Dla mnie Michałowski, mimo epizodycznej roli, wybija się na pierwszy plan - uwielbiam ten typ nienarzucającego się humoru.
A sam serial - ot przyzwoita produkcja, aktorzy na poziomie, ale dla mnie jednak zbyt to "płaskie" wszystko i bez jakiegoś "gwoździa". Brak mi takiego nieoczekiwanego zwrotu, jakiejś świetnej zapadającej w pamięć sceny, która rozwiązuje zagadkę mimo całkiem nawet niezłych pomysłów scenariuszowych Miłoszewskich. Wydaje mi się, że ewentualne atuty tego serialu zostały stłumione przez wymogi telewizyjne - za krótko, za szybko, zbyt prosto.