Na początku chciałem napisać, że Pitbull to bez wątpienia najlepszy i najbardziej realistyczny serial kryminalny w Polsce.
Ostatnio miałem przyjemność obejrzeć dokument Prawdziwe Psy, poczytałem o Sławku Opali itd, potem przypomniałem sobie trylogię Pitbulla i parę rzeczy mnie zaskoczyło.
W 3 serii w 1 odcinku widzimy Łapkę, który w obronie własnej i rodziny strzela po nogach do złych ludzi (na chłopski rozum realna sytuacja). Zastanawia mnie, dlaczego Łapka to zrobił, przecież w kulminacyjnym momencie mógł schować klamke do kabury i spokojnie zasiąść za koło. Dlaczego tego nie zrobił? Ponieważ gdyby tak zrobił to wataha rzuciła by jegomościa na glebe i przekopała dlatego zrobił inaczej. Ale właśnie tak czyli bezsensownie, nielogicznie i nierealistycznie zachował się Despero w 1 serii nie pamiętam odcinka. Jeden z gości powiedział po tej akcji "nie rozumiem". Ja tez nie rozumiem, dlaczego wtedy Despero nie dostał wpierdolu. Przecież to serial realistyczny do bólu jak ktoś to tu pisał.
Kolejny realistyczny do bólu akcent to nagana za pobicie zastępcy naczelnika dla Despera (chodzi mi o pokazanie dossier Despera w 1x1). W rzeczywistości Slawek Opala (pierwowzór Despera, z elementami Metyla :P)za tą akcje zostaje przeniesiony na Żytnią. Rozumiem z tego, że wtedy Despero za pobicie został przeniesiony do KSP Wydziału zabójstw na banicję... Dopiero w 2serii za nazwijmy to "pobicie" Desperski zostaje przeniesiony na Żytnią. Wychodzi na to, że Vedze coś się popierdoliło bo tą samą historią posłużył się 2 razy, co potwierdza moja tezę, że Vega to marny reżyser o czym rozpisze się później.
Wychodzi na to, że Despero powinien wylądować w szpitalu wcześniej niż w ostatnim odcinku 2 serii i wylecieć z psiarni (jeśli mówimy o serialu realistycznym do bólu)
Gebels - jak to jest, że cieciu parkingowy w 1 serii zgardzony idzie do przyczepy wyjmuje jakąś tam proce wraca do tych dwóch łebków, celuje w nich i oni uciekają... Wydaje mi sie, że ci 2 powinni rzucić jakieś teksty typu "to na gaz czy na wode" "kogo tu chcesz straszyć" no i oczywiście "wypierdalaj cieciu pierdolony". Ciekaw jestem co w tej sytuacji zrobił by asp. Goc.
Odc. 30 - zdesperowany Despero negocjuje z porywaczami warunki uwolnienia Dżemy (czy coś tam pierdoli, nie pamiętam :P), przyjeżdża Igor, kantorowcy zdejmują Górala i odjeżdżają. Wtedy Igor podbiega, strzela 2 razy z Glocka w samochód z porywaczami, Despero go upomina aby przestał, bo tam może być Dżema. Od tych dwóch strzałów, samochód który jedzie stosunkowo wolno uderza w jakąś góre. Okazuje, że jeden z bandytów nie zyje, drugiego stan jest bardzo ciężki... Albo te bandziorki jakieś chorowite były, albo ktoś oprócz Igora napierdalał z kałacha w tego trapeza.
Może zejde z tematu 3 serii na, którą wylano już wystarczająco dużo pomyj od wielu ludzi i zajmę się kultową i najbardziej realistyczną 1 serią.
Pitbull, szkolony do walk szanuje tylko siebie i swojego pana, resztę istot raczej nie. Kiedy Despero w 1x1 go odwiązuję ten Pitbull powinien mu odgryźć dłoń, czy przynajmniej poszczekać jak to pies szkolony do walk a nie do pomocy niewidomym (z całym szacunkiem dla tej społeczności)
Nie chce mi się komentować momentu kiedy Sławeczkowi rozbijają trapeza psiak nawet nie szczeknął (sądze tak po jego spokoju w jakim później Despero go zastał).
Jak to jest, że Patryk Vega zrobił gnioty typu Kryminalni, hollywodzkie Twarzą w Twarz (fajne kurtki ABW mieli tam panowie) i Pitbulla przez niektórych uwielbianego (przeze mnie również). Ponieważ Vega wziął się za taki temat, którego w miarę dobry reżyser nie spierdoli (można się sprzeczać widząc 3 serie Pitbulla). Vega jest jednak dość doświadczony i pare rzeczy umie. Wyobraźmy sobie, że wszyscy oglądamy kolejny odcinek zakończonego już serialu kryminalni (powtórka). Wyobraźmy sobie Mareczka 10 lat starszego, który mówi do Basi "chyba z chuja spadłaś", ogolonego na łyso Zawadę, który nie opierdala się ze swoją żoną czy kochanką. Do tego dochodzi obskurny komisariat, sprawy z pierwszych stron gazet kontakty z gangsterami oraz czerwony znaczek w lewym górnym rogu telewizora. Mamy klimat. Wtedy to Kryminalni byli by uwielbiani. Niewiele trzeba. Vega jest dość doświadczony, ale kto jak nie on spierdolił film "Pitbull". Czego w nim zabrakło? Scenariusza, był tylko zlepek scen, z których filmu nie zrobisz, ale serial owszem.
Niektórzy się mogą zastanowić "na chuj żeś napisał ten wywód frajerze"? Otóż nie piszcie prosze więcej farmazonów, że serial jest kurwa realny do bólu. On jest najrealniejszy ze wszystkich seriali w Polsce, ale sam do końca realny nie jest bo to jest jednak fikcja nie dokument.
Bardzoś się rozpisał, ale ja mam wrażenie, że ty nie bardzo wiesz na czym realizm polega. Początkowo czynisz zarzut, że zdarzenia nie zgadzają się z tym, co było w "Prawdziwych psach". I co z tego, "Prawdziwe psy" to był dokument, a "Pitbull" to film fabularny, który wcale nie musi być wiernym kopiowaniem rzeczywistości. Realizm to przedstawienie czegoś z dużym życiowym prawdopodobieństwem. Na ten przykład "Lalka" jest powieścią na wskroś realistyczną, chociaż większość z opisanych sytuacji nie miała nigdy miejsca.
Realizm "Pitbulla" polega na tym, że tam komisariat nie jest jakąś odpicowaną miejscówą jak w CSI, policjanci to normalne chłopy, a nie jakieś supermeny o kryształowym charakterze i tak dalej.
Chodzi mi o to, że przedstawione przeze mnie sytuacje są nierealistyczne i w rzeczywistości nie miałyby miejsca. Nie chodzi mi o kopiowanie sytuacji, ale realizm na ulicy, który w powyższych sytuacjach Vega pominął. Obskurny komisariat nie wystarczy.
P.S Jak za długi tekst dla Ciebie trzeba było się nie fatygować z jego czytaniem.
Nie napisałam, że tekst jest dla mnie za długi, ale żeś się rozpisał, a to jest chyba różnica. Mnie scena z psem zupełnie nie razi (pies taki rzuciłby się na niego, gdyby poczuł strach, a tu chodziło o to, żeby pokazać, że poznał swój swego), z sąsiadami również (nawet chłopaki, co nic innego nie robią tylko pakują i popijają wino w bramie nie chcą mieć lipy na swoim podwórku, a znajomość z policjantem przydaje się).
Mnie natomiast uderzyła pewna nieścisłość fabularna, a mianowicie to, co zrobiono z Metylem. Pokazywano go jako pijaka, ale mimo wszystko dobrego człowieka, który odszedł nawet od Ostrowskiego, kiedy ten zaczął łamać prawo, a chwilę później zrobiono z niego przydupasa jakiegoś gangstera. To się dla mnie kupy nie trzyma. Poza tym nie mam zastrzeżeń.
Zdaje się, że dziewczyna którą grała pani Anna Samusionek bała się tego psa i Pitbull to prawdopodobnie wyczuł a jakoś szczekać mu się nie chciało nawet kiedy Despero go odwiązał. Tak samo jak razem z Dżemą leżeli na łóżku w mieszkaniu od Wora. Dżemma to ostra kobita ale takiego dużego psa chyba się bała.
Co do Metyla to doszedł do wniosku, że życie zgodnie z prawem się nie opłaca bo cały czas dostaje w dupe. W końcu granica na barykadzie jest bardzo cienka.
Metyl wcale po dupie nie dostawał. Na wszystko, co go spotkało sobie zasłużył i a był pokazany jako inteligentny człowiek, więc chyba sobie z tego zdawał sprawę. Poza tym jego odejście od detektywa a przystąpienie do gangsterki to odległość jednego odcinka. Tak szybko zmieniły mu się priorytety?
Wychodzi na to, że Metyl już wcześniej znał Śrubę. Jak go poznał? Może po sprawie z Miszą? Zresztą nie wiadomo jak upływa czas w serialu, może od momentu odejścia minał z tydzień.
Czy Metyl sobie na wszystko zasłużył? Co czas stawał do walki z nałogiem, jednak przegrywał, dopiero incydent z Krystyną pomógł mu podnieść się z dołka. Wtedy próbował wieść uczciwy żywot, ale co z tego miał? Nic. Doszedł do wniosku, że uczciwą pracą nie za wiele zdziała. Stąd interes z Śrubą. Charytatywnie tego nie robił. Poza tym, mimo współpracy z gangsterami, nie stał się totalnie złym człowiekiem. W końcu chciał wziać Gebelsa do spółki. Przedtem jednak go trochę wykorzystał...
Ja wiem, że oni znali się wcześniej z tego porwania, ale to nic nie zmienia. Bandzior to bandzior. Co innego ratować go z porwania, a co innego pomagać wprowadzać mu prochy na "rynek".
Ja bym dyskutował czy Metyl nie dostawał. Trzeba się zastanowić dlaczego pił. Wydaje mi się że dlatego gdyż nie mógł pogodzić się z otaczającym światem, że jedni ludzi są źli do szpiku kości a drudzy wręcz odwrotnie. Pokazuje to jeden z początkowych odcinków, kiedy to Metyl dostał w prezencie czekoladę, scena w pewnym sensie wzruszająca. Człowiek nie miał pieniędzy na nic a jednak zdobył się na prezent (chodzi tu bardziej o chęć odwdzięczenia się) inni zaś napadają na banki.
W 2 serii Metyl już na początku "pękał" u Ostrowskiego. Też nie mógł się pogodzić, że ten człowiek zamiast pomagać innym tylko doi z nich kase. W końcu pękł i skorzystał z obecności prasy. Być może Metyl zdał sobie sprawę, że mimo iż się stara to być może "właściwa" strona barykady nie jest dla niego. Jestem pewien, że kiedy Metyl odszedł z policji już wtedy zastanawiał się czy nie przejść na drugą stronę (spotkanie z Kmieciakiem). Kiedy u Ostrowskiego mu się nie udało poszedł "do konkurencji". Wreszcie Metyl musiał pokazać Śrubie że jest mu potrzebny, musiał się wykazać stąd na akcja z prochami. Nie można go skreślać jako człowieka bo nie wiemy co by robił u tego zbója. Gebels mógł jednak postąpić inaczej.
Ja wiem, że to był dobry człowiek i właśnie dlatego nie rozumiem dlaczego zgodził się na ten interes z prochami (ten cały Kwadrat powiedział, że dostał za to sporo kasy) i w ogóle na współpracę z gangsterką. A z Kmieciakiem przecież wcale współpracować nie chciał (jak go zobaczył wtedy w samochodzie to powiedział "i tu mnie ta kurwa znalazła" czy coś w tym stylu).
I nadal twierdzę, że to któregoś ze scenarzystów poniosła imaginacja, bo między kolesiem, który pożycza od dziewczyny 50 zł żeby dziadek miał na leki, a kolesiem, który pomaga wprowadzić na rynek heroinę, przez która przekręci się lub zmarnuje sobie życie setki dzieciaków jest przepaść.
Jeśli chodzi o Kmieciaka to przydała by się jeszcze informacja kto do kogo przyszedł pierwszy. Kmieciak chyba nie ma aż tak dobrych ucholi na mieście aby dowiedzieć się, że jakiś tam pies postrzelił swoją narzeczoną, więc być może Metyl przyszedł do Kmieciaka pierwszy i chciał wybadać co ma do zaoferowania. Może być tez tak, że Metyl chciał przejść na drugą stronę, ale nie robić u Kmieciaka ponieważ ten znał go za dobrze. Na drugą stronę najbardziej ciągnie kasa, a Metyl nie mając perspektyw na inną prace jak w psiarni i po zwolnieniu prawdopodobnie dyscyplinarnym z pracy u Ostrowskiego jedynie dobrze płatny zawód i z kwalifikacjami przez byłego policjanta przydatnymi jest właśnie robienie u gangusów. Prochy to temat rzeka. Jeśli nawet rozbije się jakąś organizacje przestępczą specjalizującą się w prochach to za pare dni w jej miejsce pojawi się następna. Dragów nie da się wyeliminować co Metyl wiedział. Faktycznie Metyl w pewnym sensie pomógł wprowadzić nową here na rynek, ale pomógł też usunąć jej źródło. Można wiec powiedzieć, że Metyl wyszedł na czysto ;p Gebelsa zaś wykorzystał tylko po to aby pokazać Śrubie że były pies może mu się przydać. Gdyby miał inny pomysł na pewno by z niego skorzystał.
Tekst jest jak najbardziej w porządku, przynajmniej temat do polemiki jest na prawie martwym forum i coraz rzadziej można spotkać długie wypowiedzi na forach, tak więc za to plus dla założyciela.
Więc tak. Vega musiał wprowadzić pewne zmiany, aby serial był bardziej wciągający, dlatego lekko odbiło sie to na realiźmie. Może parę scen jest leciutko naciągniętych, ale nie wyobrażam sobie, aby np. w 4 odcinku pierwszej serii Despero został obity przez sąsiadów. Mi osobiście takie rzeczy nie przeszkadzają.
Nawiązując do "Kryminalnych", nawet jeśli komisarz Zawada stał się wulgarny, a sam serial realistyczny, zawsze wolałbym Gebelsa i jego ekipę, :)
Faktycznie gdyby z początku Despero został obity jego wizerunek kozaka mocno by ucierpiał, wydaje mi się że Vega powinien dać sobie spokój ze scenami co do, których pewien nie jest.
Czy zachwycalibyśmy się "innymi" Kryminalnymi? Tego nie wiemy ponieważ takich nie widzieliśmy ;)
I nie zobaczymy:)
Co do sceny z czwartego odcinka, to jak już mówiłem, pewne sceny zawsze będą nie do końca realistyczne. I one uatrakcyjniają serial. Od początku czwartego odcinka wiedziałem, że dojdzie do konfrontacji Despera z sąsiadami i lekko byłbym rozczarowany, gdyby taka scena się nie pojawiła.
nie zgadzam sie z tym ze ta scena despera z blokersami jest nierealistyczna widac bylo ze despero sie nie pierdoli i wyglada na takiego co spokojnie by wyjebal z 9 a mysle ze nikomu z tych blokersow nie marzylo sie dostac z 9 z takiego bliska ,cisneli mu ale nikt nie odwazyl sie mu wyjebac bo wiedza czym by sie to skonczylo pozawijali by wszystkich albo najebali ich a ci co do łapki startowali to widac bylo ze to takie naćpane kozaki co tylko szukaja dymu i nie wiedzac czym to grozi i myslac ze taki policjant do nich nie strzeli dla mnie scena z desperem realistyczna pozdro dla fanów pitbulla ;)
Co do owego pitbulla szkolonego do walk, to Despero chyba po prostu ma posłuch u zwierząt. W II serii, gdy aresztowali jakiegoś gościa w mieszkaniu (kamikaze bodajże), też była scena jak wyrośnięty pies, pomimo krzyków właściciela, nie zaatakował Desperskiego :)
Być może faktycznie Despero jest władcą zwierząt, ale dlaczego Pitbull nie zaatakował jej właścicielki (ta co miała łazienkę jak w Termopilach ;p) albo Dżemy? W 2 serii pies chyba Robo to też jakiś pudelek był co woli skamleć niż poszczekać.
To dlatego że tak strasznie wygląda z punktu widzenia zwierząt:D
To podobnie jak Gebels który potrafi przerazić małolatów, przypomnijcie sobie scenę z tymi dwoma na parkingu z 1 serii.
Zwierzęta podobno widzą w czarno-białych barwach, więc to może jakoś potęguje strach przed Desperem ^^ Sceny z Gebelsem jakoś nie mogę wytłumaczyć. Btw ten jego karabin to była zabawka chyba...
Tak, to była zabawka, ale wyobraź sobie, jak to mogło wyglądać z punktu tych małolatów na parkingu. Łysy facet z śladem na głowie po uderzeniu, w dodatku celujący do nich z karabinu. Z perspektywy tych dwóch ta zabawka mogła wyglądać na prawdziwą.
No, ale chyba oni wiedzieli że nic im nie zrobi przecież to by było zabójstwo bo paradoksalnie nie robili nic co by się kwalifikowało do użycia broni. Przeciez nie mogli wiedzieć, że to policjant z Wydziału Zabójstw a skąd taki cieciu ma karabin? Faktycznie Gebels wyglądał groźnie, ale jak podszedł bez "karabinu" to się jakoś nie przestraszyli. Imo naciągnięta ta ich ucieczka.
No teraz się uśmiałem...
"Wiedzieli, że nic im nie zrobi, przecież to by było zabójstwo".
TY pewnie, gdyby ktoś w środku nocy wyciągnął na ciebie pukawkę to:
1. byś się zastanawiał czy to straszak, czy nie
2. byłbyś pewny siebie, bo to by było przecież zabójstwo...
Nie wiem czy wiesz, ale dla niektórych osób zabić kogoś to tyle, co splunąć. Albo i nawet nie to.
Zajebiście śmiech to zdrowie.
Gdybym szedł w nocy po ulicy i ktoś groził by mi klamką to bym się bał jak skurwysyn, oddał bym wszystko co mam. Gdybym jednak szedł na parking z kumplami zawinąć radio i jakieś inne fanty i zobaczył jakiegoś starego, łysego ciecia co na teksty typu "wypierdalaj stąd" posłusznie się wycofuje to był bym na tyle pewny, że gdyby taki cieciu wrócił to bym nawet nie zwrócił na to uwagi. Gdybym jednak jakoś go zobaczył to podniósł bym ręce do góry i czekał na jego ruch. Byłbym pewny siebie, gdyby do mnie strzelił było by to usiłowanie zabójstwa.
Nie wiem czy chodzisz do szkoły czy do pracy, ale myślę, że masz jakiegoś bojaźliwego kolegę, trochę "ciotę", wszędzie taki się trafi. Gdybyś nagle w nocy zobaczył go z AK47 wycelowanym w ciebie to przestraszyłbyś się czy byś się śmiał? Te łebki miały Gebelsa właśnie za taką ciotę.
Poza tym sytuacja jest analogiczna do tej z 3x1 z Łapką, tam dresy się jakoś nie wystraszyli, zastanawiali się nawet czy to straszak - w końcu jeden powiedział coś w stylu "to ślepaki" czyli czas sobie znaleźli.
Powiem tak:
Dla jednych Gebels wygląda jak stary i łysy cieć, dla innych wygląda jak rasowy zabójca. Gdybym zobaczył takiego w nocy to bym się go wystraszył bardziej, niż typowych łysych, napakowanych drecholi (bo akurat do nich tak wszyscy przywykli, że wiadomo, czego się można spodziewać).
Mi chodziło akurat o coś innego - naprawdę w sytuacji, gdyby ktoś do ciebie mierzył z broni, myślałbyś o tym, że to usiłowanie zabójstwa itd? Miałem kiedyś taką sytuację, średnio przyjemne to było i ostatnie o czym myślałem to to, jaki to akt prawny i co mu ew. zarzucą, gdyby odpukać, pociągnął za cyngiel...
Tutaj bardziej chodzi o perspektywę - gdybym sam szedł w nocy ulicą i ktoś by na mnie napadł to na pewno nie zastanawiał bym się nad niczym, tylko opróżnił kieszenie. Nie wiedziałbym co za człowiek do mnie celuje, możliwe, że gotów na wszystko. Ale jak się jest w grupie to człowiek od razu jest odważniejszy, poza tym ochroniarzami na parkingach są zazwyczaj dziadkowie dorabiający sobie do emerytury. Gebels rzeczywiście wyglądał groźnie, ale mimo to te łebki wcale się go nie wystraszyli, zaczęli go nawet wyzywać i wiedzieli, że nic im nie zrobi (to, że parkingowy ma karabin szturmowy jest mało prawdopodobne). Gdyby jednak parkingowy wyciągnął klamkę w moim kierunku to bałbym się na pewno, ale nie tak jak w poprzedniej sytuacji, bo tamtego gościa nie znam i nie wiem co to za szajbus a tu wiem, że to parkingowy i to że do mnie strzeli jest mało prawdopodobne. Bardziej bałbym się, że zaraz zajadą po mnie suką :P
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Tutaj po raz kolejny scenarzyści chcieli coś pokazać. Różnicę między gangsterami, a takimi szczylami. "Dziadka" można było besztać, ale jak pokazał się z bronią (było ciemno, po za tym parking chroniony i kto wie, czy cieć nie ma pozwolenia na broń palną) to prysnęli bez słowa. Ot codzienność, kozakowa...
No dziadek pokazał się z procą i co dalej? Strzeli to pójdzie to pierdla na resztę życia, takie jest polskie prawo i to wiedzą nawet takie szczyle. Cały czas uważam, że scena jest nierealistyczna.
No nie wiem czy wiedzą, po drugie Ty byś był na tyle twardy żeby sprawdzić czy koleś strzeli choćby w nogi. Nawet jakby go skazali to by co najwyżej dostał zawiasy, a Ty byłbyś kaleką do końca życia. Nierealistyczne to jest podejście do życia...
Pośpieszyłem się, parę rzeczy trzeba Ci wytłumaczyć :P Gdyby parkingowy wyciągnął klamkę w moim kierunku, to stanął bym z rękami w górze i czekał na jego ruch, pisałem o tym. Z jakiego powodu miał by do mnie strzelić, choćby w nogi? Na parkingu są kamery i gdyby do mnie jednak strzelił to dostał by zarzut przekroczenia obrony koniecznej i nie ma tu mowy o zawiasach. Sławek Opala w jednym z dokumentów powiedział parafrazując "Jak pies trafi do więzienia to życzę mu naprawdę dużo zdrowia".
Gdybym dostał w kolano, z bliskiej odległości to już bez względu na kaliber noga by sprawna nie była. Ale wyobraź sobie, że leci na ciebie 3-4 ludzi. Traf każdemu w kolano. Jak się ma naprawdę dobry refleks to trafisz każdego w piszczel (mówimy o pistoletach kaliber 9mm). Jesli strzelasz z Beryla (prawdopodobnie wersję ze skróconą lufą miał wtedy Gebels), kaliber 5.56 mm to nie ma opcji abyś tak opanował odrzut serii, abyś nie trafił gości i po nogach i po brzuchu i nawet po klacie (zabójstwo). Jest opcja, ze strzelałbyś pojedynczymi seriami, ale przy stresie graniczy to z cudem. W Wietnamie żołnierze Amerykańcy mający M16, który mógł strzelać tylko ogniem pojedynczym i 3 strzałową serią byli na tyle zdesperowani, że brali Wietnamskie kałachy (AK47) które mogły strzelać tylko ogniem ciągłym co w stresie ma podobno ogromne znaczenie psychologiczne.
W ogóle nie zgadzam się z Twoją teorią i nie widzę sensu dalej ciągnąć tej dyskusji. Warto wspomnieć o tym, że kula wbita w nogę nie leci sobie prosto, potrafi zakręcić wewnątrz ciała i wyjść np. pośladkiem. Ale to nie ma nic tutaj do rzeczy.
Po za tym piszemy ciągle o serialu - fikcji, Ci goście uciekli prawdopodobnie jak zobaczyli, że goc z czymś wychodzi, czymś co przypomina broń i nie będę dalej tego tematu ciągnął, bo idąc tym tokiem rozumowania to najlepiej samemu wejść w środek narąbanych 2 metrowych koksów, bo przecież jaki Ci sprzedadzą kosę albo pobiją, doprowadzając do stanu śpiączki to mogą pójść do więzienia! Więc pewnie tego nie zrobią. I kamery na tym parkingu... Ciągle piszesz o realizmie w serialu (a raczej jego braku w poszczególnych scenach), a sam przytaczasz argumenty rodem z jakiegoś papierka pt. tak powinno być, a nie jak naprawdę na Świecie jest.
Odnośnie mitu powtarzanego, przez każdego kto nie zgłębi dobrze tematu, Amerykanie masowo nie wyrzucali M16A1 (które nota bene w pierwszej wersji strzelało ogniem ciągłym, dopiero kolejne zostały zablokowane, ponieważ żołnierze w panice waląc seriami tracili dużo amunicji, a co ważniejsze doprowadzali do szybszego zużywania się elementów broni) aby brać AK47 - warto wspomnieć, że druga wersja tego bzdetu brzmi tak, że robili to dlatego, że kula kalibru 7,62 ma większą energie kinetyczną i możliwość niszczenia (np. przeciwnika za osłoną). Takie przypadki się zdarzały, ale nie nagminnie. Polecam fora militarne, gdzie osoby znajcie się na rzeczy, w tym historycy, testerzy broni i pasjonaci w logiczny sposób prostują tą brednie.
Jeszcze odnośnie kuli. Nigdy nie wiesz czy nie uszkodzi Ci nerwu. Pozornie niegroźny strzał w stopę może zakończyć paraliżem całej nogi.
"Warto wspomnieć o tym, że kula wbita w nogę nie leci sobie prosto, potrafi zakręcić wewnątrz ciała i wyjść np. pośladkiem. Ale to nie ma nic tutaj do rzeczy".
Nie jestem ekspertem, ale uważam że taka sytuacja jest patologią i występuje raz na miliard. Skoro nie ma nic do rzeczy po co to napisałeś?
"idąc tym tokiem rozumowania to najlepiej samemu wejść w środek narąbanych 2 metrowych koksów, bo przecież jak Ci sprzedadzą kosę albo pobiją, doprowadzając do stanu śpiączki to mogą pójść do więzienia!"
Pisałem o tym w poprzednich postach, koks ma w dupie czy pójdzie na 25 lat to więźnia czy nie, parkingowy (w tym wypadku policjant) dorabiający sobie do emerytury myśli w przód i nie strzeli, koks tak, nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć.
"I kamery na tym parkingu... "
Chodziło mi iż może to być dowodem w sądzie, gdzie parkingowy za bezzasadne użycie broni pójdzie to paki, a nie dostanie zawiasy jak to pisałeś. Skoro parking jest chroniony to kamery też są.
"Odnośnie mitu powtarzanego, przez każdego kto nie zgłębi dobrze tematu, Amerykanie masowo nie wyrzucali M16A1 (które nota bene w pierwszej wersji strzelało ogniem ciągłym, dopiero kolejne zostały zablokowane, ponieważ żołnierze w panice waląc seriami tracili dużo amunicji, a co ważniejsze doprowadzali do szybszego zużywania się elementów broni) aby brać AK47"
Ciekawe, wiele się z tego dowiedziałem, tylko po co to przytoczyłeś w tej dyskusji? Faktem jest, że przez większość czasu w Wietnamie M16 miało ogień pojedynczy. W bliskiej odległości ogień ciągły ma ogromne znaczenie psychologiczne. Jeśli ktoś chce Cię zaatakować, ty zobaczysz przeciwnika z odległości paru metrów to chyba lepiej walnąć serią niż bawić się w dokładne celowanie bo można powiedzieć, że masz
"jeden strzał", na drugi często nie ma czasu. Oczywiście, że nie każdy Amerykanin widzący kałacha na ziemi go zabierał, ale Amerykanie byli naprawdę zdesperowani, na tyle że w USA trwała debata czy nie kupić radzieckiej licencji na AK.
"- warto wspomnieć, że druga wersja tego bzdetu brzmi tak, że robili to dlatego, że kula kalibru 7,62 ma większą energie kinetyczną i możliwość niszczenia (np. przeciwnika za osłoną). Takie przypadki się zdarzały, ale nie nagminnie. Polecam fora militarne, gdzie osoby znajcie się na rzeczy, w tym historycy, testerzy broni i pasjonaci w logiczny sposób prostują tą brednie."
Czy ja coś o tym pisałem? Amerykanie brali AK47 głównie ze względy na ogień ciągły, możliwość przestrzelenia muru z odległości 100m z kalibru 7.62 jest chyba nie przydatna w dżungli, nieprawdaż? Wątpie aby ktokolwiek w to wierzył.
Zeszliśmy na temat wojny wietnamskiej, może potrzebnie, może nie, chętnie do niej potem wrócę ale teraz wróćmy do Pitbulla - Gebels mający Beryla i będący w takiej sytuacji jak Łapka w 3x1 nie byłby w stanie strzelić każdemu tylko po nogach, możliwe, że któryś z tych szczeniaków by zginął, Goc o tym wiedział i wątpie aby strzelił bo jest policjantem, nie koksem, drechem itd
Jeśli chodzi o dalsze prowadzenie dyskusji, zrobisz jak zechcesz.
Tak czytam waszą dyskusję i muszę się do niej przyłączyćn odnośnie realizmu sceny z Gebelsem i małolatami. Adletow pisze, że scena jest nierealistyczna. Ja tak nie uważam. My jako widzowie wiemy, że Gebels nie strzeli. Zresztą wiadomo, że parkingowy nie ma prawa ot tak sobie strzelać i poniósłby konsekwencje. Tyle, że gdyby taki parkingowy w Ciebie celował, nie zastanawiałbyś się czy on ma prawo to zrobić, czy ma powody. W takiej sytuacji przyszedłby strach i myślałbyś tylko co zrobić, by wyjść z opresji cało, a nie czy osoba celująca w Ciebie ma prawo do oddania strzału i jakie konsekwencje z tego wynikną. Dlatego reakcja tych dwóch "kozaków" jest dla mnie dość realistyczna.
Nie znam nikogo kto by analizował czy kolo celujacy do mnie z broni, chce czy nie chce strzelic. Jak zobaczyli ze ciec ktoremu kazali spierdalc wrac z czyms, chocby to byla wiatrowka i dostana w dupke ze srutu to postanowili wycofac sie na wczasy, proste, kropka.
Co do sceny z łysymi z oski, nie było tam agresji fizycznej tylko słowna oni pierdolili głupoty gdyby ktorys ruszyl na niego to pewnie dziura we łbie. A TEKST NIE WIEM O CO CHODZI powiedział DESPERO a nie ktoryś z pakersow. Czy to tez mam wytłumaczyc? Łapka zaczął strzelac bo te dobre chłopaki rozjebali mu szybe przerazili zonke, a dzieciak jakoś nie chciał wyzdrowiec i jesli szanowny kolega przeprowadza analize za kazdym razem w sytuacjach stresowych to sorensen...
http://www.youtube.com/watch?v=F07jNYjoA6k - Despero i blokerski, w 1:05 słychać kto mówi "nie wiem o co chodzi" i na pewno nie jest to Despero.
Łapka strzelił bo jego życie było bezpośrednio zagrożone, a koksy nie wierzyli mu, że jest psem, na youtube jest ta scena warto ją obejrzeć jeszcze raz. Gebels nie mógłby strzelić bo nie miał do tego powodu, jego życie nie było bezpośrednio zagrożone.
Wszyscy co tu piszą wrzucają do jednego worka parkingowych, emerytów i rencistów, komandosów i cyngli mafijnych, ludzie to trzeba rozgraniczyć. W sytuacji stresowej kiedy ktoś by do mnie celował nie analizowałbym sytuacji, ale po prostu zastanowiłbym się strzeli czy nie? Gdyby ktoś mnie napadł odpowiedz brzmiałaby "nie wiem", na miejscu tych szczyli "chyba nie strzeli bo niby dlaczego, co ja takiego zrobiłem" ? I to na pewno nie jest analiza tylko chłodne ocenienie sytuacji, na które uważam stać każdego.
Wiem, że Gebels nie miał powodu strzelić, ale stojąc przed kimś, kto w Ciebie celuje, poczułbyś strach i nie myślałbyś o tym, czy on ma powód. Starałbyś się przeżyć, czyli najprawdopodobniej byś uciekł lub próbowałbyś załagodzić sytuację, ewentualnie odebrać broń tej osobie(ale takie rzeczy to tylko w filmach). Nie przeprowadziłbyś "chłodnego ocenienia sytuacji", bo musiałbyś posiadać nerwy ze stali. Nawet najwięksi twardziele mogą zmięknąć, gdy ktoś do nich celuje.
Są ludzie, którzy na widok kogoś sięgającego do kieszeni już spierdolą, są ludzie którzy będą stali i patrzyli się na gościa nawet jak wyciągnie klamkę, ale to działa w drugą stronę - człowiek z klamką widzący taką postawę sam spierdoli, drugi zaś od razu strzeli delikwentowi w cymbał. "Chłodne ocenienie sytuacji" to inaczej szybkie zastanowienie się, do tego nie potrzebne są nerwy ze stali, bo człowiekowi w takiej sytuacji mózg się nie wyłącza, myśli cały czas ale tylko o tej sytuacji co zrobię ja i co zrobi on. Strach pojawi się na pewno, jest opcja ze nogi zmiękną na tyle, że człowiek stanie w miejscu i po prostu nie będzie w stanie uciekać i co wtedy? Jak wyobrażasz sobie wtedy postawę Gebelsa? I jeszcze dlaczego w 3x1 koksy nie uciekli przed Łapką?
Mylisz się, to mówi Despero, a smieje sie którys z pakersów. Naprawde nie rozumiesz dlaczego to powiedział?? Sa ludzie i ludziska, w serialu sa przedstawieni tacy co uciekaja od zabawki i tacy co na widok broni atakują. Chociaż w wypadku łapki srapki reżyser ukazał także debilizm łysych - jeden z nich podnosi łuske i mówi, że ten wali ze ślepaków. Jesli są tu osoby które twierdzą że każdy reaguje w taki sam sposób to chyba nie jest temu winien film.
No fakt, trochę zagmatwałem. Masz sporo racji Adletow;]
A tekst "nie wiem o co chodzi" rzeczywiście wypowiada jeden z sąsiadów Despera, nie on, a przynajmniej tak mi się zdaje :)
Ech idac droga realizmu... Desper był świadkiem przestepstwa, jest pokrzywdzony i napastnicy, pytanie gdzie aresztowanie, notatka z uzycia broni, pestki itd itp etc cba... NO GDZIE? Wezwał kogoś? dzownił? nie bo i po co. Bede tu mieszkal te gnoje to sasiedzi chocby przez wzglad na dziewczyne, niech oni znaja swoje miejsce i tyle. Wsparcie? Nie wiem o co chodzi. Tyle w temacie, linia scenariusza prosta. Ale co tam, piszta do Vegi po scenario z komentarzem do scen i bedzie po problemie.
1.Dla ścisłości ja cały czas uważam, że "nie wiem o co chodzi" powiedział blokers, ty możesz pisać co chcesz, nawet że wynucił to Krzysztof Krawczyk, masz takie prawo.
2. "jesli szanowny kolega przeprowadza analize za kazdym razem w sytuacjach stresowych to sorensen... "
"Bede tu mieszkal te gnoje to sasiedzi chocby przez wzglad na dziewczyne, niech oni znaja swoje miejsce i tyle"
Nie wiem czy wiesz, ale jedno zaprzecza drugiemu, bo wg. Ciebie Despero przeprowadził w sytuacji stresowej analizę.
3."Desper był świadkiem przestepstwa, jest pokrzywdzony i napastnicy, pytanie gdzie aresztowanie, notatka z uzycia broni, pestki itd itp etc cba... NO GDZIE? Wezwał kogoś? dzownił? nie bo i po co"
Nie mam pojęcia po co to tu napisałeś, a tak w ogóle to dlaczego Despero jest pokrzywdzony, co dokładnie ci źli ludzie mu zrobili?
Oglądacie serial bezmyślnie, a potem macie pretensje. Po co miałby to blokers powiedzieć nie wiem, nie wiem tez jak nie można pojąć umysłem tak dobitnie prostej sceny. Naprawdę TEGO nie rozumiem ale to może efekt tego ze pracuje ileś tam lat na ulicy i łatwiej mi to przychodzi, chociaż sądziłem, że to jest czytelne nawet dla, no 15 letniego widza.Najważniejsze jest, iż ten serial powstał i ukazał to co nęka firmę. I choć wpieprza ją rakowski, to dzięki takim obrazom jest trochę lepiej. A z tym Krawczykiem to nie było śmieszne. Pozdrawiam, i oby 4 seria nie była taka jak 3.
Synu, gdybyś robił na ulicy pare lat to nie pisał byś jak gimnazjalista i jesli myslisz, że wyleczysz tu swoje kompleksy to się pomyliłeś, wracaj na onet. Ale najbardziej rozbawiłeś mnie tym : "chociaż sądziłem, że to jest czytelne nawet dla, no 15 letniego widza". Przecież 1 seria jak i film są od 18 lat, wiadomo że oglądali to młodsi ale film/serial był przeznaczony dla dorosłych, więc nic dziwnego, że paru rzeczy nie zrozumiałeś.
Czy ty jesteś upośledzony tego nie wiem, ale to że nie potrafisz zrozumie prostej sceny oznacza że jesteś szczenięciem któremu ktoś pozwolił zabrac głos. Wracaj do podstawówki, a jak trafisz na studia to nie opuszczaj zajęc z logiki pajacu.
Jak pisałem poprzedni post to nie miałem 100% pewności, że siedzisz w gimnazjum, ale teraz to potwierdziłeś. Szkoda, że nie znasz słowa "merytoryczny", nie przedstawisz swoich argumentów dlaczego wg. Ciebie nie rozumiem danej sceny, dlaczego ty uważasz tak a nie inaczej, nie chcesz udowodnić, że jesteś tym za kogo się podałeś, nie wiesz, że każdy ma swoje zdanie, prościej jest kogoś zbluzgać, mogę Ci odpowiedzieć po twojemu tylko po co? Lepiej się pośmiać.