Mimo że reżyser inny (Xawery Żuławski) to pozostał klimat, jest więcej akcji, bójek itp. Wszelkie akcje na poziome (np. ten odpadający zderzak od garbusa). Scena w sądzie - cudo. Scena z Irenką - Barszczyk był, jest i będzie ciapa ;) Nowy naczelnik - biurokrata i hipokryta. Łapka - już go polubiłem. Ogólnie - tak trzymać!
Taa Despero ze swoim pseudo kung fu wygladal raczej zalosnie, sceny sa calkowicie dretwe, wiem co mowie tuz przed emisja 3 serii obejrzalem wszystkie odcinki poprzednich serii. Bez porownania, niestety in minus dla 3 serii.
Rezyseria wlasnie jest fatalna (moze i subiektywne uczucie). Kazda scena rozpoczyna sie bardzo statycznie, brak jest charakterystycznych pociagniec kamery, do tego nie ma przeplatajacych sie watkow - bylo to widac zwlaszcza z chlopakiem, ktory wyskoczyl przez okno - gdzie scena sie ciagnela przez 5,6 ujec zamiast maksymalnie 3 jak bylo wczesniej. Akcja stracila przez to na dynamice.
Usmiechniety Gebels (moze i jest z kobieta) jest dla mnie nie do przyjecia, do tego widac silna prace charakteryzacji, przez co jego twarz ma zbyt lagodny wyraz. Brak wlasciwie jego slawnych przesluchan, z lekkim zacieciem psychologicznym jak np. z matka Mateuszka, czy Ewa Mroczek w 2 serii, które sprawialy wrazenie bardzo ciezkich i klimatycznych. Moglbym tak wymieniac bez konca zmiany in minus, ale to nie ma sensu.
Aha na koniec trzeba wspomniec o bezsensownym Tokio Drifcie po ulicach W-wy, zwlascza ze kiepsko to wyszlo.