Niezłe było, jak Despero z Gebbelsem siedzą przy butelce po zawale Benka:
Gebbels: nie jest dziecko. znajdzie sie;
Barszczyk: a skąd to wie;
Gebbels: bo ma taką dużą głowę.
NO i jak kpt Barszczyk (swoją drogą zabieg z "nazwiskiem" na pewno nie jest przypadkowy) na stacji benzynowej zakuwał w sznurówki jakiegoś typa.
Igor do nielata lub odwrotnie: "szoku bojowego doznał..."
Hehehe. mocne. PZDR