Mam tu do was takie pytanie odnośnie strzelaniny na Ursynowie. Igor, Despero i Gebels rozpętali ją w ramach odwetu za strzelanine w parolach i śmierć Moniki tak? To była ich zemsta?
Raczej konieczność to bandziory zaczęły walić pierwsi.
Ale tak to było związane z jej śmiercią.
Nie, to nie była ich zemsta. Po prostu bandyci spostrzegli się, że są śledzeni i sami zaczęli pukaninę, która jest oparta na prawdziwej strzelaninie na Ursynowie z 21 stycznia 2003.
No bez jaj. Jak by ich tylko śledzili to chyba nie brali by ze sobą takiego arsenału. Ja to odebrałem jako taką świadomą akcję, która miała na celu zlikwidowanie tych bandziorów (i nie mam tu na myśli tylko fizycznej likwidacji, ale po prostu wpakowania ich do pudła)
PS. Tak wiem, że to na faktach, chyba wszystkie sprawy Pitbulla miały odpowiedników w rzeczywistości.
tylko, że oni wiedzieli, że ci bandyci są uzbrojeni po zęby, raczej z krótkiej broni w porównaniu z Ak 47 to są nikłe szanse, chociaż mnie dziwiło w tej scenie to, że strzelanina twała bardzo długo, nie wydaje mi sie by celność ich była tak słaba, a tą strzelaninę trzeba uznać za konieczność, bo oni zaczeli uciekać i to gangsterzy pierwsi otworzyli ogien, a za zemstę w tym odcinku można uznać pobicie przesłuchiwanego przez Nielata.
Pozwolę sobie wygrzebać tą rozmowę. Celność - w warunkach bojowych , gdzie stres , chaos - szwankuje. Nie tak łatwo trafić w takich warunkach.
Racja. Dodam ciekawostkę, kiedyś podliczono, że podczas wojny w Iraku amerykański żołnierz potrzebował 50 000 naboi na zabicie jednego wroga. Co oznacza, że tylko 1 na 50 000 kul wystrzelonych z karabinu trafiała jakiegoś ciapaka.
A mnie najbardziej ciekawi, czy w rzeczywistości również doszło do ofiar wśród przechodniów? W serialu widać kilku statystów leżących na ziemi i nieporadnie udających martwych/ciężko rannych, co dziwniejsze leżą oni za gangsterami, nasuwając spostrzeżenie, że mogli zostać trafieni przez policjantów.