Architektka? Feministki nie potrafią transformować słów? Jedyne, co umieją, to mieć pretensje do wszystkiego, co się rusza oraz dodawać "a" do każdego męskiego wyrazu w słowniku...
Ale może ktoś im wytłumaczy, że "architektka" to idiotycznie brzmiący łamacz językowy i można by chociaż troszeczkę wysilić mózg, żeby opracować jakieś normalnie brzmiące określenie?