Really? Porównujesz to do Świata wg Garpa? W którym miejscu? W filmie o rodzinie Garpa, słowo empatia wylewa się z każdej relacji, nawet tej natrudniejszej i dziwacznej. Stratę, ból i żałobę może (ma prawo) tam przeżywać każdy - choć każdy inaczej.
Tu, ten przywilej dotyczy tylko wybrańców. Mamy wyraźną selekcję, a im ktoś starszy, brzydszy i odleglejszy mentalnie scenarzyście, tym mniej miejsca na zrozumienie i właśnie... empatię, którą się tu odmienia przez wszystkie przypadki. Deklaratywnie.
Na drugą szansę może zasługiwać alkoholiczka, która wprawdzie zrobiła dziecku fizycznie piekło, ale dawno i przecież tak malowniczo jej z buteleczką. Zgorzkniałej oszalałej z samotności matce to trzeba zrobić durny żart z pornola. Jej wina, mogła pójść w alkoholizm, nie dewocję czy natręctwa (obsesja kontroli) - to by jej zagubienie, ból istnienia zyskały status traumy. A kontrproduktywne sposoby radzenia sobie, zasłużył na cień zrozumienia. W końcu patologiczne sposoby radzenia sobie dzielimy na te prawdziwe (zasługujące na uznanie) i wydumane (bigotki do piachu).
Jak cię nie stać na rzemieślniczy chlebek za 15 zł to wypad do marketu, sknero. Ciekawie ten tekst brzmi w kontekście dzielnicy w jakiej piekarnia działa i tej charytatywnej euforii, która ogarnia każdego nawróconego bohatera. No, ale po co pomyśleć nad rozwiązaniem, które wymagałoby od scenarzysty większego wysiłku intelektualnego, Piekarnia ma być sukcesem więc, zawalidrogi muszą być brzydkie, niemiłe i odpychające.
Mogłabym tak jeszcze długo te fałszerstwa wymieniać, bo zadziwia mnie jak pogardy jest tu dużo. Takiej szczerej, od serca. Jak jest ślicznie przebrana w komediowe ubranko. Podczas, gdy jest zwykłą obłudą i segregacją. I lenistwem intelektualnym scenarzysty.
Porównujesz film o empatii z serialem o gadaniu o empatii z którego NIC nie wynika.
scenariusz praktycznie zniszczyl ten serial, ktory jakos tam sie broni dzieki grze aktorskiej ioze jeszcze muzyce