Tak, Agnieszka Dygant z pewnością jest dużym plusem dla serialu. Drażni mnie jednak to, że Prawo Agaty jest kolejnym serialem, w którym to twórcy starają się udowodnić, jak pięknym i wspaniałym miastem jest Warszawa. Już oglądając Magdę M. można było odnieść wrażenie, że akcja toczy się gdzieś na wschodnim wybrzeżu Stanów w jednej z tamtejszych metropolii, ale tutaj to już po prostu przegięli. Warszawa jest tak boleśnie przekoloryzowana, że przypomina jak nie Nowy Jork, to w innej chwili z innego ujęcia Los Angeles i to jest naprawdę frustrujące, bo pokazujmy rzeczy takimi jakimi są. Jeszcze wszyscy będę myśleć, że to betonowe szare miasto rzeczywiście tak wygląda i niestety przy odwiedzeniu go, srogo się zawiodą.

Hej, przecież to tylko bajka! Kto by chciał oglądać seriale, w których wszystko jest szare i do bólu normalne. TVN-owskie seriale z założenia mają być odskocznią od codzienności i mnie to akurat odpowiada... Lubię "Przepis na życię", uwielbiałem "Magdę M" i chyba polubię też "Prawo Agaty"... Natomiast nigdy nie oglądam seriali codziennych jak "Majka", "Julia" czy "Klan". To są gnioty, a takie seriale typu "1h / 1 week" są zazwyczaj warte uwagi.