Zgadzam się! Powiedziałbym że życiowe to niestety pod tym względem jakie drugie oblicza ukrywamy, co w sobie dusimy i tam gdzie np ktoś widzi sukces danego człowieka to dla niego może się kryć za tym niezły dramat…

Niestety finał rozczarowujący. Scena na cmentarzu całkowicie groteskowa. Szwagier policjant na koksie niedoszły morderca to najlepszy adresat dysku z dowodami na winę siostry. Przyjęcie awansu na ordynatora tylko po to, żeby zaraz zrezygnować. Koleżanka z pracy knuje za plecami, to rekomenduję ją na stanowisko. Prześlizgnięcie się po wątku z Arkiem i jego matką. Nic nie wyciągnęli z postaci ojca Arka. Można wymieniać i wymieniać. Do dramatu psychologicznego to niestety bardzo daleko. Fajnie żarło ale szybko zdechło.

no właśnie ta groteska jest jak najbardziej w punkt

@burtonF, zachowanie głównego bohatera na pogrzebie własnego ojca to gównarzeria po prostu. Brak szacunku do zmarłego, to nie jest miejsce do robienia z siebie gwiazdy. Niezależnie od tego jakim człowiekiem był zmarły. Ale jeśli uważasz ten serial za arcydzieło, to cóż, i tak się nie dogadamy.

Próbowałem rozkminić rekomendacje koleżanki na ordynatora i dwa wyjasnienia mi przyszły na myśl. 1. To tylko rekomendacja. Zaczęłyby się wewnętrzne intrygi, I ostatecznie i tak wygralby kandydat z zewnątrz, więc to bardziej taki pocałunek śmierci. 2. Paweł po rozmowie z rodziną pacjenta zrozumiał, że wcinał się lekarce w trudne operacje, bo nie wierzył w jej umiejętności, a ona czuła się przez to niedoceniona. Co w sumie pokazywala w kilku scenach. Ostatecznie poprzez rekomendację chciał jej wynagrodzić za te lata. Z tym że raczej stawiam na 1. Bo jak na 2 to powinni jakoś bardziej zaakcentować taką sytuację.

Nic dodać nic ująć. Tak absurdalnego scenariusza nie uratują ani aktorzy ani reżyseria :(

Dokładnie i nic nie dzieje się bez przyczyny

Cóż za wrażliwość, że taki "zwykły widz" dziękuje nawet za produkcję! ;) No cóż dobrze, że zarobili aktorzy i ekipa. Szkoda tylko, że nie mogli wziąść udziału w "dobrych zawodach". Zawody były ale w tym czy absurd wygra czy schemat. Raczej wygrał absurd.....

To samo jest z chlebem w piekarnii. To usługa, która nie musi być wykonywana. Pewna wdzięczność jest należna za wykonaną pracę i nie mam zamiaru mieć tej postawy rozszczeniowości. Oczywiście nikt nie musiał obejrzeć tego serialu ani jedna osoba. Ja go obejrzałem i cieszę się, że komuś chciało się go nakręcić itp. Tu nie chodzi też o absurdy, schematy ale zwyczajnie została opowiedzona historia o tym, że nosimy maski i o tym, że porządny człowiek nie jest takim porządnym jak myślał, że nim jest. Na koniec faktycznies się nim staje mimo utraty chociażby kobiety (mamy Arka) czy nowej pozycji, którą zdobył na początku z rekomendacji a zaś używając formy przemocy. To nie jest nie wiadomo jak wielki serial ale nie zasługuje na taką krytykę. Moim zdaniem tak uwiebiany  przez publiczność Peaky Blinders jest znacznie bardziej absurdalnym serialem i porządnego człowieka o wiele lepiej mi się oglądało jak PB. Mimo że decyzje głównego aktora sprawiały dyskomfort ale taki miał być. Ja podwyższyłem trochę ocenę, ponieważ uważam, że została ona zbyt mocno obniżona. Moim zdaniem taka 7,75 ocena byłaby ok. Ja osobiście lubię serie z przekazem. Można się przyczepiać o wiele ale morał i przekaz został przedstawiony i mnie to pasuje. Ostatni odcinek bardzo fajny. Ja wiem, że może się wydawać mało atrakcyjny dla części widowni ale mnie się podobał i był w pewien sposób satysfakcjonujący.

Dziękuję za obszerną analizę. To prawda morał został w ostatnim odcinku przekazany. Ten scenariusz mógłby się obronić gdyby autorzy skierowali się w stronę czarnej komedii. To starał się samotnie zrobić Grzegorz Małecki grający szwagra głównego bohatera :)