Cześć! Jakie są Wasze opinie na temat tego serialu? Widziałam jak na razie tylko pierwszy odcinek i mam takie średnie nastawienie. Jak to wygląda z dalszymi odcinkami? :)
Ja jestem wielką fanką Cobena i każdą jego książkę pochłaniam w kilka dni. Kiedy dowiedziałam się, ze napisał scenariusz serialu wiedziałam, że musze go zobaczyć. Jestem dopiero po pięciu odcinkach. Mimo, że dobrze znam te utarte szlaki Cobena co do tworzenia akcji, to potrafi mnie zaskoczyć. Serial wciągnął mnie od pierwszej sceny. Historia rozwija się z odcinka na odcinek, ciągle poznajemy nowe wątki w sprawie i mamy ochotę na więcej. Osobiście polecam :)
Też jestem fanką Cobena i jak dla mnie serial rewelka czekam na powalające zakończenie.Oby więcej powstało produkcji na podstawie jego książek .
Początkowe bodajże 2 odcinki jakoś nieszczególnie mi się spodobały, ale teraz z czystym sumieniem przyznaję, że serial jest naprawdę dobry (z każdym odcinkiem lepszy), dlatego warto dać mu szansę, bo wciąga, zaciekawia i zastanawia.
Czyli kolejne pozytywne polecenie :P Muszę kilka dni poczekać, aż mi się transfer odnowi i będę mogła przy dobrej jakości oglądać kolejne odcinki... :)
Na to wygląda :-)
Niestety mi został już ostatni odcinek, trochę szkoda :-/ też na dniach mam zamiar obejrzeć
Właśnie zobaczyłam ostatni odcinek. ŁAŁ. Takiego zakończenia się nie spodziewałam. Jednak Coben nadal mnie zaskakuje! Naprawdę warto zobaczyć ten serial.
Ja też jestem fanem Cobena i nie wierzę oczom..Ten serial to "Moda na sukces" z lekkim dreszczykiem.Nieprawdopodobne wątki,beznadziejne dialogi,niewiarygodne po każdym względem-psychologicznym,kryminalnym,obyczajowym.Dobre aktorstwo,to prawda-ale co mogą zrobić aktorzy z takimi dialogami i sytuacjami,ratują jak mogą,ale to nie wystarczy..Wstyd mi za Cobena..
Serial świetny, po dwóch odcinkach współspacz zrezygnował, mówiąc, ze wieje nudą...moze parę odcinków wewnątrz serii zdeczko przeciągnięta, ale to w końcu nie typ kina z serii: "Kawa na ławę" . Parę wątków nie do końca potrzebnych, chociaż budujących drugoplanowe postacie, co też dla mnie akurat wadą nie jest i pozostawia otwarte pole dla ew. reminiscencji. Przy całokształcie serialu uważam, że potencjał jest i niegłupi byłby taki zamysł. Zwłaszcza w kwestii rozwinięcia postaci Lee, ale i wielu innych. Poniekąd oglądało się tak jak czyta książkę, wydłużone opisy, spowolnienia akcji, czego chcieć więcej po tytule? W końcu wg. Cobana..
Jak dla mnie film jest trochę...nieporadny? Trochę taki klasy B. Dobrze tutaj ktoś napisał, że to taka Moda na Sukces z dreszczykiem. Fajnie gra policjant, reszta aktorów jest nie do zniesienia, szczególnie Pru - ciągle ma minę jakby miała zatwardzenie.
Oglądam tylko dlatego, że jestem ciekawa zakończenia, ale po tylu obejrzanych kryminałach ten wypada słabo.
Nie znam książek Cobena, na "The Five" trafiłem po obejrzeniu "Safe" z Michaelem C. Hall'em. I cóż, przeżyłem duże rozczarowanie :) Głównymi winowajcami są aktorzy, grający w najlepszym wypadku przeciętnie, przez co zgrabnie utkana historia traci na sile.
Moim zdaniem duża jest tu jednak wina scenariusza - Safe jest zdecydowanie bardziej dopracowany, w The Five owszem, zakończenie zaskakujące, ale całość jest sztucznie poprzedłużana, gdzieś pierwsza połowa serialu w dużej mierze jest po prostu nudna. Poza tym jak na Cobena mało jest tu jednak zagadek i ukrytych powiązań, w pozostałych trzech serialach hasło "wszyscy mamy tajemnice" wydaje się wręcz być wątkiem przewodnim (często też się pojawia dosłownie bądź sparafrazowane w dialogach) i to mi o wiele bardziej pasuje do Cobena niż historia z The Five.