Mam pytania odnośnie akcji w tym odcinku. Albo czegoś nie wyłapałam, albo twórcy zbyt szybko porzucili jak dla mnie wątek.
1. Dlaczego funkcjonariusze tak szybko porzucili "śledztwo" oraz postawione zarzuty Slade'owi? Tylko i wyłącznie dlatego, że jego prawnik (i przyjaciel) dał mu alibi?
2. Ta "chrześcijańska" rodzina w Malton, gdzie babeczka wysyłała listy do rodziców Marka od Marosiego - czy oni go jakoś wielbili? Oddawali mu jakieś swoje modlitwy? Sugeruję się po tej zamykanej szafce. Czy tylko ta babeczka miała nieźle w głowie, czy jej mąż też w tym "czymś" uczestniczył? No i okej, Slade się włamał, zrobił zdjęcia jakiś dokumentów, dowiedzieli się, że ta rodzinka opłaca jakiś kontener... Ale dlaczego? Najwyraźniej musiało mi coś umknąć.
Dobre pytanie! Slade "pracował" w rękawiczkach, stąd można wysnuć wniosek, że nie zostawił żadnych śladów DNA (z resztą jedyne, co na niego mają, to to, że jego samochód odpowiada rysopisowi samochodu widzianego na miejscu zbrodni). Jego prawnik daje mu alibi, więc śledztwo w zasadzie utyka w martwym punkcie. Nie ciągnęli dalej tego wątku, bo pewnie zabrakło im czasu. Ale i tak dziwi mnie fakt, że tak szybko dali sobie spokój. No ale coś kosztem czegoś.
Mnie na przykład dziwi jeszcze to, że przecież Slade zabił dwie osoby: tego gościa, który przetrzymywał dziewczyny i tego łysego, w hotelu (wyleciało mi nazwisko). Ten łysy został znaleziony w bagażniku własnego samochodu i... tyle. O ile kojarzę nikt nie badał sprawy. O tym, że zamordował go Slade wiedział tylko Mark.
Co do tego drugiego: myślę, że uczestniczyła w tym tylko babka. Sugeruję się po tym, że kiedy Ally i Danny do niej przychodzą, to ona mówi, że nie chciała o tym rozmawiać przy mężu. Myślę, że ona po prostu darzyła Marosiego może nie tyle miłością, co... uwielbieniem? Czcią? Może był dla niej kimś w rodzaju nawróconego i myślała, że to ona go nawróciła? Gadała przecież takie rzeczy. Że był on opętany przez diabła i ona go wyspowiadała. Że na Marosiego spłynęła łaska boża. Dlaczego opłacała kontener? Może Marosie ją poprosił? A ona nie wiedziała co tam jest? Przecież to manipulant był. To i starszą, religijną do bólu babkę mógł omotać. ^^