Czy tylko ja mam takie wrażenia? W miarę oglądania Plotkary zauważyłam, że scenarzyści
za siłę napędową serialu uznali Chucka i Blair - nic dziwnego, piękna miłość, ale by ich
złączyć lub rozdzielić są gotowi zniszczyć pozostałe postaci. Słyszałam o spoilerze i szykuje
się na to, że i postać Dana ucierpi. Wszystko pisane jest pod Chucka i Blair - ci
bohaterowie są najważniejsi, a wątki reszty są baaaardzo zaniedbywane. Co się stało z
powszechnie lubianą Sereną, z literackimi i filmowymi zamiłowaniami Dana - ostatnio jest
na każde zawołanie Blair. Nate'a już mało kto kojarzy. Moim zdaniem, scenarzyści powinni
przyjrzeć się innym postaciom, bo od pewnego czasu serial jest praktycznie o Chair.
Dobrze było w 3 sezonie chuck i blair byli razem ale inni bohaterowie na tym nie cierplieli i przygody toczyły sie normalnie.
zgadzam się. uważam,że 3. seria była najlepsza, a dzięki Chair i ich nieszkodliwym kłótniom serial był zabawniejszy...
Serial stracił równowagę przez wątki miłosne, kiedyś to oni jeszcze mysleli o karierze, studiach, swoich zainteresowaniach, nie pomnię faktu ze w każdym sezonie była jakas pseudokryminalna tajemnica do rozwiązania.... Nie jestem scenarzystą ale myśle ze sam bym potrafił napisać lepiej watek Blair i Chucka, to komedia zeby zrobić z BOGA czarny charakter - przeszkodę do szczęscia :/ A teraz chcą zniszczyc Dana, ja się pytam po co? Skoro B kocha najbardziej Ch to po co to robić? Zwłaszcza ze pierwsza połowa sezonu pokazała ze Dan ma serce ze zlota (pomógł B z testami na ojcostwo, zadbał o Chucka by opatrzono mu rany, kupił mu psa, połączył Chair przed wypadkiem, krył tylek B z tym paktem z Bogiem, chodził z nią do koscioła, napisał przysięgę by miala ładny ślub). To bedzie bolesne oglądać jak robią z niego czarny charakter:/
to, że okaże się, iż Dan nie jest święty i bd chciał walczyć również o swoje szczęście, nie oznacza jeszcze, że zrobią z niego czarny charakter...
Moim zdaniem to nie dobrze, że w kółko jest tylko Chair ... może i każdy jest za nimi ( ja nie, bo chciałabym, żeby były inne pary, jakaś świeżość) ale sory jak oni znów bd ze sobą to to będzie nudne i oklepane. W kółko tylko Chair Chair Chair u których dzieje się to samo jak są ze sobą i nic nowego a inni bohaterowie stoją w miejscu.
Akurat to, że para jest jedna mi nie przeszkadza, bo raczej dla mnie jest dziwne, gdy wszyscy się co chwila rozstają.
Ale właśnie do podobnych wniosków, jak wyżej, doszłam po dzisiejszym odcinku.
Kiedyś uwaga rozkładała się równo pomiędzy S i B, teraz S to właściwie dodatek, który jeszcze zbiera resztki po B - czyt. zakochany w niej Dan i tyle. Spectator też nie jest na tyle ciekawy, żeby postać Nate'a była jakoś przez to rozwinięta... no i Dan. Niby książka, niby coś, ale niewiele więcej.
A Bóg jako czarny charakter i przeszkoda w miłości to już w ogóle nie wiem kto wymyślał. Poza tym od kiedy to B jest taka wierząca i te słowa tyle dla niej znaczą? Jakoś potem mogła kłamać przed ołtarzem. Chociaż nie... ona Louis też przecież kocha.
Gdyby nie sentyment to bym już dawno przestała oglądać.
Ja też juz głównie oglądam z sentymentu + miałem nadzieję ze jak wprowadzą wątek Dair to się serial rozkręci.... Po tych spoilerach co się wczoraj naczytałem to zapowiada się prawdziwa katastrofa.... wszystko zniszcza....o ironio modlę się teraz zeby złączyli Chair jak najszybciej bo by przynajmniej Dana oszczędzili ... i by mogli jakies inne wątki ruszyc do przodu... Jak się okaże ze 19 odcinek to "Girl Interrupted" to wszystko mam gdzieś...
http://a-taste-of-perfection.tumblr.com/post/16906082436/really-though-gg-news nie jestem pewna ale to chyba będzie to :)
Było o tym rozpisane w temacie o odcinku 15, który stał się swoistym spoiler alert :P ale mogę powtórzyć:
A więc jakaś kobieta była na planie podczas nagrywania 19 odcinka, a jako ze miała znajomości to jakoś trafił do niej skrypt odcinka - wedle niego Dan okaże się świnią, bo będzie ukrywał z egoistycznych pobudek przed Blair prawdę o Chucku, Chuck nagle stanie się "nowym Danem" i zrobi dla Blair cos bardzo bezinteresownego, co by moglo ich nawet razem połączyć. Połączmy to teraz z tym ze prawdopodobnie Dan momentalnie przeszedł "na ciemną stronę mocy" i wysłał na plotkarę filmik ze ślubu a prawdopodobnie tak będzie...nie oszukujmy się. Z tego wynika ze mozna Ch i D porównać do brudnych butów i czystej wycieraczki. Chuck się wybieli kosztem Dana, a scenarzyści pewnie myslą ze w ten sposób "nawrócą wszystkich na jedną, słuszną wiarę..." Zwłaszcza ze największym plusem Dana było to ze był wręcz nieskalany ....
Rzeczywiście moze brzmieć smiesznie ze tak od czapy go dostala, ale potem sprawdziłem "u źródła" na forum jej posty i ona cieszy się dużym tam szacunkiem i rzeczywiscie kilka razy była na planie...
Kilka razy była na planie, więc dostała ot tak scenariusz, żeby wrzucać spoilery do neta? ; )
Ha hah ha - twój post mnie rozbawił :P Rzeczywiście to śmieszne ale ona w przypływie emocji to wszystko napisała a potem sobie uświadomiła ze źle zrobila i teraz niby się "boi" he he - jednak chyba to prawda, całkowicie w stylu scenarzystów plotkary..... niestety
aha ... z drugiej str nie zdziwiłabym się jakby Dan stał się też złym bo odkąd pamiętam to zawsze dostaje po "dupie", robi wszystko na korzyść innych, myśli o innych, pomaga innym, każdy go wykorzystuje, a w zamian nic nie dostaje.
Tyle ze teraz tez dostanie po tylku i to chyba najmocniej :P Serial to nie zycie, sekrety zawsze wyjdą na jaw.... A na Dana wszyscy zawsze najdłużej się gniewają, chocby Nate połowę odcinków był wsciekły na niego ze w książce połączył jego postać i Erica w jedną....
teraz, nie dość, że dostajemy odgrzewane kotlety w postaci Chair (ja naprawde nie mam nic do C i B razem. kochałam ich w 1 sezonie, w 2. uważam, że stworzono ładną historię miłosną, i że ładnie ją opowiedziano. ale trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć stop, bo zaczęto po prostu niszczyć ten wątek, i przy okazji także inne) to jest mnóstwo nieprawidłowości: po pierwsze Serena. ta przebojowa, piękna Serena po raz setny zakochuje się w Danie, nie rozwija się na żadnym polu, tkwi w miejscu, istnieje już praktycznie tylko jako zapychacz i opoka dla Blair. po drugie, jeszcze niedawno wszycy bohaterowie studiowali. teraz ten temat całkowicie pominięto, nie wyjaśniono czy oni te studia skończyli, czy je rzucili... Nate jako szef Spectatora raczej nie przekonuje, jego wątek też stał się raczej poboczny. afera z księdzem i bogiem to już jest niemal parodia Plotkary, którą oglądałam i kochałam :c.
Właśnie najbardziej mam żal do scebarzystów o to, że tak bardzo pominęli postać Sereny. Świetnie ujęła to Blaczek - na początku równowaga rozkładała się między S i B. Z dziewczyny, która każdą potrafiła przyćmić został tylko dodatek do B. + Serial ogromnie stracił na wiarygodności zwłaszcza gdy scenarzyści kompletnie "zlali" studia i kariery bohaterów, by ci mogli skupić się na związku Chucka i Blair.
Cieszę się że nie jestem odosobniona w moich odczuciach :c
Już kiedyś o tym pisałem w innym temacie. W serialu z założenia akcja miała się kręcić wokół B i S i ich przyjaźni, to one miały być głównymi bohaterkami a nie Ch i B. Jednak jak widać fani Chair (przepraszam za uogólnienie bo wiem ze jest mnóstwo osób które są dojrzałe, rozsądne i są fanami tego związku) to w głównej mierze bezkrytyczni fanatycy, który domagają się by 90 % serialu kręciło się wokól tego wątku, chocby zamulał na maksa jak w tym sezonie i to oni wymuszają takie a nie inne założenia scenariusza.
No tak, ale fenomen pary to jedno, a fakt że to jednak nie serial o nich to drugie... jak chcą kasę to niech nakręcą film o Blair i Chucku i sobie będą zarabiać.
Usunęli Jenny, usunęli Vanessę, a właściwie nowe postaci były takie... bezbarwne. Charlie, Tripp, jakoś tak nie przekonują, nie są takie wyraziste jak te główne (które właściwie już teraz też się robią przezroczyste).
A z tymi studiami to macie rację, też o tym myślałam - w 90210 jakoś nadal ciągną watek studiów, nawet jako poboczny. Wiadomo że studia same w sobie nie byłyby ciekawe, ale gdzieś tam na kampusie costam, potem ktoś kogoś pozna na tych studiach, będzie jakaś impreza, COKOLWIEK.
a tutaj w sumie tylko Royal Wedding jest w NYC.. ; <
Warto zwrócic uwagę ze oni mają teraz po 20/21 lat a chodzą tylko na wystawne gale dla 40-latków. W pierwszym sezonie były tez normalne dyskoteki, imprezy dla "młodych" etc. Zero szaleństw, wszyscy tacy ustatkowani, nawet puszczalska Serena w tym sezonie gra cnotkę. Dan nie kochał się z kobietą od roku(choc mozna go zrozumieć, zakochał się). Nie było tez zadnych scen miłosnych, które często pojawiały się w poprzednich seriach a dodawały pikanterii i pokazywały ze to nie telenowela dla emerytów.
Dziwię się, ze ciągną ten wątek B/C zamiast ich rozbić na jakiś czas - B z Louis, a C coś innego, niekoniecznie inna kobieta, ale jakiś osobny wątek. I skupić się w tym czasie też na innych.. ; <
Znaczy.....
SPOILER
chyba rozbiją wątek Ch i B choc na parę odcinków bo Chuck bedzie miał sprawy do załatwienia z Dianą i wójkiem Jackiem( teraz bedzie z nim o dziwo w dobrych stosunkach)
Ale nie o to mi chodzi. Bo samo rozbijanie to jest - przecież nie są jako tako ze sobą, tylko są jakieś przeciwności.
Tylko chodzi mi o takie...zawieszenie wątku na jakiś czas. Bo wygląda to tak jakby poza partnerem lub jego brakiem nie mieli innych problemów w życiu. A, no i plotkami na swój temat.
tia, tyle że jak Chuck nie jest zajęty Blair, to wyprowadza psa, i użycza jej mężowi parasola. nie chcę marudzić, ale on też poniekąd stracił swój urok. już długo nie słyszałam sakramentalnego 'I'm Chuck Bass'.
A z Blair to jest ciekawy ? Ostatnio jego teksty mogę przewidzieć z wyprzedzeniem :
-Jestes miłością mego zycia. Nie mogę zyc bez ciebie. Jesteś swiatłem w moim życiu bla bla bla nuda okropna....
tia, tyle że właśnie o tym pisałam, że nic się ciekawego u niego nie dzieje.
a tekstu nie było, bo i Chuck się zmienił.
To, że jest romantyczny to nie taka znowu wada ; )
Ale brakuje zaskoczenia. Bo.. nawet jeśli jest jakiś obrót spraw to już nie jest takie 'OMGG, i co teraz?! :DD', tylko bardziej '<facepalm> co oni znowu wymyślili'
Chodzi o to ze w np. 1 sezonie to oni (B i Ch) potrafili sobie jeszcze dokuczyć, byli sakrastyczni, B umiała go wyszarpac za wlosy:P etc. A teraz takie mdłe to wszystko. Dlatego lubię Dair bo mają tę sakrastyczną iskrę z 1 seoznu....
Moim zdaniem szkoda, że tak wiele kombinacji wśród bohaterów już było, tzn. B/D było tylko kwestią czasu...
A gdyby tak zostawili B/C 'na deser', tzn. na początku bardziej flirtowanie, a dopiero potem poważniejszy związek kiedy będą starsi.
Tak samo Serena. Gdyby była z Danem RAZ, potem jej bycie z Nate'm polegałoby na czymś więcej niż tylko latanie w jego koszuli to teraz ten powrót byłby ciekawszy...
Mi się wydaje ze "na deser" zostawili własnie DB - ten wątek rozwija się tak powoli( niby dobrze), jednak to troszkę już irytujące to tempo ślimaka....
Reszta romansów została zwalona - najgorzej to chyba w 3 sezonie - wtedy co odcinek zmieniali scenarzyści obiekt zainteresowania u Dana, Serena i Nate byli zrobieni na szybko i nie mieli zadnego porządnego podbudowania(a moim zdaniem oni powinni skończyć na koncu serialu ze soba)
Dan i Serena są razem obrzydliwi pod każdym względem. Ona wyższa od niego o głowę, praktycznie rodzeństwo( mają RODZONEGO wspolnego brata, ich rodzice są małżenstwem), sama Serena zużyta do bólu - miliard kochanków, traktowała jak śmiecia Dana w 4 sezonie, nie mogę uwierzyć w jej nagły powrót uczuc, i nie mogę uwierzyć ze Dan odkocha się w Blair - od roku "pości", cierpi, pocalunek z S nic dla niego nie znaczy. Nie wiem jak scenarzyści chcą to rozegrać. Niech już Dan bedzie lepiej sam...
Do mnie z kolei Dair nie przemawia i w moim odczuciu to Blair zawsze traktowała Dana jak śmiecia. Nawet teraz, gdy się przyjaźnią nie mogę się pozbyć wrażenia, że wciąz go ma za kogoś gorszego (i nie chodzi mi o ich sarkastyczne docinki). Nie wiem czemu, ale zawsze kibicowałam Danowi i Serenie. Jak dla mnie najpiękniejsza para. Co do życia miłosnego Sereny, nie zapominajcie, że taka z założenia właśnie miała być. Olśniewajaca, szalona, zakochująca się co minuta w innym facecie (szkoda że tak zmieniono jej postać w serialu). Heh, wciąż patrzę na Serenę trochę przez pryzmat tej książkowej.
Tylko właśnie mi brakuje tych przelotnych facetów. Którzy przychodzą i odchodzą - znikają po prostu z serialu. Kilku ich było, ale jednak wszystko kręci się w okół Dana i Nate'a. Jakby tak na początku było szaleństwo, potem niby stabilizacja z Danem, znowu szaleństwo, potem ktoś inny na dłużej - ale nie wypał, szaleństwo, a na koniec cały sezon S+N <3 :D Marzenia :D
A S w serialu właściwie mi w bardzo niewielu aspektach przypomina tę z książki. Tutaj ona jest po prostu zbyt.. dobra.
Dla mnie S/N byli wymarzoną parą i myślałam że skończą razem na końcu, ale po tym wszystkim co było to S z żadnym z nich nie jest dla mnie jakimś happy endem.
Czy można powiedzieć że B/D rozwija się po mału? Albo raczej czy w ogóle się rozwija? Raczej zrobili krok w tył.. byli już blisko siebie, teraz B robi wszystko dla C a i tak została 'udupiona' z Louis.
Snobizm Blair i takie pozorne poczucie wyzszości to cechy charakterystyczne dla niej. Pamiętam ze do odcinka 1x08 również z obrzydzeniem patrzyła na Chucka jako zboczeńca, dziwaka etc. Mi się zawsze zdawalo ze choc niby pogardzła Danem to w każdym sezonie chodziła do niego po rady (np. w 2 w sprawie Chucka), słuchała się w pełni jego zaleceń, on kazał jej przestać nosić opaski i nigdy wiecej zadnej nie załżyla lol etc. Mozna nawet dostrzec niekiedy pewne kompleksy B w stosunku do D - na ślubie Doroty - ona wyskoczyła do niego z tekstem - pewnie uważasz mnie i Chucka za potwory , pozbawione uczuć i duszy .... Ona się liczy z jego zdaniem. Z drugiej strony Dan wstydził się z nią zadawać, miał ją za rozpieszczoną damulkę a jednak zawsze jej pomagał. Blair sama zauważyła ze S źle traktuje D i ze on na to nie zasługuje : S - Muszę pomóc Benowi, kiedyś był dobrym facetem. B - kazdy z nich kiedyś był dobry zanim coś się z nimi stało, niektórzy pozostają dobrzy mimo wszystko. S - myslałam ze nie lubisz Dana...
Poza tym jak porównać S, która wiedziała ze D ją kocha a kazała mu miszkać ze swoim kochankiem w tym samym mieszkaniu. Dla mnie to szczyt wszystkiego.
Jeśli chodzi o te porady, to myślę, że doszukujesz się drugiego dna, scenarzyści po prostu chcieli mieć pretekst do kolejnej gierki Blair i Chucka.
Jeśli chodzi o mieszkanie dla Bena, zdawało mi się, że to Rufus mu je zaproponował.
I proszę, nie róbmy z Blair takiej przykładnej przyjaciółki, bo jej zachowanie w stosunku do Dana bywało nieraz najzwyczajniej chamskie. Swoje nastawienie zmieniła dopiero w czwartym sezonie (po części, mam wrażenie, że wciąż przekonuje się, iż oddycha tym samym powietrzem, co Dan). Serena może i niezawsze zachowywała się w porządku ale pozostała jego przyjaciółką, nawet według spoilerów ma wziąć winę na siebie za to nagranie.
Mhm, zresztą myślę, że nie warto spierać się, która jest bardziej godna Dana i która była większą s*ką przez te wszystkie sezony, bo różnie postępowały, kierowały się różnymi pobudkami i obie bardzo się zmieniły Nie twierdzę, że jestem definitywnie za Sereną, ale po prostu nie lubię takich skrajności typu "B można wszystko wybaczyć a Serenie nigdy nie zapomnę".
A ja i tak mimo wszystko jestem niepocieszona przebiegiem sytuacji. Aż strach się przyznać, bo jest tu wielu entuzjastów związku B&Ch, ale kibicowałam Blair i Louis. Szkoda, że zrobili z niego czarny charakter, bo przez cały czas wszystko wybaczał Blair i na pewno ją kochał. Więc szkoda, że to tak się skończyło. Zupełnie nie pasowało mi do niego, gdy w pewnym momencie wyznał dlaczego mimo upokorzenia zgodził się na ślub. No szkoda, zobaczymy jak to dalej się potoczy ;)
to juz nie jest to samo co kiedys, moim zdaniem serial dobiega konca i to juz dlugo nie potrwa... jak nie macie co ogladac to polecam Sekretny dziennik call girl :D serial inny niz wszystkie, seks, pieniadze przy duzej dawce humoru, dramatu takze :) jest wszystko
Na brak tytułów do oglądania to ja nie narzekam, ale jednak każdy serial oglądam z jakiegoś innego powodu.
I tak jakoś po prostu czuję się zawiedziona, że ten 'powód' z GG się rozpłynął ; <
i ten powód już raczej nie wróci :) ale to jest tylko serial, 40 minut czegos co w prawdziwym zyciu sie nie zdarza, codzienność niesie większe zmartwienia!:)
Nie no jasne ; )
Ale fajnie było mieć te 40 min oderwania się od tej rzeczywistości. W świecie innym, pociągającym, ale jednak nie tak... głupim ; )
ale to, ze zrobił się z tego gniot, nie oznacza, ze przestaniesz go oglądać :P ja dzisiaj korzystając z drobnego konfliktu z dziewczyną i wieczoru w samotności nadrabiam ostatnie odcinki i... ta scena wypadku i ta boska moc, ktora nie pozwala na milosc, masakra :]
Jeszcze nie, ale możliwe że w którymś momencie nie wytrzymam i przestanę ;d
Taaak, przegięcie max -.-'
ja wychodzę z zalożenia, że lepiej zakończyć serial i pozostawić niedosyt aniżeli niesmak... (wszystko zmierza ku temu drugiemu)... odkąd pojawił się cały ten wątek królewsko monakijski wszystko siadło i cięzko będzie im się odbić!
Serial skończy się na 6 sezonie. To juz praktycznie pewne. W II częsci sezonu 5 raczej nie bedą eksponować tego wątku z królewskim ślubem - moze tylko sprawy rozwodowe. Wróci wątek Ivy, Diany, czworokąt DBSCh - moze być ciekawie.
Tak jak już wcześniej wspominaliście, ja również tęsknię za "starą, dobrą" GG. Pamiętam, kiedy oglądałam jeden odcinek za drugim i ciągle było mi mało. Wartka akcja, dobrze dobrane i zrealizowane wątki miłosne, intrygi i zagadki. A teraz taka troszkę papka. Jestem fanką Chair, jak najbardziej, ale może z sentymentu do 3 sezonu. Był najlepszy. Poza tym, nie wiem co myśleć o dalszym ciągu historii z Louis, bo powiedział B., że "to (ich małżeństwo) zakończy się kiedy on o tym zadecyduje" więc mam nadzieję, że zrobią ciekawy wątek z L. jako czarnym charakterem, który próbuje usidlić Blair za to, że go poniekąd skrzywdziła.
Z tym co powiedział Louis to chyba chodzi o to, ze podpisali oni kontrakt przed ślubem i pewnie jak rozwiodą się z winy B to bedzie to dla niej kosztowne, bo inaczej nie wiem jak to rozumieć.