zawsze 1 mega dobra i od niej serial czy film zaczyna się staczać, wyjątkiem jest Spartakus, którego wszystkie sezony przynajmniej dla mnie były mega wypaśne, ale co prawda największą radochę dawał s1.
tak samo z innymi serialami, stare Archiwum X, Skazany na śmierć, czy choćby nowsze Stranger Things.
Tutaj jest na odwrót. Zaczyna się strasznym bełkotem, A teraz s2 i daje radę.
widocznie serial dla wytrwałych. Kto przetrwał paskudne 7 pierwszych odc, zostanie nagrodzony ;)