Pewnie to bluźnierstwo dla wielu fanów, ale serial jest zwyczajnie słaby. Jak cała twórczość Vegi.
Wątki kryminalne są rozwiązywane w jednym odcinku na zasadzie - przestępstwo, policjant gdzieś idzie, zamienia dwa zdania z kimś, bum, sprawa rozwiązana. W niektórych odcinkach trudno nawet miesiąc o jakiejś sprawie, to raczej pojedyncze, niepowiązane sceny. Można odnieść wrażenie, że praca policji to głównie chlanie na komendzie. Wątek spajający pierwszy sezon rozwiązany jest na końcu w 5 minut (plus karykaturalny zwrot akcji na poziomie wjechania przez Hankę w kartony).
Drugi sezon, sprawa Potworowskich. Łapią głównego podejrzanego (na podstawie telefonu znikąd z informacją, że tam jest), po minucie ten sam opowiada co i dlaczego zrobił, chyba dlatego, że dostał herbatę. Po tym już dałem sobie spokój z oglądaniem, bo to stara czasu.
Ogólnie serial do pięt nie dorasta nawet do 007, który w dzisiejszych czasach do wybitnych nie należy. Ale ma fajny klimat i niektóre odcinki całkiem niezłą intrygę. Natomiast tutaj dostaję zdjęcia spoconych mord, trzęsącą się kamerę plus czerstwe teksty Despero.