Uwielbiam książkę i czytam namiętnie, więc kiedy dowiedziałam się, że będzie serial, byłam bezgranicznie szczęśliwa. Obejrzałam pierwszy odcinek i cóż... zawiodłam się!
Przede wszystkim, to jedynie marna namiastka klimatu Plotkary, jeśli o jakimś klimacie można w ogóle mówić. Jeśli chodzi o bohaterów, tylko Blair wygląda w miarę porządnie. Inni? Błagam!
Serena wygląda koszmarnie, jakby miała ze 30 lat (przez chwilę nawet przypominała mi J.K. Rowling...)!
Dan to jest jakaś tragedia, wygląda jak fretka. To jedna w moich ulubionych postaci, powinien mieć zmierzwione, gęste włosy, nosić wytarne jeansy i czarne koszule, pisać wiersze w jakichś obskurnych dziurach, a w serialu to bezbarwny elegancik!
Jego ojciec, Rufus? Szkoda gadać, to raczej on wygląda jak Dan z książki, wygląda jak młody bóg. Wyobrażałam go sobie raczej jak ojca Dharmy z "Dharmy i Grega"- siwe, związane w kucyk włosy, kolorowe tuniki zamiast ubrania.
Jenny to zupełna porażka, look a la wiewiórka, płaska jak deska (a przypominam, że powinna mieć obfity biust).
Brat Sereny jest przepyszny, ale jej brat w książce był starszy, na litość boską.
Vanessa pojawi się w późniejszych odcinkach, tak? No przepraszam, ale to już jest dno. Aktorka, która ją gra to jakiś mało śmieszny żart. Ona i Vanessa?
Oj, mam nadzieję, że w następnych odcinkach coś się zmieni, nie wiem, Danowi urosną włosy, Serena zrobi sobie operację plastyczną, a Jenny operację biustu. I klimat, więcej klimatu!
Pozdrawiam.