nie, jeśli nie chcecie dusić się ze śmiechu i zostać przyszpilonym do kanapy, fotela na wiele
godzin z rzędu. :D Ten serial ogląda się fantastycznie. Nie śmiałem się tak na żadnym innym
filmie, serialu, a oglądałem ich multum. Niesamowicie trafny casting, no po prostu lepiej nie
dało się przedstawić osobowości jakie nadano bohaterom (zresztą bardzo zróżnicowane i
pokręcone do granic możliwości), gagi, mimika, dialogi. W dodatku widać chemie między
aktorami, oni naprawdę są przyjaciółmi. Aniston i Cox wciąż najlepsze znajome. Ech,
ogarnąłem 10 sezonów w lekko ponad tydzień, a raz zdarzył się maraton nawet na 12 godzin.
Normalnie syreny alarmowe by nie odwróciły mojej uwagi od tego cudeńka. Zwykle w
sticomach przeszkadzają mi śmiechy, ale nie w tym przypadku. Raz, że stanowią żywą
widownię i śmieją się jak faktycznie trzeba i z odpowiednim ,,natężeniem", dwa, że sam je
zagłuszałem swoim szalonym śmiechem powodującym ból brzucha. Nie minął nawet dzień, a
już czuję nostalgię... A ostatnie odcinki to dobrze, że sam oglądałem, bo jestem dorosłym
facetem, a trochę wstyd płakać nad serialem. :D