jak wrażenia po obejrzeniu 4 odcinka? Macie już jakieś przypuszczenia za co Juliet tak nienawidzi Sereny? Cieszę się, że Eva odeszła, w ogóle nie pasowała do Chucka
najbardziej to cieszy mnie motyw Chucka i Blair :)) będzie WOJNA a ja tak uwielbiam jak oni ze sobą walczą a potem zaraz się kochają <3
myślałam że wiecej dowiemy się w tym odcinku o sekrecie Juliet. no ale wygląda na to że trochę poczekamy. Wnioskuje że ten z facet z więzienia to Ben i jest jej bratem... może faktycznie to jakiś były Sereny ? Tylko jakim cudem wysłał jej smsa?
O tak wojna Chucka i Blair - to będzie coś, oni tak się kochają a jednocześnie brak jednej ze stron odwagi aby to przyznać:) Ale i tak do siebie wrócą - kiedyś. Dobrze, że Eva odeszła - nie pasowała tam i robiła z Chucka kogoś innego. Juliet ma jakiś sekret i pewnie ma jakiś plan - wszystkiego się w końcu kiedyś dowiemy. Czekam na więcej.
Jak na razie oglądałam 4 odcinek bez polskich napisów i niektóre sytuacje nie wydawały mi się do końca zrozumiałe, ale jutro na pewno to nadrobię. W czwartym sezonie do dzisiejszego odcinka praktycznie każdy bohater działał mi na układ nerwowy, Chuck, Serena i ta cała Eva. Na szczęście tej ostatniej się pozbyli i mam nadzieję, że już nigdy nie zawita ona w progach Empire State Building. Ja natomiast zwróciłam uwagę na Dana, szczerze? Bardzo mi go żal. Wg. mnie słodkim wątkiem była jego rosnąca więź między nim a Milo i kiedy dzisiaj widziałam jak patrzył na kołyskę "syna" to aż coś mi się zrobiło... Biedaczek. A co do Julliet, nie umiem odgadnąć o co z nią chodzi, nad nią wisi jedna, wielka aura tajemniczości i aż mnie ciekawość zżera kim jest Ben i dlaczego, aż tak bardzo nienawidzi ona Sereny[ mimo, że sama za nią nie przepadam, ale paradoksalnie uwielbiam jej styl i cały wygląd Blake] Tak więc nie zostaje mi nic innego jak czekanie na więcej. :)
Mi osobiscie coraz bardziej podoba sie przyjazn B i S, mam nadzieje ze caly sezon bedzie taki jak te 4 odcinki, tz. maja inne charakterki ale ich przyjazn wszystko przezwyciezy, podoba mi sie ze jedna wspiera druga duzo bardziej niz walka miedzy nimi. Wole zeby ramie w ramie walczyly przeciw komus innemu ;)
dokładnie wreszcie są 100 procentowymi przyjaciółkami i to mi się bardzo podoba :)
strasznie żal mi było blair w ostatniej scenie w której rozmawiała z chyckiem, kurcze i tak załamana przyszła do sereny... ach może i mówi mu że go nie kocha ale szczerze... gówno prawda nawet chuck to wie i ta wojna to pewnie po to żeby ją sprowokować :)
Uwielbiam Blair, ale tym razem przesadziła. Tylu ludzi ucierpiało, żal mi było Chucka i Ewy. No i jeszcze tego zwolnionego lokaja.
Miłość potrafi zrobić z ludźmi wiele rzeczy, Blair kocha Chucka i jednocześnie jest przez niego bardzo zraniona, widzi jak jest szczęśliwy i wtedy odzywa się w niej to "Stare" coś co sprawia, że rani ludzi. Myślę, że ona pod koniec zdała sobie sprawę z tego co zrobiła, jak zniszczyła coś ale było już za późno. Chuck jednak nie był sobą jak był z Evą, on po prostu musi być z Blair - teraz zamiast dążyć do rozejmu będzie prowadził z nią wojnę, a wiemy doskonale jacy oni są pomysłowi:) Sereny mi wcale nie żal, właściwie dostała to na co zasłużyła, szkoda mi Deana to jak patrzył na kołyskę Milo - po prostu takie smutne było. Blair i Serena natomiast w końcu są w takiej prawdziwej przyjaźni.
Blair jest moją ulubioną bohaterką, ale po tym odcinku uważam że przegięła i nie było mi jej żal ani trochę w końcowej scenie kiedy przyszła załamana do Sereny. Cieszyła mnie obecność Evy, w końcu ktoś szczery i nie knujący w tym całym towarzystwie. Przemiana Chucka też była miłą odmianą. Poza tym nigdy nie byłam fanką związku B i C. Mam nadzieję, że do siebie nie wrócą.
nierozumiem zachowania B( niby niezalezy jej na C a jednak zrobila wszystko by rostal sie z wyblakala dziewucha niech pozwoli mu byc szczesliwym albo powie ze mu wybacza i nadal kocha ) Zachowonie
S jest jeszcze bardziej dzienninne niemoze sie zdecydowac na niby kocha obydwu ale niewie ktorego bardziej no chcialaby by nikt przy jej miotaniu sie nieucierpial
Ja chciałam powiedziec tylko tyle że ten odcinek był świetny (ps dobrze że eva odeszła)
A ja żałuję, że Ewa odeszła. Była dobra dla Chucka i zasłużyła na to, żeby rozstać się z nim w inny sposób. Jestem fanką związki C&B i zawsze chciałam, żeby do siebie wrócili, ale nie przeszkadzał mi związek Ewy i Chucka, jako tymczasowe rozwiązanie. A Blair... cóż, kto sieje wiatr, zbiera burze. Dostała to na co zasłużyła. Wojna C&B będzie ciekawa, ale wolałabym, żeby Chuck walczył o Blair, a nie chciał ją zniszczyć, a tak teraz będzie.
Zirytował mnie trochę Dan. postąpił podle z Vanesą, nie lubię ich związku, ale trochę szacunku się jej należy. W sumie nie zdziwiłabym się, gdyby się jednak okazało, że to dziecko Dana.
Serena jak zawsze poniżej krytyki
odcinek super.tylko wkurza mnie to ze wiekszosc ludzi jedzie po Jenny,jaka to ona nie jest,ze przespala sie z Chuckiem itp.a okazuje sie ze Blair jest o wiele gorsza niz Jenny.to co zrobila w tym odcinku,nooo wkurrrrrrrrrwila mnie tym strasznie.ogolnie to nie przepadam za Blair.
moim zdaniem chuck nawet nie musiał pytać blair czy ona go dalej kocha... heh może i myślał że blair od razu mu się przyzna - po tym co zrobiła z paszportem - do tego, że nie chciała by był z evą i że dążyła do ich rozstania, bo dalej go kocha...ale pewnie zrozumiał że za bardzo ją zranił i to troche potrwa. a wytoczenie przez niego wojny blair, jest najlepszym tego przykładem :D widział że zgrywanie dobrej osoby nie robi na blair wrażenia, może z wyjątkiem odrobiny zazdrości... i wrócił do bycia sobą hahah tak myśle i już sie nie moge doczekać kolejnych odcinków :))))
po obejrzeniu bylam w szoku po tym co zrobila B, ale teraz mysle ,ze to i tak malo w porownaniu z tym czego dokonal C (sprzedanie B i zdrada z Jenny, po tym jak B spoznila sie kilka minut). On zrujnowal jej zycie...
ha! już nie mogę się doczekać ich wojen;D
w zwiastunie kolejnego odcinka widziałam, że Chuck będzie uczniem Columbii ;D jest już ciekawa co to będzie
Właśnie skończyłam oglądać. Zaraz się posikam, bo nie mogłam zrobić pauzy, bo musiałam wiedzieć jak się skończy już teraz, nau.
Dlaczego Eva odeszła? Ja chcę ją z powrotem. Lubiłam Blair. Te jej intrygi były genialne. Ale teraz to co zrobiła przechodzi ludzkie pojęcie. Jest po prostu podła. Do bólu egoistycznie. Tak masakrycznie. Jak można tak zrobić, no?! I jeszcze się nie przyznała. Z drugiej strony Chuck mógł uwierzyć Evie, ale był podkopany tą wiadomością o prostytutce i tym, że wcześniej wszyscy go oszukiwali. Ale Blair jest kolejną, która go oszukała! Jest tym samym jak jego wuj i matka. Nie wyobrażam sobie, żeby po tym mieli być znów razem i nie linczujcie mnie od razu za to ; o Tez byłam ogromną fanką tej pary, ale naprawdę, są granice. Czemu Wy wszystkie (prócz kilku nielicznych) tak bardzo tej Ewy nie lubicie? To nie tak,. że Chuck nie był przy niej sobą. Chuck pokazywał swoją drugą stronę. To nie jest tak, że człowiek jest tylko czarny albo tylko biały. Z Evą poznaliśmy jego inną stronę i kolejnym etapem powinno być ustabilizowanie między obiema stronami. Nie sądzę, żeby z Blair miało się to ustabilizować. A co do lokaja - faktycznie, jego też żal, ale on chyba nie jest upoważniony do przekazywania kopert właściciela do obcej ręki?
TAK OFFTOPUJĄC: Zauważyłyście, jakie Eva (tzn aktorka) ma megachude nogi? Zwłaszcza na początku odcinka jak jest pokazana bokiem, masakra ; o
na iitv, albo seriale online
ja tam się cieszę że eva odeszła, chuck przy niej był troszeczkę nudny, ale chyba już bedziemy mieli znowu starego chucka po tym jak zwolnił tego lokaja...tak robił stary chuck a nie nowy:) mi tam się bardziej podoba jego stare oblicze, i ta wojna miedzy nimi....ciekawie się zapowiada.
ja się zgadzam z mammocno92 zawsze lubiłam Blair, ale to co zrobiła było podłe, mam nadzieje, że Chuck ją zniszczy ^^
Tylko, że Chuck mimo wszystko nadal ją kocha. Nie można tak po prostu przestać, jeżeli to była prawdziwa miłość, nawet jeśli kochał też teraz Evę.
Choć nie wiem, czy nie kochał bardziej tego, kim przy niej był.
ej no właśnie przecież uczucia nie znikają jak się tylko komuś zachce. wiec chuck dalej kocha blair a to co robi (wojna) to po prostu pomysł żeby ją odzyskać. co do evyy to on jej nie kochał, na pewno nie tak jak blair bo to ona była i jest jego jedyną. chuck był jej tylko wdzieczny że chciała i potrafił go pokochać osoba nie z jego świata wtedy gdy potrzebował moralnego wsparcia. a jak tlyko ewa sobie pojechala pobiegł bo blair bo miał nadzieje ze ona mu sie przyzna ze to co zrobila bylo z zazdrosci. ha